zawiedziona żona

witam ,mój problem może jest bardzo błachy i może nawet nie powinnam Wam zawracać glowy,ale chodzi mi o teściową i mego męża,otóz teściowa uważa że żona winna słuchać męża ,chodzi i powtarza mi to cały czas.Hm wychodzi na to że chyba nie powinnam mieć własnego zdania.Co WY na to drogie panie co byście pomyślały albo zrobiły bo mnie szlag trafia.

sedesse a ty jesteś kobietą czy mężczyzna

Twoja teściowa to ograniczone intelektualnie babsko, z wielką pustką w głowie. Jeżeli jesteś choć trochę inteligentniejsza to olej ją !!!

skoro teściowa tak uważa to niech teścia słucha:) na zdrowie:) ty jesteś dorosła i masz własny pogląd na sprawy małżeństwa- kulturalnie jej to powiedz

tak tylko ja jej nic powiedzieć nie ogę bo mąż się obrazi

to się obrazi przejdzie mu:P

znosi{lam głupie gadki teściowej przez blisko 10 lat, aż do momentu kiedy wybuchłam przez telefon prawie krzycząc. Ta nie wiedząc co się stało, zamilkła. Mam ją z głowy do dziś.

jeszcze jedno Wam powiem,mój mąż uważa podobnie jak ona nie wiem czy to kwestia wychowania nie ogę tego pojąc,nie zgadzam sie z tym i nie wiem czy jeden przeciwko dwóm da radę.

to nie jest blaHy problem

po prostu uważam że na dłuższa mete jeśli nic sie nie zmieni to nie wiem czy to wytrzymam.

dlatego swoje stanowisko nakreśl od początku i zawsze go się trzymaj

Jeżeli nie jesteś w stanie tego ignorować to na Twoim miejscu porozmawiałabym z teściową nawet gdyby była to niezbyt przyjemna rozmowa.

Nie wytrzymasz, to jest pewnik Męża też będzie trudno zmienić. Mnie się to nie udało przez długie lata. Mamuśkę mam w dupie, a żal do męża pozostał. Nigdy nie przeciwstawił się mamci, co najwyżej milczał. Taki kotek ocierający się to o żonę, to o mamuśkę... pieprzony sierściuch;)

ike ma całkowitą racje

Taki kotek ocierający się to o żonę, to o mamuśkę... pieprzony sierściuch hahahahahaha

mąz mi mówi abym okrywała mu plecy ,bo jeśli nie będę to koszula mu spadnie,ha chyba jestem mu potrzebna tylko do trzymania koszuli na plecach.

Taki kotek ocierający się to o żonę, to o mamuśkę... pieprzony sierściuch hahahahaahha Ale mi poprawiłaś humor ! Dziękuje :)

nie wiedzialas jaki jest zanim za niego za maz wyszlas? po takim tekscie ze zona powinna byc posluszna mezowi to by mi sie odechcialo od razu malzenstwa z nim.. no ale sluchasz sie go czy jak u was jest? czy tylko maz tak gada zeby na pantoflarza przy mamusce nie wygladac?

Ja też mam za męża takiego co to uważa że żona mężowi ma być oddana całkowicie i bez szemrania. Dwa pierwsze lata małżeństwa starałam się wcisnąć w te ramki, które dla mnie przszykował i było git, przynajmniej jemu się tak wydawało. Problem zaczął się wtedy gdy któregoś pięknego dnia przestałam grzecznie przytakiwać i iść na ciągłe kompromisy...rozpętało się piekło, trwające po dziś dzień.

ciekawe jakbys wytrzymała z moją matką:O