Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MalaCzarnaSmutna

Czy ten zwiazek ma sens???pomózcie :-( Nie mam juz sił....

Polecane posty

Gość NieTakaJakPowinna
Tak hasło o wspólnej przyszłości też się pojawiało. Nie było w nim nic konkretnego, albo było tak nierealne, że nie można było o tym myśleć poważnie. Nie wiem dlaczego oni się tak zachowują, ale mnie to przypomina przypadek psa ogrodnika: sam nie weźmie, innym nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możliwe.. tylko u mnie to nie jest "wspominanie" ale główny temat.... ahh... czły czas myślę, żeby już psychicznie się przyzwyczajać, że mnie zostawi. czas pokaże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieTakaJakPowinna
I ciągle powtarzał Kocham Cię. Powinno cieszyć, ale oprócz słów nie było czynów. Na dodatek powtarzał to tak często, że czasem zastanawiałam się, czy mówi to żeby wkońcu w to samemu uwierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieTakaJakPowinna
Jesteś pewna, że Cię zostawi? Może będzie tak trwać, bo mu dobrze w tym układzie, Ty o niego dbasz, może na Tobie polegać. On ma wszystko, czego potrzebuje, wysilać się nie musi, bo Ty zrobisz dla niego praktycznie wszystko nizależnie od jego postawy. Wykorzystuje Cię i to Ty jego powinnaś zostawić. Kiedy ja zostawiłam Exa, był zdziwiony, jak to koniec? Przecież jemu było dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieTakaJakPowinna
Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polecam film kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka z powolania
w takim razie czytajac to co piszesz widze ze sama udzielasz sobie odpowiedzi... nie warto z nim byc, skro wasze oczekiwania sie rozmijaja a on z Ciebie robi sobie niewolnice i podwładna to nie ma mowy o zwiazku. Pytanie tylko czy chcesz naparwde z tym cos zrobic....czy tylko chcesz sobie ponarzekac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm.. czy jemu jest aż tak dobrze, to nie wiem. ostatnio zauważyłam, że ma nerwice. wysylam go niebawem do lekarza. ale w tym rzecz, ze przy mnie czesto sie wkurza mimo, że nie robię nic co by go moglo zdenerwowac. a jak się nie spotykamy to mowi ze odpoczywa (jest sam i sie nie deneswuje). wiec takie trwanie nie ma sensu. z obydwu stron. moze jak sie wyleczy to zmieni swoj stosunek do swiata... jak się mozna denerwowac np na kobiete która wyszła z dzieckiem na spacer z z wózkiem i lamentowac ze jest glupia bo chodzi po drodze (a nie ma chodnika).... masakra. chce coś z tym zrobic, ale w taki sposób , żeby się ułożyło....a nie zeby odejsc i bawić się w powroty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
Ehhhhh....Nie widzielismy sie prawie dwa tygodnie tak sam na sam...zeby pogadac ,poprzytulac sie......I co ? Dzis wybral kumpli niz mnie....Widzac moje zdziwienie i zal rzekl: "co ty wyprawiasz? o co ci chodzi? wez sie zastanow nad soba i swoim zachowaniem..robisz problem z niczego!!." na tym koniec...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malalmima
malaczarnasmutna, skoro on nie dostrzega ze to on stwarza problemy i sie dziwnie zachowuje to to juz nie ma szans, no bo jak mu teraz udowodnisz ze to on jest egoista nie ty? Nie da sie bo on uwaza ze tak jak jest jest dobrze. Po prostu zakoncz ten zwiazek i nie daj sie wykorzystywac ani ponizac. przeciez nie moze z ciebie robic niewolnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
Niby prosta decyzja ,skonczyc ten zwiazek....Ale jak staja mi te piekne dni,chwile i momenty przed oczami to rycze jak bobr...bo tak mi tego szkoda...Mam wciaz nadzieje.... Ale staje sie oschła pomału,nie bede tlumaczyc ,prosic nalega.... Rozwazam nawet wyprowadzke :- (

