Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...

mój mąż chce sam iść na wesele kolegi z pracy

Polecane posty

Gość wiesz co to z to twoje mieszka
jest to nie oznacza z mozna go tak łatwo wywalic, czeka Cie eksmisja ewentualnie Nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, dla mnie bylby to poczatk konca. jego zachowanie wskazuj ze nie traktuje Cie powaznie a dlaczego to juz smama musisz do tego dojsc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokoko9
Współczuje Ci, trzymaj się jakoś. Może powinnaś z nim porozmawiać i powiedzieć wszystko szczerze nie "cackać" się z nim, niech sobie mówi że jesteś zaborcza ale końcu Twoje zdanie jest tak samo ważne jak jego i powinien zacząć się z nim liczyć. Wiem, że to się tylko łatwo mówi ale życzę Ci powodzenia, nie poddawaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała mi 30
autorko, po przeczytaniu już kilku twoich wypowiedzi odniosłam wrażenie, ze jestes rozsądną i mądrą kobietą. Ty najlepiej znasz swojego męza i powinnas podjąc jakąs konkterną decyzję. Powiedz mu o niej jeszcze zanim on pojdzie na to wesele. Powiedz mu, że jezeli on nie liczy sie z twoim zdaniem, to najwyraźniej niewiele znaczysz dla niego. A skoro tak to jaki sens jest ciągnąć to dłużej. Jestes na wygranej pozycji, bo mieszkanie jest twoje i możesz zrobic co zechcesz. Moze jemu jest potrzebne takie "otrzeźwienie". Daj mu do zrozumienia jaki bedzie kolejny twoj krok i trzymaj sie tego! Pamietaj ze zmiana zamku nie musi oznaczac ostatecznie koniec waszego małżeństwa, ale dzieki temu albo on sie otrząśnie albo bedzie sam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co to z to twoje mieszka
w ogole powinnas postawic mu warunek, ze jak pojdzie to bedzie mial problemy, jak noc nie powiesz to on sobie pojdzie, wroci i bedzie zdziwiony ze sie czpiasz, tak przekreci zebys poczula sie winna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
właśnie o to chodzi, że ja nie chcę stawiać mu warunków, nie tak wyobrażałam sobie nasz związek. Jakoś sobie nie wyobrażam, że stawiam go pod murem - albo ja albo koledzy... zwłaszcza przed samym weselem, na które tak się przygotowywał. Nie chcę na niego naciskać bo wydaję mi się takie postepowanie złudnym, pyrrusowym zwycięstwem. Jeśli pójdzie choć wie, że sprawi mi tym przykrość to coś to bedzie znaczyło i wtedy będę miała argumenty by z nim szczerze i konkretnie porozmawiać, a co się stanie to się stanie. Tak to sobie umyśiłam.... choć to najgorszy miesiac w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego nie mozesz
po prostu z grubej rury wypalic "wiem, ze zony Twoich kolegow beda na tym weselu, co jest grane?" i juz? Boisz sie jego reakcji, czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie warunek ale zeby
zrozumial ze jak pojdzie to zrobi zle, bo z tego co piszesz on w najlepsze szykuje sie na zabaw, nie zwraca na ciebie uwagi :O Tak chyba nie powinno wygladac udane malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
nie boję się jego reakcji. Temat wesela wałkowalismy już kilka razy i po jego reakcjach zauważayłam jak bardzo mu na nim zależy a mi z kolei nie zalezy na zatrzymaniu męża za wszelka cenę w domu bo tak chcę i już. Chciałabym żeby on sam umiał oddzielać rzeczy ważne od mniej ważnych i nauczył się czym jest związek, partnerstwo. Mam wrażenie, że stawianiem takich warunków tylko się skłócimy i pozostanie w nas niesmak, może się mylę sama nie wiem... Wczoraj się dowiedziałam, że dwie z zaproszonych par zostały zaproszone całą rodziną i to wzbudziło moj niepokój. Dzisiaj jestem w delegacji i nie chcę męczyć go przez telefon ale za to mam czas na rozmyślania i męczę was hehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie warunek ale zeby
cos jest na rzeczy, Czekasz az popelno bład i co potem zrobisz? jak wroci z wesela to mu powiesz zeby sie wynosił? Nie chodzi o to zeby postawic taki warunek ze albo jego wyjsci na wesele albo malznstwo, bo to głupi, musisz mu dac do zrozumienia, ze nie zamierzasz tego tolerowac, a jak chce to niech idzie jak uwaza ze nie ma w tym problemu, zeby on wiedzial co robi, bo jak na razie Ty sie boczysz, a on zadowolony prasuje sobie koszulę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
