Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aleocochodzi

nie stac mnie na dziecko - jak sobie radzicie??

Polecane posty

aleocochodzi jak jest u mnie... wiec corka ma niecale 3 lata, to wlasnie teraz zaczely sie wieksze wydatki... niedawno zaczela chodzic do przedszkola (prywatnie) tylko dwa dni w tyg ale koszty sa spore... do tego w weekendy choc raz w tyg na basen lub jakis fikoland, coraz to wymyslniejsze zabawki (no na tym w prawdzie mozna zaoszczedzic po prostu kupujac tylko jak jest okazja...) do tego jeszcze co chwila czyjes urodziny, wiadomo trzeba przyniesc jakis prezent, do tego dochodza pierdoly w kioskach, ksiazki, buty co sezon nowe, ubrania tez (a wiadomo im wieksze dziecko tym ubranka drozsze) aha i w tym roku wyjazd nawakacje.. robimy to tylko ze wzgledu na corke, zeby cos miala z tych wakacji.. tez spory koszt! no ale jak sie chcialo dziecka to trzeba sie tym pogodzic, do tego ja znam ludzi ktorzy posylaja swoje maluchy na roznorakie doadatkowe zajecia, jak cwiczenia dla maluchow lub balet... :D ja tam nie swiruje ale tez staram sie zeby jej niczego nie brakowalo.. a wiadomo z wiekiem potrzeby sie zwieksza :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wlasnie kotepetycje-malo czasu a pieniazki niezle Pisalam o gimnazjum po to,zeby autorka sie nie zrazala bo pierwsze kilka lat to naprade nie sa wielkie wydatki(przyjmnujac,ze dziecko jest zdrowe)a pozniej bedzie mogla wiecej pracowac bo i dziecko podrosnie Ile autorko masz lat?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do myszki
jakbyś doczytała to byś wiedziała:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 28 lat, wcześniej nie myślałam o dzieciach, ale poznałam cudownego faceta i teraz wiem, że bardzo chciałabym stworzyć z nim rodzinę. Jesteśmy razem trzy lata i planujemy wspólną przyszłość. Przed nami jeszcze ślub i zakup własnego mieszkania ( na kredyt oczywiście). Boje się, że będzie za późno na dziecko, bo czas szybko leci. W planie mamy wyjazd do innego miasta, bo u nas nie ma szans na dobrą pracę. Jest jeszcze opcja zamieszkania przy jego rodzicach, trzeba by tylko trochę wyremontować, byłoby osobne mieszkanie, rozwiązałoby to wszystko, bo oni pomagali by zajmować się dzieckiem, mogłabym pracować, nie musielibyśmy płacić tyle za mieszkanie (prawie 1000zł miesięcznie). Ale wiem ze byłabym nieszczęśliwa. Zawsze chciałam być niezależna. Widocznie jeszcze tak bardzo nie pragnę dziecka. Nie chce być nieszczęśliwa matką, bo nie wychowam wtedy szczęśliwego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce siedziec w domu
My wlasnie wybralismy opcje zamieszkania przy jego rodzicach, do czasu az dziecko podrośnie. Wtedy kupimy swoje mieszkanie, a teraz oni pomagają przy dziecku (sami zaproponowali) a my możemy pracować. Dziecko chcielismy bardzo, dlugo na nie czekalismy, ale raczej na więcej sie nie zdecydujemy. Masz rację-czas tak szybko płynie, że niedługo będziesz po 30stce a jak chcesz 5 lat siedzieć w domu,to kiedy wrocisz do pracy? Po 40stce?Wtedy to dopiero będzie problem z powrotem. Nawet przy bardzo dobrych zarobkach mężą(partnera) warto pracowac, bo nigdy nie wiesz, co zycie przyniesie. Wypadek, choroba, rozwód i zostaniesz bez środków do życia. Myslę, że jak naprawde bedziecie oboje pragnęli dziecka,to te przeszkody,ktore wymienilas szybko znikną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z mężem
wzięliśmy kredyt na mieszkanie, jesteśmy niezależni. to dla mnie bardzo ważne. jestem z dzieckiem w domu (ma 2 latka), pracuję w domu - robię projekty, więc siedzenie w biurze nie jest wymogiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorkii
