Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

magodal

Wspomnienia z lekcji religii...

Polecane posty

Wiem, że lekcje religii z naszych szkół do tej pory czasami budzą emocje. Ja z wczesnych lat podstawówki pamiętam niewiele. Oprócz rzucania kredą i odpytywania. W gimnazjum za to mieliśmy nawiedzona katechetkę. Kiedyś jesienią szliśmy na jakiś spacer czy coś ispadł na nią z drzewa kasztan. Była przekonana, że to my w nią rzuciliśmy i do końca gimnazjum nam to wypominała i mówiła, że do tej pory ma siniaki na plecach i że pan Bóg jej to na pewno po śmierci wynagrodzi :) Za to w liceum równoległą klasę uczył zajebiście przystojny, młody ksiądz (zresztą bardzo sympatyczny). Po pierwszej lekcji powiedział: "Zmówcie czasem za mnie jakąś zdrowaśkę", dziewczyny na to: "My dla księdza cały różaniec".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pachnidelko21
Ja mialam to szczescie,ze mialam normalne religie i ksiadz prowadzil a nie jakas baba.W drugiej klasie mielismy pecha bo ksiedza bardzo lubilam , a tuz przed pierwszą Komunią odszedł od nas.. z naszą pania od matmy:(..znienawidzilam matme:P...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mojego brata w szkole był ksiądz, który bez ogródek mówił o tym, że ma troje dzieci i jakie to trudne jest utrzymanie ich...:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agutka85
najlepsze były w licem jeden ksiądz mega luzak ok 38 lat opowiadał UWAGA... jak jeździł na dziwki..... ubaw na każdej religii po pachy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w gimnazjum katechetki byly calkiem spoko w podstawowce mialam nawiedzone baby (maz organista, corka "spiewala" w kosciele itd:o) w I liceum ksiadz byl doktorem historii chyba i odrabila na lekcje z poslkiego i historii :P a jak nie bylo nic do odrobienia to zozstawial nas na 2 godz (bo akurat byly pod rzad) i szedls obie do siebie, wracal na koniec po klucz w drugiej tez byl jakis opetany ale rzadko chodzilam wiec niewiele pamietam w III klasie odkad ksiadz stwierdzil ze KOBIETA POWINNA NOSIC PRZY SOBIE GUMKe na wypadek gwaltu i w trakcie ma ja dac gwalcicielowi zeby w ciaze nie zaszla, rtez pzrestalam chodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko:) Może powinnam napisać w temacie śmieszne wspomnienia z lekcji religii, może więcej osób by coś napisało. Mi się jeszcze przypomniałao jak kumpela ze studiów opowiadała, że ksiądz im pozwalał palić papierosy przez okno, dopóki go dyrektor nie przyłapał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie bedzie historia z mojego doswiadczenia, tylko uslyszana. podczas lekcji religii ogloszono alarm bombowy. wszyscy mieli opuscic teren szkoly. tylko klasa ktora miala lekcje z pewna katechetka, zostala zamknieta przez nia w klasie. katechetka krzyczala ze wszyscy maja kleknac na kolanach i sie modlic a ona ich zbawi xd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katechetka w moim byłym gimnazjum kiedys tak pojechała mojemu koledze za to, że ciągle przeszkadzał jej w lekcji, gadał na rydzyka, rysował pentagramy w zeszycie: "Patrząc na Ciebie czasami żałuję, że aborcja jest nielegalna"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba znać dobrze chemię
Haha dobre to z tą katechetką co miał zbawić :D Ja w podstawówce miałam taką jebniętą katechetkę i bardzo jej nie lubię do dziś a ona mnie (nie tylko mnie zresztą, a ogólnie jakaś taka nienawistna i zawistna)! Raz na nią jeden chłopak napluł, bo stała pod oknem to była masakra: płacz i w ogóle! Bardzo się nie lubiła z księdzem proboszczem! A wiecie co najśmieszniejszego jest? Miała brata, który był w tej szkole stróżem i był NAJFAJNIEJSZYM gościem! Umiał chodzić na rękach itp i ciągle grał z chłopcami w piłę! Super koleś, a brat tej żmij! I jeszcze pamiętam jak chodziliśmy co roku na cmentarz przez 1 listopada. Ponieważ należałam do innej parafii to nie miałam na tym cmentarzu (bo było wszystko na wsi) pochowanego nikogo bliskiego. Wszyscy rozeszli się do swoich grobów, a ja sobie tak chodziłam, a ona taka wkurwiona do mnie, że się szwendam, że nie przyszliśmy tu na spacer itp :o co za babsko! