Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aleocochodzi

nie stac mnie na dziecko - jak sobie radzicie??

Polecane posty

Kochane, chcę mieć dziecko, ale nie stać mnie. Pracujemy oboje, ale prawie cala moja pensja idzie na mieszkanie (wynajmowane). Żyjemy z jednej. Nie ma tego dużo, ale wystarcza na podstawowe sprawy. Problem jest taki, ze muszę zarabiać, bo się nie utrzymamy. A chciałabym być z dzieciaczkiem w domu. Sama się nim zajmować a nie podrzucać go wszędzie komu się da. Chciałabym przynajmniej 5 lat byc z dzieckiem w domu, wrócić do pracy dopiero jak pójdzie do szkoły. Ja Wy sobie radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skoro cie nie stac to nie planuj, poczekaj az ci sie sytuacja poprawi, chyba ze ktos wam pomoze, rodzina? w ostatecznosci bedziesz musiala pracowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce siedziec w domu
Radzimy sobie zwyczajnie. Dziecko to nie jest az taki duzy koszt. Pieluchy to chyba najdrosza czesc :) Nie zauwazylam,zebysmy wiecej wydawali, bo teraz mamy mniej czasu na rozrywki, to na tym oszczedzamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A czemu chcesz byc 5 lat
w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie nie planuje. Ale chciałabym. Myślałam, ze ktoś może mi podpowie. Nie to, że mi się nie chce pracować. Może podjąć prace, jako nauczyciel? Oni pracują po 4 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym być z dzieckiem w chwili kiedy ono potrzebuje matki. Nie wyobrażam sobie siedzieć w pracy a dziecko podrzucać teściom lub sąsiadce. Wiem, że tak jest, ale jeśli już się zdecyduje to chce być z dziećmi. Widzę wychodząc do pracy, jak malutkie dzieciaczki są na śpiąco wsadzane do aut i wywodzone nie wiem gdzie, a później o 18 wracają. Co to za życie? Koszt faktycznie nie jest jakiś ogromny. Kwestia zrezygnowania z pracy. --> nie chce siedzieć w domu a Ty pracujesz, zarabiasz jakoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możesz np. zatrudnić się
w przedszkolu albo żłobku i być tam ze swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jakie masz w ogóle
wykształcenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Dlaczego chcesz być aż 5 lat w domu? Rozumiem chęć bycia z dzieckiem jak najdłużej, ale też muszę choć trochę pracować. Są różne możliwości. Ja np. pracuję w oświacie, rzeczywiście jest tam mało godzin. Planuję po macierzyńskim wrócić na pół etatu, to tylko 2 dni w tygodniu po 5 godzin, na ten czas jakąś opiekę dla dziecka się znajdzie. A na cały etat pójść np. jak dziecko podrośnie na tyle, żeby dać je do żłobka czy przedszkola. Wprowadzenie dziecka w środowisko rówieśników koło 3 roku życia i tak jest bardzo wskazane i nie widzę powodu, dla którego miałabym siedzieć z nim wtedy w domu. Przedszkole to bardzo dobre rozwiązanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo mama
Do piątego roku życia? Trochę długo...Ja planuję powrót do racy po macierzyńskim, ale tez mam dużo obaw. Cóż, jeżeli masz zamiar tyle czasu nie pracować to faktycznie finansowo może być Wam ciężko. Coś za coś niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do aleocochodzi, wiesz koszt na poczatku moze nie byc ogromy ale w miare jak dziecko rosnie wydatki sie zwiekszaja, wiadomo ciuchy, jakies fajne zabawki, atrakcje, wakacje, urodziny i takie inne pierdoly... ogolnie pamietam jak mala sie urodzila to wydawalismy tak do ok 1,5 roku wiele mniej niz teraz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Praca w oświacie to bardzo dobry pomysł, to faktycznie tylko ok.4 godziny dziennie. Nawet gdyby dziecko poszło do żłobka, to nie będzie tam całymi dniami przesiadywać, a np. tylko od 8 do 13 powiedzmy. Sama zamierzam tak zrobić (obecnie jestem w 2 miesiącu ciąży). Ale czy masz odpowiednie kwalifikacje do pracy w oświacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Botha o jakim ogromnym koszcie
piszesz? Wyprawki? - Wiesz, teraz jest tyle budżetowych sklepów, że tanie niemowlę to już nie problem, jak jeszcze te kilka lat temu. Nie wiem o czym piszesz... Później to już inna sprawa - z tym się akurat zgodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryczka, oj tak strzeliłam 5 lat, nie upieram się przy tych pięciu latach, ale sam macierzyński to krótko. Tak myślałam o pracy w oświacie, tylko że nie mam przygotowania pedagogicznego. Jestem mgr ekonomii, pracuje jako kadrowa w szkole. Mam plan najpierw uzupełnić wykształcenie i zatrudnić się w mojej szkole. Chciałabym poznać jeszcze inne możliwości. Dzięki za podpowiedzi. Ja nie muszę pracować, nie mam potrzeby chodzenia do pracy na 8 godzin. Praca dla mnie to po prostu konieczność. Wolałabym zajmować się domem i dziećmi. Przecież to tez praca, a nie tylko "siedzenie w domu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej no przeciez napisalam ze kosz na poczatki NIE JEST ogromny :) nie doczytalas :p wlasnie napisalam ze do 1, 5 roku nie wydawalismy za wiele!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce siedziec w domu