ja, gdybym planowała dziecko zrobiłabym je w wieku podobnym do Ciebie albo jeszcze później i wiem, że zawsze byłby nie czas, nie pora, bo a to studia, a to praca, a to finanse, a to coś tam jeszcze...a jak życie się potoczyło? inaczej, zupełnie inaczej...i wiesz nie żałuję...mojego chłopaka, a obecnego męża znałam od podstawówki, kiedy miałam 15lat zaczęliśmy się spotykać (on 3lata starszy), w wieku 21lat wpadka, zdążyłam skończyć technikum, on też, miałam pierwszą pracę (pensja 1150zł), on jako elektromechanik samochodowy pracujący w autoryzowanym serwisie pewnej marki 2500zł (plus fuchy drugie tyle-a jak się poznaliśmy dostawał marne 100zł na miesiąc za praktykę zawodową), poszłam w połowie ciąży na L4, stanowisko, które zajmowałam nie pozwalało mi dalej pracować, nawet szef się o mnie zatroszczył i kazał spadać na chorobowe:) urodziłam, macierzyńskie, 2lata wychowawczego, przedszkole, mała odchowana, starczało nam na wszystko, ale na początku nie mięliśmy nic, tylko auto z 93ego roku:) zamieszkaliśmy trochę z moimi rodzicami, ale dawaliśmy mamie pół na pół na rachunki, żywiliśmy się sami, dziecku wszystko sami kupiliśmy, potem kredyt na mieszkanie, zmiana auta, ja wróciłam do pracy, skończyłam zaoczne studia, mąż otworzył z racji swojego zawodu swoją działalność...zaczynaliśmy od zera, a wszystko skończyło się dobrze...morał z tego taki, że 3/4 dzieci jest z wpadek, bo w Polsce zawsze nie jest "pora na bachora" pozdrawiam Cię ps. a gdy dziecko się pojawi mobilizuje do działania, więc nie czekaj nim będzie za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj droga autorko. Myślę, ze najważniejsza jest w rodzinie miłość. Wiadomo, że pieniądze też są ważne, ale jeśli dziecko ma "wszystko" nie jest to znowu takie wychowawcze, gdyż później może nie doceniać tego, co rodzice dla nich robią i jak się poświęcają. Nie mam dzieci, ale wypowiadam się, ponieważ pracuje w przedszkolu. Znam jedna kobiete, która zyje razem z mężem i 3 dzieci za 1200zł/mies i jakos sobie radza, wynajmuja od gminy skromny dom na wsi a dzieci zawsze zadbane, nakarmione i oczywiście bardzo dobrze wychowane. Nie jest im na pewno lekko, ale mimo to ich mama (naprawde wspaniała kobieta) chodzi z nimi na darmowe zajecia angielskiego i rytmiki, ktore organizujemy z roznych unijnych projektów, a także poświęca im dużo czasu w domu. Trzymam kciuki i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, weź pod uwagę, że mało rodzin stać na to, żeby mężczyzna pracował, a kobieta siedziała w domu i zajmowała się dzieckiem. Opłaty za mieszkanie, rachunki, jakieś kredyty, żywność, środki czystości, ubrania- wszystko jest niezbędne, a nie wiem, ile facet musiałby zarabiać, żeby na to starczyło. Ja znam tylko kilka kobiet, które mogły sobie pozwolić na siedzenie z dzieckiem w domu do 3 roku życia. Cała reszta pracuje po 8 h dziennie, a dzieci są w żłobku albo z nianią ( w miejscu, w którym mieszkam wynajem opiekunki nie kosztuje 1000-2000 tys złotych). Wiem, że ciężko jest oddać takiego malucha do żłobka, albo zostawić na 8 h z opiekunką czy dziadkami, ale takim sposobem byśmy wyginęli, bo ludzie nie mieliby dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane, dziękuje Wam z odpowiedzi. Zdaje sobie sprawę z tego, że nie da rady bez pracy. Dlatego prosiłam, żebyście napisały jak Wy sobie radzicie. Wasze wypowiedzi dały mi wiele do myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo mama
Pracuję w dużej prywatnej firmie. Dzieciaczkiem obiecały się zająć babcie, ale mam obawy jak to będzie. Do jednej będziemy musieli dziecko dowozić, druga jest niedaleko ale to starsza osoba i czasem samej jej się wypsnie że się boi. Wyjdzie w praniu. Powiem Ci tak-nigdy nie ma gwarancji, że zawsze będzie kasa zdrowie itp. Ale staramy się myśleć pozytywnie. Musi być dobrze, jakoś damy radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo rodzę
