Gdzie byliście jak się dowiedzieliście o katastrofie?

ja w lumpeksie

w pracy :/

ja akurat malowalam sufit w pokoju:D

w pracy

w barze przy piwku:P

ja jeszcze spałam, wstałam o godzinie 11.. :O

w łóżku

w łóżku jeszcze leżałam:)

Ja byłem w domu, dowiedziałem się przypadkowo.... wstałem o 12 włączając tv.....

w domu ,przyjechala do mnie mama i mi oznajmiła ,o tym .Na początku myślałam ,że żartuje...

A autobusie, chłopak mi powiedział. Nie wierzyłam dopóki nie dojechaliśmy do niego ;p

Spałam

w domu... bo się wstydzę wychodzić

W domu, obudziłam się, włączyłam net i przegladałam wiadomosci na wp i nagle patrze a tu TA katastrofa!!! Nie mogłam uwierzyć, serio, myslała, że to jakies żarty i włączyłam telewizje i okzało sie,że to prawda.

W szkole na zajęciach!

jechałam do babci i akurat dostałam sms-a

wexcie ine mówcie o tym.. :(:(

Monika (28l) wstydzisz się wyjść, a swoje zdjecie sprzedałaś na kafe :( Jak sie z tym czujesz? :D

ja bylam w samochodzie, wracalam z pogrzebu z niemiec i w radiu uslyszalam :o

włączam Tv a tu mówią że nasz się rozbił - myślałam, że jeszcze jestem na haju :D

wczesnie jak na sobote- ok. 7 rano. troche posprzatalam w pokoju. mialam wlaczone dd tvn, zaczelam regulowac brwi i nagle podali te informacje...

szykowałam się na zakupy do lumpeksu

Szłaś do CTO?? bo akurat w sobote mają -50

siedziałam na kafeterii, ktoś założył temat i włączyłam tv

mama weszła do mojego pokoju,włączyła tv mówiąc,że samolot z prezydentem się rozbił:(Zaspana myślałam,że żartuje albo co dopóki nie spojrzałam w tv:o Pierwsze,intuicyjnie co mi przyszło do głowy,że to był zamach...

odkurzałam , a moj mąż wydzwaniał do mnie z tą wiadomością, dopiero po 4 razach usłyszałam telefon i nie chciałam wierzyć zaraz właczyłam info

siedzialam na kafe

Mąż mój robił śniadanie, a ja postanowiłam pooglądać TVN, ale TV włączył mi się na Polsat. Patrzę, jakaś katastrofa lotnicza, myślę: nudy i już mam przełączać, kiedy zobaczyłam na pasku listę nazwisk osób, które w tej katastrofie zginęły. Wołam męża - nasz prezydent nie żyje! A najgorsze było, kiedy przeczytałam Przemysław Gosiewski, bo mi się pomylił, nie wiedzieć czemu, z Kaliszem:( Nogi się pode mną ugięły, bo p. Kalisza bardzo lubię i szanuję. Dopiero mąż mnie uspokoił, że to ten.... ale nie powiem, kto, bo o umarłych albo dobrze, albo wcale:p