Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sabinaa90

muszę się wygadać..

Polecane posty

Gość sabinaa90

WIerzycie w prawdziwą przyjaźń, taką "na śmierć i życie" i mimo wszystko? Ja kiedyś myślałam że mam prawdziwą przyjaciółkę, znałyśmy się od urodzenia, a potem nagle wszytsko się popsulo.. ona znalazła sobie chłopaka, zerwała konktakt. Chciałam wszystko naprawić, porozmawiać, pogodzić się "w imię dawnej przyjaźni i tego co razem przyszłyśmy" dowiedziałam się wtedy, że to nigdy nie była przyjaźń. Poczułam się jakby ktoś mi skrzydła podciął, straciłam wiarę w ludzi, mam ogromne problemy żeby komukolwiek zaufać, no bo po co się azgażować skoro potem i tak dowiadujemy się takich rzeczy? Skoro ta druga osoba jest fałszywa, dwulicowa.. Teraz czasem spotykamy się na rodzinnych uroczystościach, nasze rozmowy są takie pobieżne, o niczym, kłamie w różnych sprawach i mija się z prawdą. Nie rozumiem jak człowiek może się aż tak zmienić, jak może przez tylke lat udawać kogoś kim nie jest, jak może świadomie krzywdzić drugą osobę.. Druga moja "przyjaciółka" niby jest ze mna, ale to głównie ja zawsze utrzymywałam kontakt, ja zabiegałam o spotkania, teraz z perspektywy czasu widzę, że ona najczęściej przypominała sobie o mnie wtedy, gdy czegoś potrzebowała albo gdy chciała się komuś zwierzyć. Rzadko dochodziło do sytuacji, że słuchała moich żali i problemów, niedawno gdy miałam tzw "doła" powiedziała: idź spac, jutro będzie lepiej. Czy tak postępuje prawdziwy przyjaciel? Teraz mam problemy ze zdrowiem, czekam na wyniki cytologii, boję się, a ona ostatni raz odezwała się jak chciała klucze do mojego mieszkania aby przenocować gdy bedzie na zjedźie (studiuje zaocznie) i jak pytała czy będę kierowcą na imprezę.. Było to w świeta.. Czy ja naprawdę nie zasłużyłam na jakąś bliską duszę z którą po prostu będę mogła od serca porozmawiać, spędzić wieczór, zaszaleć i beztrosko się pośmiać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieśkaaa
Zasłużyłaś sobie na pewno, tylko dobierałaś sobie nieodpowiednie osoby na przyjaciół. Być może też za szybko obdarzasz innych zaufaniem. U mnie trzeba na zasłużyć na to abym kogoś określiła mianem przyjaciela, nie tak łatwo się zaprzyjaźniam i dzięki temu otaczają mnie osoby na których wiem że mogę polegać, choć wcześniej też różnie bywało, ale teraz jestem mądrzejsza pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wysłuchałam twoich żalów
Twoja przyjaciółka, o która bardzo zabiegałaś - okazała się tym kim się okazała. Dopiero teraz zaczęłaś analizować, to co się stało. Dobrze, że teraz umiesz ocenić na czym ta wasza "wielka przyjaźń" polegała. W obecnej chwilii oceniłaś, że wasza przyjaźń jest nic nie warta i najlepiej ją zakończyć. Dużo jest innych kobiet, które mogą być twoimi przyjaciółkami. Ty masz wybór - i nie płacz już, że się zawiodłaś. Możesz z tej sytuacji wyjść z podniesioną głową. Ona chodzi sobie na studia, nocuje u ciebie, wozisz ją na imprezy - a ty co masz od niej? Zakończ przyjaźń z nią, bo to nie przyjaźń. To jest takie koleżeństwo. Potraktuj ją jak koleżankę i nie daj się doić. Niech ona też się odwdzięcza, jeśli nie zechce to zakończ po mało to koleżeństwo. To moja ocena. Ja mam siostrę. Z nią zawsze mogę pogadać. Zawsze mnie wysłucha, choćbym przynudzała, i to jest moje szczęście, że mam taką dobrą siostrę. Ona zawsze bierze moją stronę. A ja zawsze biorę jej stronę. Rodzina to rodzina. Szkoda, że nie masz takiej dobrej siostry, bo do końca twojego życia miałabyś przyjaciółkę, a tak musisz ją zmieniać co jakiś czas, gdy się na niej zawiedziesz. Bądź mądrzejsza i daj swojemu dziecku rodzeństwo. Pozdrawiam cię w twoim nieszczęściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam nie wierze w przyjaźń
Wiesz znam ten ból kiedy myślisz że masz przyjaciela czy przyjaciółkę to okazuje się że to nie jest prawdą. jakiś czas temu też miałam powiedzmy przyjaciółkę. Byłam na każde jej zawołanie kiedy tylko ona potrzebowała pomocy, leżała w szpitalu odwiedzałam ją codziennie bo prosiła mnie o to. Raz nawet powiedziała żebym poszła do jednego kolesia i powiedziała że panna x jest zła na niego bo ani razu jej nie odwiedził w szpitalu no to poszłam. Pamiętałm o jej urodzinach za każdym razem (zresztą ona nawet nie pozwoliłaby mi o tym zapomniec zawsze dzień wcześniej przychodziła i jęczała jak to jeden kolo olał ją w zeszłym roku i nie złożył jej życzeń) kiedy nie miała pracy to ja ją wspierałam, kiedy coś żle działo się w jej domu to ja przy niej byłam i ją pocieszałam. Kiedy zaszła w ciąże to ja pierwsza wiedziałam nie jej nie rodzice ale ja. Kiedy usunęla ciąże to też ja wiedziałamI(pamietam że wtedy rozpłakałam się a ona widząc moją reakcję zaczeła gadać że to wina jej matki bo jej to zasugerowała) . Potrafiłam z jej twarzy wyczytać kiedy ma jakiś problem. Ale kiedy ja byłam w szpitalu nie odwiedziła mnie ani razu nawet smsa nie napisała,kiedy ja straciłam pracę nie usłyszałam od niej ani jednego dobrego słowa wysłuchała i zaczęła za moment nawijać o tym ile to ona nie zarabia( a wczale aż tak dużo nie zarabia bo 1500 zł razem z talonami) kiedy ja miałam problemy w domu niby wysłuchała ale za moment zaczynała o sobie nawijać. Więc przestałam jej mówić o problemach (a mam bardzo duże problemy) Coraz mniej się do niej odzywam nie przychodzę do niej a kiedy ona do mnie przyjdzie to zrobie jej kawy włącze telewizor ona coś tam gada ja pare razy pokiwam jej ze sie z nia zgadzam i to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma przyjaźni, to słowo jest same w sobie fałszywe, ja mam tylko znajomych, ale nie przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×