Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odebral nadzieje

jak odnalezc nadzieje,bo dzieki niej sie zyje....

Polecane posty

Gość odebral nadzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie także odebrał
pomóżcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odebral nadzieje
zostawil mnie mimo iz go kochalam i dalej kocham.. czasem sie spotkalismy itp... zawsze mialam nadzieje ze wroci, i czasami mnie zaskakiwal ze chce sie spotkac.. ale ... to jest czlowiek chory na przewlekla chorobe .. wlasnie lezy w szpitalu .. bylam go odwiedzic.. rozmawial , ale jak spotkalam sie z jego matka - uwierzylam mu ze to ona nie jest za tym bysmy byli razem... widzialam w jej oczach takie cos jak poczucie winy,jakby czula sie winna jak mnei zobaczyla i nie raczyla poinformowac mnie ze on w szpitalu lezy... wczoraj jak bylam u niego to i jego matka:/ to byl taki zly ze nawet nadziei mi nie da... powiedzialam mu tylko ze czekam na niego i ze kocham mimo wszystko... fatalnie sie czuje, bo bardzo sie do niego przywiazalam... i to boli bardzo jak osoba powaznie chora Cie odrzuca, czyjes dobro milosc ... jak sobie z tym poradzic... mieszkamy blisko.. czasem pewnie sie spotkamy .. nie bede nachalna... ale ta jego mama- nic do niej nie mialam, ale zauwazyla ze jest bardzo zaborcza, raz mi powiedziala ze nie chce ingerowac a raz ze mam dac spokoj bo ona chce zeby on sie otrzasnal ... nogi mi sie ugiely bo .. tak pomyslalam z czym da jej spokoj, skoro od 1,5 roku z nia nie rozmawialam,nie mam z nia zadnego kontaktu ani zle nawet o niej nie pomyslalam... a on wiem ze jest pod wplywem mamy... jak jest w szpitalu to zawsze to moja wina, choc przed szpitalem zafundowal sobie daleki wyjazd na "barabara" ... jak powiedzialam to jego matce to ona ze ona wszystko wie, to niech mnie nie wini o jego zdrowie, gdzie byla jak on byl mlody?? jak bral narkotyki odzywki itp... a ja go kocham poprostu tak normalnie , on o tym wie .... z nadzieja jest tak ze jak dlugo ona trwa to zycie trwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odebral nadzieje
on i tak bedzie sluchal mamy , jest chory, ale pamietam jak mi mowil ,glupio mu bylo... z jak bylam jakis czas u niego.. to jego mama wygadywala mu ze ja nastepny glab do karmienia, ze ona nie lubi jak ktos na gorze chodzi..a to jego dom po ojcu, a nie jej.. aja tam cicha bylam ,balam sie isc czy nie.. jak to mi powoedzial to nie jadlam obiadu, zreszta po co je robila, oboje jestesmy dorosli i sami wszystko potrafimy, a ona zrobila mu scene ze nie musi mi lozka scielac (jak on jej powiedzial ze bede z nim spala) mamy grubo po 25 lat... a jak niedawno spal ze swieza upieczona 18latka?? i znalazl sie po tym w szpitalu ???.. jak bylismy razem to byla taka mila az przemila , ciagle zagladala do nas, teraz mysle ze tylo z ciekawosci... jak ja spotkalam nawet nie zapytala co u mnie jak sobie radze sama w wielkim miescie (pochodze z malego) musialam sie wygadac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie poddawaj sie,walcz z nadz
musisz odnalezc te nadzieje na nowo lepiej juz dzis czy jutro nie idz do szpitala unikaj spotkac z matka a nadzieje miej bo on kiedys bedzie ciebie potrzebowal mimo ze teraz ma Ciebie po dziurki w nosie albo mu inna panna w glowie albo panny ale skoro mowisz ze przewlekla choroba to raczej on bedzie sam i tak chce jego matka ale jej kiedys tez zabraknie< chyba ze ona go przezyje po tym co piszesz widac ze ciepla z ciebie dziewczyna ze masz te czulosc milosc do niego najwazniejsze abys nie czula leku strachu przed jego matka, moze i dobrze ze ja spotkalas-przynajmniej wiesz ze ona w tym macza palce czekaj na niego, jak odzywal sie, to kiedys napewno sie odezwie sam do ciebie b to on jest nieuleczalnie chory anie ty wiem ze musi byc Ci ciezko bo osoba chora odrzuca zdrowa ktora oferuje dobroc, to jest badzo wielki bol nie trac nadziei, ja zawsze trzeba miec......... ..........moze zacznij pisac jakis bloog cociaz dla siebie, albo mu pokaz .. czy podaj stronke ..ale to po jakims czasie wyobrazam sobie jak siedzisz obok niego i wiesz ze on nigdy nie bedzie Twoj- ale nie martw sie, miej nadzieje- w radosci czy smutku ale zawsze z nadzieja zapewnie smutno ci jak przy Tobie pisze z innymi czy dzwoni a Tobie mowi ze sie narzucasz a Ty pewnie nawet nie masz jak sie skontaktowac a chcesz jego dobra przytulic byc przy nim, przy czym on znajduje sobie chore znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×