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
moj chlopak z kolei uwielbia wielkie slowa, mowi ze pieknie wygladam, ze kocha.... ale milosc to czyny a nie puste slowa. poza gadaniem nie robi nic, wcale mi nie pomaga, w domu ja musze wszystko robic (mamy wspollokatorow wiec nie moge sie pier*** na kanape tylko trzeba sprzatnac, a on ma to w d...)dla niego wyjachalam za granice. tak samotna nie czulam sie jeszcze nigdy. chce z nim przeprowadzic ostateczna rozmowe-albo zacznie zyc jak dorosly facet (ma 27 lat), ograniczy jaranie zielska, zacznie byc odpowiedzialny za swoje czyny, albo koniec z nami, wracam do polski. i cholernie sie boje ze powie ze nie pozwoli sie nikomu zmieniac, ze nie bede mu mowic jaki ma byc. no wlasnie, tyle ze przyjechalam tutaj do niego , ale nie dla takiego jakim jest teraz, bo byl zupelnie inny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
tak jak mala czarna rozwazam wyprowadzke bo wiem ze tak dluzej nie da sie ciagnac, ale tak mi szkoda tego wszystkiego, wiem ze bedzie mi ciezko dojsc do siebie, a do tego boli swiadomosc ze zapewne on nie przejmie sie tym i bedzie po prostu zyl dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
kasiulas dokladnie.......na poczatku moje slowo bylo swiete,robil wszystko dla mnie....pozniej stal sie totalnym egoista...kiedy powiedzialam co czuje i ze to chyba koniec,powiedzial ok...pozniej po kilku rozmowach stwierdzlismy ze damy jeszcze nam szanse....Ja stalam sie jeszcze bardziej upodlona sluzaca a on nie robi nic by sie zmienic,by w ogole cos zmienic.....Stawia wszystko na swoim ,robi tak zeby jemu bylo dobrze... Tez kiedys slyszalam o mieszkaniu razem,o wspolnym zyciu,o zareczynach....Niby nie chcialam ,chcialam jeszcze czasu zeby dojrzec do tego, ale po tym czasie on juz nigdy o tym nie wspomnial.....Stwierdzil ze dopiero po slubie moze mi w czyms pomoc bezinteresownie,bo teraz nie wie kiedy mi cos pozmienia i zmienie zdanie...tylko jak ma dojsc do tego slubu? skoro ja z dnia na dzien trace chcec by byc z tym czlowiekeim?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
najbardziej chyba boli swiadomosc tego , jak bardzo wszystko sie zmienilo. moj tez gadal o slubie, o dzieciach, wspolnej przyszlosci, a wychodzi na to ze jest kompletnie niedojrzaly. jego matka chce mu dac mieszkanie, ale dopiero jak bedzie mial na czynsz. po pol roku pracy za granica nie ma nic... wszystko idzie na ziolo. mowi ze mnie kocha, ale wolny czas woli spedzac przed komputerem (pewnie tez wybralby kumpli, ale tu takich nie ma), a dodam ze pracujemy na rozne zmiany i na tygodniu nie widujemy sie wogole.... jak zaczynam rozmowe to mowi ze sie wszystkim przejmuje, ze mendze. pare razy tez obiecywal zmiane , ale nic takiego nie nastapilo. na wekendzie mam zamiar juz ostatecznie z nim pogadac, bo jesli nie jest w stanie nie tyle sie zmienic co pojsc na kompromis to nawet nie ma o czym gadac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj widzę kobietki, że musimy wziąć sprawy JAKOŚ we własne ręce. . . my się chyba boimy odejść, bo czujemy, że nie zostaniemy zatrzymane.... a my chcemy horeondalnej zmiany po tym, jak oznajmimy: to koniec. czy to mozliwe? bo tak myslalam ze to moze wina jest po naszej stronie... ale ja nic się nie zmieniłam.. właśnie oprócz tego, że tak ja Wy- stygne z dnia na dzień. Bo już nie mam słiy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