Oj, nie. Pogadamy jak urodzisz :) Chce się do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Botha o jakim ogromnym koszcie
A, racja. Przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxxxxa
co to są budżetowe sklepy?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Botha o jakim ogromnym koszcie
Gdzie jest tanio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i racja, że za długo chce siedzieć w domu, ale nawet pół roku czy rok to i tak długo. --> niedługo mama a co z robisz z dzieckiem po powrocie do pracy? moge wiedzieć gdzie pracujesz? --> botha, mi tez się wydaje ze początek nie jest tak drogi jak później, a u Ciebie jak jest? Bo problem rozwiązuje dobrze zarabiający tatuś, ale póki co mój potencjalny tatuś nie zarabia wystarczająco, dlatego na razie czekamy z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie muszę pracować, nie mam potrzeby chodzenia do pracy na 8 godzin Jednak chyba sytuacja Cie zmusza Tak jak juz tutaj mamy pisaly na poczatku to nie sa duze wydatki.W wieku szkolnym tak naprawde zaczelam oczuwac ile dziecko kosztuje-jezeli tak mozna napisac A gimazjum to juz jest dopiero bicie po kieszeni.Nastolatek rosnie wiec ciagle nowe buty,odziez,wycieczki szkolne,obozy,basen,angielski,ksiazki a i zjesc potrafi:)Mozna wymieniac i wymieniac Sam bal gimnazjalistow-200zl,a garnitur,bury? Uwazam,ze przedszkole jest dobra alternatywa dla dziecka.Moj syn bardzo dobrze wspomina tamten okres chociaz na poczatku bylo ciezko.Wczesniej byl zlobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny napiszcie proszę czym się zajmujecie (gdzie pracujecie) i jak planujecie rozwiązać ten temat po macierzyńskim (lub jak to u Was było - pytanie do mam, które już to przechodziły) --> gryczka Dzięki :) -->> nie chce siedzieć w domu - porozmawiajmy teraz, nigdy nie urodzę, bo nigdy się nie zdecyduje, mi się wcale nie chce do ludzi, a co to z dzieckiem nie można do ludzi?? A jak u Ciebie to wygląda? Siedzisz w domu?? A z czego żyjesz?? Wspomóż radą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o boziu jedyny
Nie stac to nie robisz, dzieci z nieba nie spadaja. Polska dziwny kraj, gdzie jest niepisane prawo do przymusowego posiadania dziecka ;) , przynajmniej takie wrazenie mozna odniesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzydula30 nie mam potrzeby wewnętrznej, gdybym nie musiała to bym nie pracowała Wydatki są większe na starsze dziecko, ale mając dziecko w gimnazjum można zarobić, bo dziecko potrzebuje już mniej uwagi niż 2 czy trzy letnie,( potrzebuje innego rodzaju opieki). Ja się boje początków. Pierwszych lat, zanim pójdzie do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
Ale słuchajcie, moim zdaniem odwoływanie się do tego, że gimnazjum to dopiero jest jazda z kasą, jest trochę zbyt dalekim wybieganiem w przyszłość. Do tej pory może się tyle zmienić, że nie ma sensu tego w ogóle planować. Przez ten czas autorka może znaleźć świetną pracę na cały etat (nie będzie przecież już wtedy musiała siedzieć z dzieckiem w domu:-p), jej partner też znajdzie lepszą pracę i będzie OK. Trzeba się starać zaplanować najbliższe 2-3 lata uważam, życie się zmienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gryczka
No, dokładnie:-) Tak naprawdę to nie ma dobrego momentu na dziecko, bo zawsze może być lepiej. Ale jakby tak czekać do tego "lepiej", to byśmy dzieci rodziły po 50-tce :-p Ja uważam, że jeśli sytuacja materialna jest w miarę stabilna i bardzo pragnie się dziecka, to zdecydowanie sie na nie nie jest nieodpowiedzialne. Trzeba się liczyć oczywiście z tym, że trzeba będzie mocniej zacisnąć pasa. Ale dopóki macie z partnerem stosunkowo stabilne zarobki, to uważam, że można się decydować :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze dobrym rozwiazaniem byloby stworzenie mini przedszkola-mialabys na oku swojego tez brzdaca:) moze opieka nad dzieckiem znajomej przy okazji siedzenia w domku z wlasnym? Roznimy sie bo ja mam potrzebe pracowac.Po prostu nie umialabym siedziec w domu z dzieckiem.Energia mnie roznosi;) Kazdy inaczej odczuwa macierzynstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może mogłabys dawac korepetycje np. dzieciom z matematyki albo języka albo studentom np z mikroekonomi czy ekonometrii itp. wtedy bedziesz z dzieckiem w domu a troche kasy zarobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryczka masz racje, dwa trzy lata można przeżyć na jakiś oszczędnościach, ostatecznie zamieszkać z rodzicami. Rodziców mamy, pomogą, tylko ja bym chciała samodzielnie, nie być uzależnioną od nikogo. To sa moje marzenia i wiem że musze je dostosować do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×