my z mężem wynajmujemy mieszkanie, na wynajem z opłatami idzie cała moja wypłata, z męża wypłaty żyjemy i resztę odkładamy po macierzyńskim wracam do pracy na pół etatu, dzieckiem będziemy zajmować się na zmianę(akurat praca w rożnych godzinach nam na to pozwala), na rodzinę/ dziadków nie możemy liczyc... ja nie martwię się o przyszłosc, wiem, że z dzieckiem tym bardziej damy radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleoocochodzi
Pocieszyłyście mnie dziewczyny :) Wiem, że dałabym radę, nie jestem sama, mamy tez kochanych rodziców, ale strasznie się boje Wasze wypowiedzi pozwoliły mi zrozumieć, że warto. Poczekam jeszcze chwilę, ale na pewno sobie nie odpuszczę, tak jak do tej pory twierdziłam, że "nie każdy musi mieć dzieci" Życzę Wam wszystkim powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atramencik123
My mamy jedno dziecko i żyjemy z jednej, niezbyt wysokiej pensji (ok. 1500zł). Mieszkamy sami, daleko od rodzinnych stron. Dziecko było bardzo chciane i mimo, że finansowo łatwo nie jest to dajemy sobie radę. Dziecko kosztuje, to fakt, ale naprawdę nie trzeba mieć niewiadomo jak dużo pieniędzy (są droższe i tańsze produkty dzieciaczków) a poza tym maleństwo wszystko zrekompensuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda24077
My żyjemy z dwóch pensji ale opłacamy opiekunkę. Z niektórych rzeczy rezygnujemy, inne ciągle są dla nas priorytem (np. wakacje). Małe dziecko wcale tak dużo nie kosztuje, więc człowiek ma czas, żeby jakoś się zmobilizowac:) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie stać mnie na nowe porche, większy apartament, na drugą unikatową bluzkę od Paprockiego enddd Brzozowskiego czy G. Baczyńskiej....nie stać mnie na RZECZY. A na dziecko zawsze mnie stać, aby tylko spełniać swoje marzenie o licznej gromadce. Może powinnam pójść do drugiej pracy, może mój mąż powinien się wykazać, może na macierzyńskim pilnować jeszcze dwójki dzieci? Jak coś chce się mieć, to trzeba na to zapracować, można przecież coś robić na etat a wieczorem do komputera i coś robić zdalnie. Co za leniwe baby........tylko by brały, a nic od siebie nie dawały.... Moja babcia jak miała 10 lat to już w fabryce ciężko pracowała, potem szła wagony sprzątać a w sobotę do lasy na jagody, maliny i jerzyny, żeby jeszcze handel podreperować budżet rodziny, a wy co?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedługo mama
trele_molele- jeśli chodzi o lenistwo- może wysil się na przeczytanie całości a potem się wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosteeeeeeee
mnie jak nie stać na coś to po prostu nie mam, nie decyduje się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34792834792
Mnie najbardziej niepokoi u autorki że jej w ogóle nie ciągnie do ludzi... Może warto by iść do psyhcologa? Nie wiem, czy wiesz jak ciężka jest taka praca przy dziecku. TO żaden odpoczynek. Strasznie męczy fizycznie i psychicznie, można zwariować, zwłaszcza zimą. I jak dziecko jest od początku przyzwyczajone tylko do matki, to potem często lękliwe jest i będzie bać się obcych, przedszkola, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość właśnietakalaka