nie taka mloda-> masz 100%racji, ja sie bardzo boje ze nie zostane zatrzymana. moj chlopak czasem potrafi byc kochany, ale wlasnie, tylko czasme, zbyt czesto czuje sie samotna i odepchnieta, zero wsparcia. ja juz postanowilam, mam tylko nadzieje ze bedzie chcial ze mna gadac, a nie zbyje mnie ze znowu szukam dziury w calym. bo on tak uwaza, ze problem nie istnieje, ja na sile jakiegos szukam. ale jesli nie bedzie chcial gadac, i isc na kompromis to rozwiazanie jest tylko jedno i tym razem nie popuszcze, bedzie mi ciezko, ale wiem ze tak trzeba... jakby nie bylo trzeba im pokazac ze ma sie swoja godnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba było od poczatku pokazac godność, a nie godzić się na to żeby się to pogłębiało... szkoda ze nie pomyslalam o tym wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasami jest kochany.. wiem coś o tym. jak już jest kochany, to przez tydzień tym żyję i czuję sie szczęsliwa... a potem długo długo nic i tak w kółko.... ale jestem złą..........jakby mi łąskę zrobił ze jest mily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
Dziweczyny,ja juz tyle sie oplakalam,tyle pouzalałam,ze tarez nie pokaze swojej slabosci...Bede twarda i nieugieta...:-( Sam tego chciał :-( Jesli zawalczy w co watpie , to zmienie swoje nastawienie,chociaz w sercu zawsze zostanie zal...Jesli nie zawalczy bede zyc swoim zyciem...To znaczy postatram sie....Moze jak straci to doceni kogo miał i ze nie wszystkich da sie owinac wokoł palca .Niestety ale zeby kochac , dwie oboby musza budowac te milosc..Jedna tego nie udzwignie sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiulas
no wlasnie, zwiazek w ktorym jedna osoba jest nastawiona na dawanie a druga na branie nie ma sensu. trzeba byc silnym, bo wiem ze to my mamy racje i jesli ktos potem bedzie zalowal to raczej oni a nie my. i nie ma sie co wstydzic ze sie dalo omotac , bo ja uwazam ze w milosci nie ma miejsca na jakies wyrachowanie. ale jesli jedna strona jest nieuczciwa nie ma sensu tego ciagnac, probuje sobie tlumaczyc ze lepiej byc samemu niz byc czyims podnozkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijdslkfjnkjdnf
powiem wam, ze ja po jakims pol roku zwiazku mialam podobny problem. chlopak jakby sie 'odkochal'. na poczatku wystrzelil jak z armaty a po pol roku milosc jakby w nim przygasla. bylam zalamana. trwalo to jakies 1.5 miesiaca. olewal mnie, nie przyjezdzal tak czesto, czulam po prostu mur miedzy nami. widzialam, ze mu sie 'przejadlam'. chodzilam taka przygnebiona ta mysla, ze nawet nie potrafilam sie usmiechac, starac, gadac z nim, naprawde bylo mi wtedy ciezko. a kiedy juz myslalam, ze mam dosc takiego traktowania.. jemu nagle 'przeszlo'. znow byl tym cudownym zakochanym we mnie chlopakiem. teraz jeszcze czasami mamy takie'ciche dni' ale mijaja i wiecej jest tego dobrego , dlatego ciesze sie , ze wy3malam to wszystko. dlatego nie zrywajcie. to moze byc tylko przejsciowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalaCzarnaSmutna
tylko ze ja odczuwam znudzenie moja osoba co najmniej 3-4 miesiace...w tym czasie probowalam stanac na glowie zeby sie mu przypodobac,a kiedy zaczelam go olewac on tym bardziej zaczal to robic.....Zreszta nie potrafilam dluzej niz pare godzin bo mialam wyrzuty ze przez to tym bardziej niszcze ten zwiazek.Setki razy zastanawialam sie czy on kogos ma ,ale nie widzialam zadnego smsa,zadnego nowego kontaktu w tel,zadnych rozmow przez tel z kims obcym,chowania komorki.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Penelopaa
A najgorsza jest dla Was ta nadzieja, że będzie lepiej. Nie będzie! A Wy czekacie i marniejecie przy nich! Zostawcie ich, możecie być szczęśliwe same, albo z kimś innym. Oni Was wykorzystują, zżerają od środka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Penelopaa
Fajnie, życzę szczęścia, którego zabrakło po roku związku. W małżeństwie na pewno będzie lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×