co jest ze mną nie tak??

Witam Niech mi ktoś mądry odpowie co jest ze mną nie tak.Mam 27 lat,pierwszą córkę urodziłam mając 21 lat.Byłam młoda ale musiałam wcielić się w role ojca i matki, ponieważ od początku ciąży wiedziałam że będę ją sama wychowywać.Drugie dziecko urodziłam w związku,byłam z ojcem dziecka 3 lata,po czym nie wytrzymałam jego alkoholizmu i lajtowego podejścia do życia.Awantury w domu to była codzienność,ponieważ ojciec pił a matka była od zawsze wściekła na wszystko dookoła.Mieszkałam razem z nimi,może dlatego tak bardzo moje życie do dzisiaj jest uzależnione od nich.Ale to nie o nich chodzi,bo gdybym znalazła odpowiedniego faceta,takiego zwykłego prostego faceta z głową....Słuchajcie,nie chce się użalać nad swoim losem,ale chce wiedzieć czemu tak jest...Ponoć jestem fajna,ładna a jednak.Po tym jak się rozstałam z ojcem drugiej córki zakręcił się koło mnie chłopak na pozór w końcu normalny.Pracował,studiował ale..ale to nie ta półka.Czułam się przy nim jak Sierotka Marysia.Lunch to dla niego polski obiad,nie,nie,nie.I postanowiłam nie angażować się dopóki..dopóki właśnie..tu tkwi problem.Pracowałam za barem w knajpie,poznałam przypadkowo chłopaka o 5 lat młodszego..przychodził z kolegami którzy byli dla mnie mili,fajni i traktowałam ich na równi mimo tego że zalewali się w trupa,ale że byli tylko klientami i miło się z nimi rozmawiało...jeden z nich od początku się wyróżniał,ponieważ widać było,że przychodzi tam dla mnie..i po paru wizytach w knajpie zaczął przychodzić do mnie do domu,ale staraliśmy się być dla siebie kolegami:)jednak wiecie,że nie ma przyjazni damsko męskich.Zaczęło kwitnąć powoli.Ale że jestem osobą bardzo szczerą,pozwoliłam sobie na wszystko,oczekując tym samym pełnego zaangażowania.Kwitło,kwitło ale w mojej głowie.Chciałam żeby jego rodzice wiedzieli o mnie,o dzieciach.I nic mnie tak nie bolało by,gdyby nie fakt,że wystarczyło powiedzieć,słuchaj Magda,moja mama nie zaakceptuje tego w pełni,że jesteś matką dzieci dwóch innych ojców.Ze swoją matką nie mogę o tym pogadać, bo sama nie toleruje mojego związku,zresztą żadnego,bo w grę wchodzi kasa.A dzisiaj po dwóch latach związku z moim słoneczkiem który twierdzi że mnie strasznie kocha,jestem na takim etapie,że nie ma planów,mieszkamy osobno,ja u rodziców,on u rodziców,a jak pytam kiedy się razem wezmiemy za życie to nie wie..po prostu nie wie.Wydaje mi się,że odkąd się poznaliśmy,nasz związek zatrzymał się w miejscu nawet nie wiem czego mam oczekiwać.Ostatnio zmarł ojciec mojej młodszej córki i prosiłam go,żeby zapytał brata o sprawy spadkowe jak załatwić to nawet nie powiedział bratu,że chodzi o ojca mojego dziecka tylko o kolegi ojca,jakby to była jakaś tajemnica!!Powiedzcie mi,czy ja planując ślub,dążąc do normalności jestem nienormalna?czy są ludzie którzy są szczęśliwi?wydaje mi się że po to jest się z kimś,żeby dzielić swoje troski,problemy i razem je rozwiązywać,wypowiedzcie się

ze cięzko masz:( Przykro mi z tego powodu. Według mnie Twój obecny facet jest trochę niepoważny. Zostawia Cie w jakiejś patologii, a Ty biedna sie meczysz. Psychicznie siadasz. Radzę poznać jakiegoś ateiste, z takim na bank bedziesz miała dobrze. i psychicznie, intelektualnie i materialnie.pozdr.

Albo nie potrafisz ułożyć sobie życia albo masz po prostu niesamowitego pecha. 28 lat a doświadczenie jak u niejednej 60-latki. Absolutnie nie chcę Cię krytykować, ale zawsze w takich sytuacjach zastanawiam się co się dzieje że młodzi ludzie tak bardzo nie potrafią ułożyć sobie życia.