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak byłam w 1kl podstawówki to katechetka kazała zrobić znak krzyża, a ja jak debil zrobiłam gest kozakiewicza o.O a ona z tekstem, że nie taki :D teraz zawsze to opiowiadam znajomym. ;] a w liceum ksiądz na religii zawsze opowiadał, że jak ktoś się nie spowiada co najmniej raz w miesiącu to śmierdzi. i zawsze się klasa ze mnie nabijała bo wiedzieli, że moja przygoda z kościołem skończyła się 3 lata wstecz ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z podstawówki pamiętam podwórkowe kółka różańcowe na które nie chodziłem jako chyba jedyny z klasy, miałem wyrozumiałych rodziców :), pamiętam też jak nas katechetka napierdzielał już po pierwszej komunii że antychrysty jesteśmy bo nikt nie chciał być ministrantem. No i pamiętam Madzię Buczek, jak nam katechetka opowiadała o niej, wiem że to podłe śmiać się z niepełnosprawnych, ale wtedy byliśmy rozwydrzonymi bachorami tylko, mięliśmy z niej niezłą bekę, naśladowaliśmy jej mowę, na krzesełkach jeździliśmy odpychając się nogami udając że to wózek inwalidzki, itd... W gimnazjum mięliśmy dwóch wyluzowanych księży. Pierwszy wyleciał z parafii po wypadku samochodowym, chyba kogoś potrącił. Po nim przyszedł jeszcze bardziej wyluzowany ksiądz. Odszedł z parafii bo miał kłopoty ze zdrowiem i teraz już nie żyje. Ale był spoko, za szluga zwalniał z zajęć religii :) W liceum to katechetka była nawiedzona więc zamiast religii to miałem długie przerwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na poczatku liceum mialam zajebistego katechete :D kolazanka opowiadala ze ksiadz przyszedl do niej po koledzie i zjadl wszytskie cukierki z choinki. a on jej na to: jakos nie zbiednialas od tego:D dodam tylko, ze byla ona dosc slusznych gabarytow ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja miałam przeboje na religii .. :D Kolega potrafił wejść na ławki, zacząć skakać z jednej na drugą i krzyczeć : Anwil Włocławek. ;) Siostra zaczęła go ganiać, ale jej zwiewał i go nie złapała . ;) Ten sam, potrafił powiedzieć "Ty ku***" do tej samej siostry. Szuranie ławkami, krzesłami i rzucanie nimi było co drugą-trzecią lekcję . Nikt nie słuchał na lekcji, wszyscy gadali. Normalnie jak 45 minutowa przerwa. ;) Krzyczenie w klasie i ganianie się po niej tez było normą . :D Do tego mazanie po tablicy wtedy, kiedy siostra prowadzi lekcje . ;) Tego samego delikwenta jak siostra wysłała do pedagoga, poszedł do sklepiku po lizaka. ;) :D Aha! Na koniec dodam, że na przeciwko sali od religii był gabinet v-ce dyrektorki a pod spodem pokój nauczycielski :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejna nuta no ale
u mnie na religii ksiadz prowadzi katecheze 5 minut piszmey krotciutka notatke i mamy luzik.. ten sa ksiadz puszvza nas z religii czasmi do domu jak mamy na ost. tlumaczac sie ze cos mu wypadlo i musi isc domu:D opowiadal nam tez kiedys jak zaczynal dopiero przygode z kosciolem ze przyszedl do niego facetpo 40 i powiedzial ze walil sobie konia i ze nie mogl powstrzymac smiechu jak to uslyszal..a z tymi dziwkami to zapytany przez kolegow odpowiada"kazdy ma swoje potrzeby" i dziewczyny w wieku gimnazjalnym wychodzily od niego z plebanii czasem o 3 nad ranem...no ale to juz przemilcze:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pamiętam moje lekcję z podstawówki.Uczyła nas pani katechetka fajna babka była pamiętam te lekcję do dziś a szczególnie nasze pieśni: ''Chrześcijanin tańczy.tańczy,tańczy,tańczy;noga,noga tańczy jego noga....''normalnie jak lekcja wf.:-) Gimnazjum i zbiorowe ucieczki z lekcji.Koło klasy gdzie zawsze była religia była taka klitka gdzie można było się schować klasowo.Za pierwszym razem poszła sobie,drugi raz znalazła nas,za kolejnymi razami czekała na nas w klasie:-) raz nawet wychowawczyni to zobaczyła i każdemu kazała wpisać uwagę...ale nie wpisała.... Miałam wiele katechetów ale też mam słabą pamięć.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Warzyfko. Zakładając temat miałam nadzieję na raczej śmieszne teksty, a nie opowieści o znęcaniu się nad ludźmi... :/ ... żenujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upokorzenie ......... Tylko to pamiętam...... Czasem nauczyciele się spotykali tzn. Wychodzili jednocześnie z klas by sprawdzić jak wychowana jest klasa . Wszycy ryk krzyk a my cisza .......baliśmy sie Walił konia przy nas . Opowiadał jak jeździł na dziwki. Molestował nas. Miał 30 lat był anarchistą (płacz)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×