Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala.czarna.niewybredna.

mam raka, mąż ma katar

Polecane posty

Gość mala.czarna.niewybredna.

Witam wszystkich. Bardzo ciężko mi o tym mówić - mam podejżenie białaczki. Jsteśmy z mężem małżeństwem prawie dwa lata, mamy roczne dziecko. Mąż jak mu powiem, że chcę by mnie przytulił to to robi, lle tylko na moją wyraźną prośbę. Nigdy nie pyta się mnie jak się czuję, natomiast dziś kiedy obudził się z bólem gardła i katarem, to zaczął mi o tym od rana opowiadać - co i gdzie go boli. Nie widzę, by był załamany. Jedyna kwestia, którą porusza w sprawie mojej rzekomej choroby, to "odbierz wyniki". Jak wymiotowałam, to nawet się nie zapytał, czy podać mi szklankę wody. Moja mama mówi, że to dobry facet, tylko nie wyniósł z domu empatii i dlatego ma takie zachowania, ale to nie znaczy że mu na mnie nie zależy. Ja natomiast czuję się z tym bardzo źle :(((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
www.ktomaracje.pl Opisz tu swój problem i zobacz jak glosuja internauci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala.czarna.niewybredna.
odpowiedzcie proszę co robić, bo nie wiem czy to normalne zachowanie u facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala.czarna.niewybredna.
proszę o odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mczbyslaw
zabij go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Nie, to nie jest normalne. Sa dwa wytlumaczenia: 1) maz jest beznadziejnym zapatrzonym w siebie egoista 2) maz kocha Cie i boi sie ze twoja choroba moze okazac sie prawda, wiec podswiadomie odrzuca taka mozliwosc i udaje ze nic sie nie dzieje; boi sie i nie wie jak sie zachowac. I ja obstawiam 2 opcje, to troche dziecinne, maz mysli ze jak nie bedzie mowil o Twojej chorobie to ona zniknie. Ale tonie znaczy ze cie nie kocha, wrecz przeciwnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posłuchaj';
cyt" Mąż jak mu powiem, że chcę by mnie przytulił to to robi, lle tylko na moją wyraźną prośbę. Nigdy nie pyta się mnie jak się czuję,......""" i dopiero po ślubie zaczęło ci to przeszkadzać? Rozumiem,że żyjesz w strachu, ale co ma piernik do wiatraka? skoro taki był-i takiego go zaakceptowałaś-to nie rozumiem o co ci chodzi? chcesz zmienić dorosłego człowieka?? tak sie nie da..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On jest zły i rozczarowany. Było tak dobrze lecz gdy zachorowałaś ten w miarę idealny świat stał się miejscem zmartwień i zagrożenia. On buntuje się bo musi o tym myśleć i martwić się. Z całych sil stara się tego wyprzeć, nie dostrzegać. Czy to egoizm... być może, lecz także reakcja obronna ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować w życiu niemiłych sytuacji i wydarzeń, więc bać się będą a strach wyzwoli złość. Odczuwa przytłoczenie, chciałby uciec, spalić mosty za sobą, zapomnieć... zależy mu na Tobie, ale raczej takiej jakiej byłaś bez tej rysy w postaci choroby. Oczywiście to tylko moje przypuszczenia i wcale tak nie musi być i pewnie nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to bardzo mozliwe... zalezy mu na Tobie na pewno, nie ma Cie w dupie, ale byc moze nie umie sobie radzic wlasnie w takich trudnych sytuacjach? >> szczera rozmowa powrotu do zdrowia mala czarna 🌻!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
Dziewczyno co ty przed slubem nie wiedzialas jaki jest ?? Co tak nagle sie zmienil tak nagle przestal odczuwac emaptie dla ludzi?? Nie wiem czym sie kierujecie wychodzac za maz ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
I wlasne choroba kryzysy sa sprawdzianem dla ludzi i milosci. Nigdy nie wyszlabym za maz nie wiedzac czy moge liczyc na meza w trudnej sytacji nie wiedzac ze bedzie opiekowal sie mna w chorobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sadsdadsa
Masz podejrzenie, a nie raka to po pierwsze. Nie rozczulaj sie nad sobą. Po drugie widziały gały co brały, wcześniej Ci to nie przeszkadzało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala.czarna.niewybredna.
wieczorami gram na bębnach :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
często jest tak że ludzie nie potrafią rozmawiać o takich chorobach jak rak z osobami tym dotkniętymi, wolą udawać że się nic nie dzieje, gdyż boją się że mówiąc o chorobie uraża ososbe chorą, że dla niej to może byc cos strasznego i może nie chce o tym mówic. Dlatego porozmawiaj z nim poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze-
nie masz raka jak to opisałaś w tytule-ale jakiś podejrzenie białaczki...swoją drogą ciekawa jestem skąd to podejrzenie? po drugie-przeciez wyraźnie napisałaś że on był taki zawsze-więc o co ci chodzi?? nie rozumiem cię kompletnie..z gtego co piszesz wynika że oczekujesz od niego chuchania na siebie bo coś podejrzewasz...może faktycznie najpierw po prostu odbierz wyniki. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala.czarna.niewybredna.
Dziękuje za odpowiedzi. do tych co pytają: nie wiedziałaś jaki jest przed ślubem? No niby wiedziałam, że raczej nie zadaje pytań w stylu "Zrobić ci herbaty?", lub "Jak się czujesz?", ale nie było to takie ważne, bo okazywał dbałość o mnie okrywając swoją kurtką, czy robiąc obiad i sprzątając gdy byłam nie w sosie. Poza tym ja jestem osobą bardzo samodzielną, więc nie te cechy w mężczyźnie nie były dla mnie priorytetem. No ale białaczka i zero współczucia?!!! Jest jeszcze jedna kwestia - te dwa lata małżeństwa to były wyzwiska, poniżanie itp, głównie z mojej strony. Także myślę, że jego brak współczucia nie jest bez przyczyny. Od kiedy go poznałam, nauczyłam go wielu rzeczy, w zasadzie zmieniłam go o 180 stopni. Tylko tej empatii nie mogę go nauczyć.,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
no to zescie sie dobrali ty wyzywasz i ponizasz a on nie okazuje uczuc Psaujecie do siebie jak ulal :) I nie badz smieszna ale jak facetowi emoatia jest obca to go nie zmienisz. Nie bralas za meza dziecka do wychowania ale doroslego uksztaltowanego faceta ktory byl taki a nie inny a teraz go chcesz czegos uczyc buhehe Nie doroslas do malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12345654321
za te ponizanie i wyzwiska nalezy ci sie porzadny kop w dupe a on powinien znalezc wartosciowa kobieta a nie skakac obok ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala.czarna.niewybredna.
Prawie wszyscy mówią - wiedziałaś co brałaś. Życie nie jest czarno-białe. Ludzie tacy nie są. Większość małżeństw, które widuję lub znam, to poprostu sympatia i zrozumienie, a nie wielka miłość jak w dramacie ROmeo i Julia. U nas taka miłość była. Mąż mi mówił, że taka miłość jak nasza zdarza się na milion :) Po prostu coś się zepsuło, ale i tak uważam że lepiej przeżyć prawdziwą miłość i taką namiętność i tęsknotę, że aż człowiek mdleje niż taki zwyczajny związek jakich wiele. Większość moich klientów to pary - mają zamiar się pobrać lub już to zrobili, ale atmosfera między nimi jest taka zwyczajna... Dlatego też proszę osoby, które żyją lub mają zamiar żyć jak większość Polaków o nie wypowiadanie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
Jakas porąbana jestes i to mocno :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×