no właśnie mnie to zastanawia dlaczego wiele osób myśli, że zajmowanie się dzieckiem to coś czego pragnie każda kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że można żyć z jednej pensji, ale co to za życie. Wszystko można. Można pracować w fabryce od 10 roku życia, ale ja tak nie chcę. Można pracować na dwa etaty i jeszcze prowadzić interes a wieczorem przy kompie, tylko że ja tak nie chce. Nie chce opiekunki. Nie chce żeby mąż pracował po 20 godzi n a dobę i nie chce do ludzi. Oczywiście bez przesady, nie zamykam się w domu i nie potrzebuje psychologa. Chodziło mi o to, że wolałabym pobyć z dzieckiem w domu prze z rok dwa trzy, a nie podrzucać je do babci, opiekunki czy innego żłobka. Wolałabym sama się nim zajmować zamiast siedzieć w pracy z obcymi ludźmi. Być z dzieckiem lub być z koleżankami z pracy - dla mnie oczywisty wybór - dziecko. I przecież nie zamknęłabym go w domu, żeby wyrosło na zalęknione i celem nie jest uzależnienie dziecka od matki. Wiem co to opieka nad małym dzieckiem, gdy miałam 17 lat urodził mi się braciszek. Zajmowałam się nim codziennie. Na szczęście większość z Was rozumie o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w takim razie nie masz większego wyboru- rzeczywiście skoro chcesz sama przez lata (2,3) zajmowac się dzieckiem, jednocześnie nie chcesz żyć z jednej pensji to dziecka raczej prędko nie będziesz mieć:) Moim zdaniem wszystko jest kwestią wyborów. Ja nie uważam. że podrzucam dziecko opiekunce- dziewczyny świetnie razem się bawią, moje dziecko cieszy się jak jego "ulubiona ciocia" przychodzi. Ja przesunęłam sobie godziny pracy, tak żeby nie siedzieć do wieczora- wszystko można sobie poukładac. Trzeba tylko chcieć. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce żeby mąż pracował po 20 godzi n a dobę Niestety musisz byc przytowana,ze maz bedzie wiecej pracowal gdyz ciezko bedzie utrzymac sie z jednej pensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym dziecko mieć
ale nie wiem czy się decydować,,,BO: mieszkamy z rodzicami moimi w 3pokojowym mieszkaniu. Mamy już 4letniego synka. Mąż pracuje jako przedstawiciel handlowy i dużo czasu soędza p[oza domem, rodzice są w stanie trochę mi pomóc w opiece nad synem, więc zastanawiam się czy mieć drugie dziecko...Obecnie pracuję na kasie w sklepie. Dochody mamy więc średnie, choć z pomocą rodziców damy zapewne radę, ale nasze warunki mieszkaniowe mnie martwią, z rodzicami jest nam wygodnie ale zero prywatności czy imprez ze znajomymi...a na kredyt rwać się nie będziemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciut nie sredniowieczeeee
i co, zamierzasz trzymać sie spódnicy mamusi tak do 60, ale jaja, nie mają warunków a chcą mieć drugie dziecko, a co z pokojami osobnymi dla dzieci, najlepiej na kupę, ot właśnie widać jak u niektórych głową rządzi macica. Co tam dzieci, można im zrobić pokój w piwnicy, wuj z nimi, ważne, że się umiało je zrobić., gdzie zrobić to byle przygłup potrafi. Nie sztuka narodzić, sztuka zapewnić im godne warunki do wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym mieć dziecko
Już bez przesady, jestem jedynaczką i mieszkanie rodziców będzie kiedyś moje...to po co mam brać kredyty i kupować inne. Zastanawiam się nad drugim dzieckiem właśnie ze względów mieszkaniowych ale inni mieszkają gorzej. Moja znajoma mieszka z mężem 2 dzieci oraz rodzicami oraz jeszcze zs bratem w podobnym mieszkaniu i jakoś się mieszczą. Zresztą mieszkanie to nie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oliwka142
ktoś pisał że autorka moze pracować w oświacie, np. w przedszkolu. Otóż trzeba mieć skończone 5 letnie studia, a co najmniej licencjat w z wychowania przedskzolnego! więc to nie jest takie łątwe zacząć sobie pracę z dziećmi. Poza tym w publicznych przedskzolach, owszem nauczycielki pracują po 5-6 godzin, ale etaty są pozajmowane przez ludzi którzy mają znajomości, i cholernie trudno jest dostać tam pracę. Co innego prywatne przedskzola, no ale tam pracuje się 8 godzin... Może rozwiązaniem byłoby to, żebyś byłą niańką czyjegoś dziecka. Z tym że rodzice podwozili by Ci dziecko do twojego domu, i miałabyś na oku swoje i czyjeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×