Szczerze i brutalnie. Nie jesteś już dziewicą ani nawet panną po przejściach tylko matką 2 dzieci z dwoma róznymi facetami, nawet nie rozwódką. Tak jak napisał przedmówca, pierdolisz się z kim popadnie a potem chcesz być przez wszystkich dobrze traktowana. Dla swojego syna (kawalera bez zobowiązań) też byś sobie nie życzyła takiej narzeczonej.

ej ty z łodzi moze ty sie pierdolisz z kim popadnie co? nie wiesz jak dziewczynie sie zycie toczyło wie przymkni ryja.

ktoś się podszył po mój nick, ja napisałam drugi post

sprzątam,piore,gotuje i sie pierdole,nie ukrywam:)ale należy mi sie szacunek...zresztą każdy sie pierdoli,ponoc seks to zdrowie:)

Zresztą imię ojca dzieci znam a że są huje co nie potrafią sprostać i boją się stawić czoła obowiązkom?babz zawsze będzie kurwą:)czy ma jednego,czy sie stara cz7y się kurwi...eh

Hm,w takim razie ze mną jest coś nie tak,dzięki za słowa krytyki..od dzisiaj zero miłości:)

Widzisz kotku:) z kurwą byłeś :) pozdrowienia dla inteligencji:)

z patologii:)szukam frajera

a co to za pytanie,sprawa dotyczy mnie a nie mojego miejsca zamieszkania:(

ty mi tutaj moich dzieci nie stawiaj za ofiary bo huj wiesz o mnie o nich i o tym co to znaczy byc matką,wypowiedzx sie w temacie jestem jebnięty pomóżcie mi..

Po co odrazu rzucasz bluzgami? To też nie najlepiej o tobie świadczy.

Magdalena popieram ...

Lodzianinie,haha, nie Łodzianinie,podaj adres a wyśle Ci darmowy bilet na wejście do Kuby Wojewódzkiego,zrobisz mu loda i wtedy wróć...

Czytaj kochanie co ludzie myślą o takich jak ja:)puste łby

po co opowiedziałaś o swoich tak nie udanych związkach? chcesz na kafeterii znaleźć drugą połówkę czy co?

to nie pech ,to karma :)

Samo sedno topiku, przełożone na przeciwną płeć zabrzmiałoby: Co jest ze mną nie tak? Wprawdzie płacę alimenty dwóm różnym kobietom (co zżera mi 80% dochodów), ale to były głupie gęsi i niedojrzałe, nic nie warte, wybrakowane pindy. No to jak, znajdzie się chętna na spotkanie? :)

Psychol haha:)spieprzaj dziadu z mojego postu!!fru

Co jest nie tak? Że przez tyle lat nie nauczyłaś się stosować antykoncepcji... To odstrasza facetów.

mnie nie dziwa faceci jacy na nialecą ,a kto inny na taka poleci w dodatku z takim słownictwem

najpierw taka milutka, a teraz wkur*****. Myślałaś, że Ci ludzie pozazdroszczą? czy co?

po tym co tu zaprezentowalas, mozemy wysnuc prosty wniosek; patologia rodzi patologię. dzieci są już naznaczone (będą pić alkohol na 200%), może chociaż wnukom uda się z tego wyrwać chociaż szanse nikłe.

pewnie tak,już po odwyku są:)ludzie,reprezentujecie swoimi wypowiedziami klase 0

dlaczego zdecydowalas sie na dziecko bez slubu i to dwa razy? bez slubu w sensie bez zabezpieczenia w minimalny chocby sposob bytu swojego i dziecka?

Gdybym napisała tak...jestem matką patologią co katuje swoje dziecko razem z mężem byłoby ok,oj ludzie ludzie,nieważne jaka matka,obraz polskiej rodziny to jeden facet przy dupie bez względu czy po ryju leje ale jest!!

Slub?a co ma ślub do tego?czy ślub gwarantuje szczęście?co daje ślub?

moim zdaniem autorka nie ma pecha, tylko po prostu nie jest rozsądna i jest ślepa kierując się doborem facetów. w ogóle nie myśli i skutek jest jaki jest. jak sobie pościelisz - tak się wyśpisz. trzeba było się zastanowić rozpoczynając związek z panem X a potem panem Y czy Z jak to będzie w przyszłości, czy dobrzy to kandydaci, czy nie, no ale jak jak się kieruje dupą, to potem efekt jest w postaci dzieci z różnymi facetami i samotność za błędy. myśl dziewczyno, myśl! masz 28 lat i 2 dzieci a rozum 17-latki.