szukam przyjaciela

Cześć, Kasiu. Fuj, wszetecznicy paskudni ;)

Łoch... zostałem wbity w glebę. Upokorniony. Już nigdy nie napiszę nic ponad Zdrowaśkę... Żegnajcie perwersje... :D:P

Piter, ale takie miękkie? :O :D:D:D Basiu, wybacz :D

Hihi, fakt. Dostosowałem ogórki do swojej fisis :) Idę walczyć z tymi moimi cholernymi zakwasami. Za oknem grzmi Olu, będzie czym oddychać. Do później zatem

Piter, ale w zwisie... :P Paskudny kokiecie :P :D Do lejter :)

Olu... w moim wieku nie dopowiem :) See Ya later alligator :D

A zwis widziałaś. Czy podobny do kiszonego? :D

No, nie żeby aż tak ;) No, proszę: u Piotra grzmi, a u mnie słoneczko; jak to możliwe? Też do później.

W jednym masz rację. Jestem Paskudny. Naga prawda :)

16 km różnicy Basiu. Wystarczy :)

Yhy... W Twoim wieku. Bez przesadyzmu nooo :O Plisss :)

Otóż właśnie. Do później :)

Zapomniałam, że masz 89 lat :P :D

Mariusz. 30 minut każdego dnia. To jest katastrofa.

Miłego wieczoru. Ja walczę z traumami moimi. Trzymajcie się. Nie wiem kiedy uda mi się wrócić do normalności, także nie martwcie się na zapas. Trochę czasu.

http://www.polskastacja.pl/webplayer/index.php?channel=32

Wieczór raczej zimny, niż inny. Nie ma mowy o piwku, bo z lodówki. Herbatka i coś słodkiego..może rozgrzeje. Jakaś przydeptana się czuję po tym tygodniu; to nie moje tempo. Posłucham sobie Waszych kawałków i popatrzę na Kolumba. Za szybko ta jesień przyszła..

Cześć Basiu :) Lato za to było gorące :) Nie narzekajmy.

Idę się unormalnić. Pojeść, poczytać. Polecam rozgłośnię z linka.

Dobranocka :)

Dzieńdoberek :)

Witaj, Olu. Pochmurno za oknem i w środku. Popaduje. Nie lubię takiej niskociśnieniowej aury. Znów 2 kawy w dobrym, czyli Waszym :) towarzystwie i do dzieła.

wszystkim:) ale mnie dzis pep boli , buuuu:( siedze na doopie, bo pogoda dzis sie pogorszyla:o mialam sie umowic z takim jednym:P no ale czuje sie nietego naprawde a musze jeszcze salatke zrobic Ola a Ty sie moze wybierasz na jutrzejsze koncerty??:) milej sb

Setunia, mnie też boli. Myślałam, że to z malkontenctwa, ale widzę, że to meteo.

Ja na pogodę złego słowa nie powiem, bo uwielbiam taką :) Wiem, dziwna jestem ;) Nie, Kasiu - nie wybieram się jutro niestety :(

O kuźwa, w pracy siedziałeś? Nie wiedziałam. Myślałam, że raczej gdzieś wyjechałeś :O Współczuję. trzeba było esa pisać to bym Ci towarzystwa dotrzymała :) Sobota? Dzień jak zwykle pracowity - zakupy, sprzątanie, pranie, duperele ;) No i ktoś wieczorem zepsuł mi humor - to już zakrawa na tradycję :(

A, czyli praca naprawdę pełną parą... Współczuję. Kuźwa ci zwierzchnicy myślą sobie, że mają pod sobą niewolnika, a nie pracownika :O Masakra. Zakończenie romantyczne - jak coraz częściej. Mail poszedł.

No oczywiście, że dobra :D:D:D

Jaka kasa? Żartujesz chyba :O Mam po prostu siedzieć pół godziny dłużej w pustym budynku, bo tak :O Kurwa, dajże spokój. rzygam tym wszystkim. No, wszyscy mamy jakiś powalony okres...

W ogóle tylko czekam aż zaproponują mi przejście na umowę zlecenia. Cięcia kosztów straszne. Wtedy im powiem, żeby mnie w dupę pocałowali. Pójdę na zasiłek i chyba znajdę przez pół roku inną pracę :O Taa, ja nic o chłopach gadać nie będę, bo ostatnio mam bardzo złe zdanie :O :P