szukam przyjaciela

To jeśli się nie narzucam... Masz dostęp do netu poza godzinami południowymi w dni powszednie?

Piotrze, nie gniewaj się ; ja się po prostu panicznie boję... zrozum

Strach jest od tego, żeby go przezwyciężać.

Mam, ale nic nie umiem; netem się nie posługuję, tylko tu..

I czego się boisz? Powiedz.

Nie mów tak, bo wieczorem przecież się zapoznaliśmy tutaj.

Zaufać komuś, kogo nie znam; tego, że się powieszę emocjonalnie a ktoś tego nie wytrzyma jak tamta osoba

Już pisałem. O mnie się nie martw. Opowiem Ci na spacerze, jakie przypadki mi się zdarzały.

Moi Drodzy, lecę Home. Postaram się dotrzeć przed 15 do domu i jeszcze skreślić parę słów. A Ty Basiu przemyśl wszystko raz jeszcze. Na spokojnie. Porozmawiamy później.

Mogę być dopiero przed 16 -tą

Piter, myślę, że Basia dojrzeje do tej decyzji :) Tak obiektywnie rzecz ujmując, znamy się tutaj wszyscy tylko przez neta no i póki co mało wiemy o sobie wzajemnie. Ja bym się z Wami spotkała nawet dziś, ale ja mam poniekąd naturę ryzykanta i jeszcze dobre przeczucia :) No, a skoro Ty Basiu masz problemy z zaufaniem to spokojnie. Nadejdzie i czas dla Ciebie.

Do później Piter :) A Mariusza praca pochłonęła bez reszty jak widać?

I jesteś, Olu, w formie psychicznej, a ja nie.. A gdzie nam się zgubił Mariusz?

Basiu, no teraz jestem, ale uwierz mi, że do późnej jesieni zeszłego roku byłam na dnie. Już pisałam tutaj o tym, że śmierć zabrała mi 2 najbliższe osoby. No, ale cóż... żyję dalej, staram się. Znalazłam w sobie na tyle siły i dlatego wiem, że Ty też znajdziesz jeśli sama będziesz bardzo chciała się pozbierać. A Mariuszowi ktoś głowę zawraca najwyraźniej.

Spokojnie mogłeś, moje marudzenie by nie ucierpiało

A ja się Mariusz mieszałam bez skrupułów :D

Zaraz muszę powiedzieć "na razie" ; postaram się wrócić, ale nie wiem, czy uda mi się wcześniej niż przed 16tą, może...

Olu, współczuję Ci bardzo i podziwiam, że się podniosłaś.. Ja nie wiem, jak to zrobić..

Trzymaj się Basia :) Pewnie wieczorem jakoś tu będziemy. Może WeWo wcześniej :) No, rozumiem Mariusz. Ja Ci mówię, że się zgodzi, ale jeszcze nie teraz ;) Ty pracujesz do 15 czy do 16?

To będę jescze. Mam nadzieję, że zastanę WEWO bo Was już pewnie nie..

Nie przejmuj się, bo ja formalnie od 6:30 - 15:30, ale tak mniej więcej o 15:10 wychodzę ;) No, właśnie. Dołącz do nas wieczorem Basiu :)

No widzisz.... Mam dwie umowy o pracę, bo ich nie stać na płacenie mi nadgodzin, co oczywiście byłoby dla mnie bardzo opłacalne :O

Taa, godziny do wybrania, cholera :( Nie wiem czy słusznie się domyślam, ale wydaje mi się, że pracujesz w czymś w rodzaju urząd?

Góra :D Hahaha, są pomazańcami bożymi, kurna z misją dziejową :D Domyśliłam się, bo kiedyś miałam nieprzyjemność pracować w takiej instytucji i nie wspominam tego za dobrze. Twoje szczątkowe informacje mi się złożyły w całość i... No, współczuję :)

Jestem :) Muszę tylko poczytać, co się działo beze mnie. Dajcie chwilkę.

Cieszę się Mariusz, że Ci poprawiłam humor i polecam się na przyszłość :) Witaj Piter znowu. Czytaj nasze mądrości na spokojnie ;)

5:45-13:45 :P

Wygrałeś Piter :) Czyli ja mam najgorzej :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

"jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu - do odnośnie 5:45" Podpisuję się :O Zgroza :O Ja wtedy z domu wychodzę, czyli mam niewiele lepiej :O

No właśnie, mimo porannego wstawania później prawie cały dzień do dyspozycji. Nawet urzędowo coś się jeszcze zdąży. Chociaż i tak to nic. Kiedyś pracowałem w dwóch firmach i jeszcze uczniów miałem 2&1/2 etatu. Czasem było 18 godzin na dobę. Teraz tylko jeden etat i dwie umowy o dzieło. W 2008 roku przekroczyłem 1 próg podatkowy i musiałem oddawać fiskusowi kilkaset złotych. Grrr... W poprzednim się śliznąłem i w tym chyba też się śliznę, ale w 2011 biorę nagrodę jubileuszową, czyli sumarycznie wyjdzie 15 pensji. I pewnie znów dopłata.