Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miłość największy problem...

co jest ważniejsze? Miłość czy jednak rozsądek?

Polecane posty

Gość miłość największy problem...

Witam.. Mam problem już od bardzo dawna, gadałam o tym z paroma osobami jednak nic z tych rozmów nigdy konkretnego nie wyszło.. dlatego posuwam się do desperackiego czynu i proszę o pomoc na kafe :P A teraz na serio.. Jestem 2 lata z facetem ( w tej chwili nie wiem czy jestem : |) otóż bardzo się zawsze kochaliśmy, lecz życie razem utrudniał nam fakt, że mamy zupełnie inne charaktery, po prostu dwie bajki, dwa światy.. wczoraj podjęliśmy decyzję o rozstaniu (której szczerze mówiąc aż tak bardzo nie przeżywam, bo czuję, że do siebie wrócimy). Więc powiem ogólnie-płakaliśmy po tym jak dzieciaki, oboje z całego serca nie chcemy się rozejść, całą noc przez tel. wspominaliśmy wszystko i ryczeliśmy z bólu, jednak zdawaliśmy sobie sprawę, że życie z tak odmiennymi charakterami co często prowadziło do długich rozmów, kłotni itd. byłoby ciężkie, być może nawet by się posypało... I moje pytanie brzmi-czy iść za głosem serca i zostać razem z miłości czy jednak szukać kogoś kto będzie bardziej do mnie podobny, moją "drugą kroplą wody"? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karabinierra
ja z doswiadczenia powiem ze ludzie bedacy ze soba z milosci sa szczesliwsi a bedacy z rozsadku sa spokojniejsi. ja wybieram rozsadek(ktory nie wyklucza milosci ale bez szalenstw) bo po co zyc w nerwach i niepokoju ze zaraz sie popsuje, ja po roku takiej hustawki bylam tak psychicznie wykonczona ze myslalam o najgorszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BadGirlll
rozsadek!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość największy problem...
to znaczy ja źle to określiłam... nie chodzi mi o typową miłość z rozsądku w stylu-będę z nim, choć go nie kocham, bo jest dobry, zapewni mi dobrą przyszłość itd... pisząc z rozsądku, miałam na myśli fakt znalezienia kogoś innego (kogoś kogo też pokocham) ale bardziej podobnego do mnie... Czy jednak skoro kocham tego "obecnego" to pomimo że jest inny, powinnam z nim zostać nadal i próbować by było jak najlepiej? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karabinierra
no napisalas to samo co ja, nie chodzi mi o rozsadek typu "bede z nim bo mi dobrze choc go nie kocham" tylko kocham go moze troche spokojniej i dojrzalej ale jednoczesnie jest dla mnie ostoja,zawsze moge na niego liczyc i wiem ze bedzie mi z nim dobrze nawet jesli milosc zelzeje bo jestesmy do siebie podobni i rozumiemy sie rowniez na innych polach a nie tylko na polu milosci:)o!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłość największy problem...
widujemy się z 3 razy w tyg. często jednak więcej razy,a zanim zaczęliśmy studia widywaliśmy się codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misiulaxxx3x
Jesli tak bardzo sie kochacie nauczcie sie dochodzic do kompromisow.. dwa lata to sporo jesli go kochasz nie ulozysz sobie zycia z nikim innych chodzby mial idealny charakter... a przeciwienstwa sie przyciagaja ... idz za glosem serca dziewczyno powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roxianaaa
seks jest najwazniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×