poza tym moj mąż wie, że jak pójdzie to wyciągne konsekwencje, tak dokładnie się wyraziłam także między nami nie ma niedomówień. Nie wiem co mogę jeszcze zrobić ale nie wyobrażam sobie mówić mu że jak pójdzie to ma nie wracać do domu, albo że ma wybierać - ja albo koledzy. Jesteśmy dorosłymi ludźmi i jakoś nie wyobrażam sobie żebym go prosiła zeby tam nie szedł, zna moje zdanie bo mu je przedstawiłam tak jak wam tu i wy potfacicie ocenić sytuacje i myślę, że on też to umie tylko już wybrał. Ja to tak widzę, teraz czas na czyny. Ale najgorsze jest to oczekiwanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie warunek ale zeby
To skoro on wie czym to grozi i nadal sobie nic z tego nie robi to musi tu byc jakis głębszy problem. Nic nie podejrzewasz? Tak nie zachowują sie małzonkowie w dobrym malzenstwie. I naprawdę chcesz skonczyc malzenstwo z powodu tego wesela czy bedzie to tylko gwozdz do trumny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
nie wiem co mam zrobić ale ta sprawa bardzo mnie przygnębia. On wie, że jest mi smutno z tego powodu ale... dokładnie nic sobie z tego nie robi i szykuje się na weselicho. Jeszcze mnie informuje o szczegółach, że super pokoiki mają zarezerwowane, dwójeczki... no przecież to nie może sięzmarnować. A ja.... ja jestem matką i mam obowiązki wynikające z założenia rodziny. Co zrobię jak się okaże, że jednak pójdzie....? Porozmawiam z nim szczerze i jeżeli zignoruje mnie to poproszę go żeby się wyprowadził. Dam mu termin i tez bede się szykować na ten dzień tak jak on na to wesele. Nie wiem co zrobię... ale naprawdę mnie to męczy. Nie wiem jak postapić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie warunek ale zeby
zobaczysz co bedzie po, jak wroci co bedzie mowil, czy bedzie sie zachowywal jakby nic sie nie stało, a potem rozmowa i warunek ze cos robicie i on to musi zrozumiec ze cos jest nie tak, a nie tylko przytaknac i dalej robic swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.....
to on tam będzie nocował???? powinnas wymienic zamki, niech wie, że małżeństwo to nie zabawa... wiem co mówę, jestem po rozwodzie, jeśli nie pokażesz mu, że możesz go wykopać to on nie będzie liczyl się z tobą jak wroci po weselu i będzie między wami dobrze po 2 lub 5 dniach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie masz zadnych kolezanek
zeby z nimi pogadfac i spytac sie co sądzą o tym? Moze ktos kto z bliska to widzi lepiej by poradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
mój tato, który też przekonał się namacalnie o kilku jego kłamstwach powiedział, że cokolwiek zdecyduje będzie przy mnie. Koleżanki.... no cóż... moj mąż potrafi być uroczy i tym podbija damskie serca. Moi koledzy go nie szanują i uważają, że brak mu zasad i jest człowiekim chorągiewką. Ale ja go kocham, wiem że bedzie mi ciężko na sercu z tym że taraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krokodylica
Jak tylko wrócisz do domu, to zapytaj :jednak idziesz? Jeśli odpowiedź będzie twierdząca, zadzwoń przy nim do kogokolwiek (może to być wtajemniczona koleżanka) i powiedz, ze będzie się mogła do Ciebie wprowadzić już mniej więcej za tydzień, bo Twój mąż będzie pewnie potrzebował około tygodnia na wyprowadzkę. Jeśli nawet pójdzie, to nie będzie się bawił dobrze ze świadomością, że musi wrócić do mamusi. Popsujesz mu całą przyjemność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ni było tak ze nie mialas
innego kandydata do ożenku i wyszlas za mąz za tego ktory cie chciał i teraz oczywiscie milosci nie ma i nigdy jej nie było, no i zaczynają się kłopoty :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yrfhctghns
o i to najlepszy pomysł, zeby mu popsuc całą zabawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie idzie albo idziecie razem
jesli pojdzie to wymieniasz zamki (albo przynajmniej blokujesz kluczem) i nie wpuszczasz go do mieszkania, do tego typu facetow inaczej nie dotrze jesli w ogole cos zalapie, jak chcial byc KAWALEREM to trzeba bylo nie wiazac sie z nikim i nie zakladac rodziny :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idziesz do ginekologa
Powiedz swojemu mezowi, ze skoro on taki samodzielny i chce isc sam na wesele ... to niech tez sam zabawia sie w lozku do usranej smierci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
hmmmm... daliście mi do myślenia... Nie będę mu psuła zabawy. Jesli nie pojedzie na to wesele, zrobi mi wielką przyjemność ale i tak czeka nas przewartościowanie naszego małżeństwa. Jeśli pojedzie to przyznaję się bez bicia, że rozważe nasze rozstanie bo niestety ale chodzi mi to po głowie. Bardzo się od siebie odsunęliśmy ale kiedyś było zupełnie inaczej.... to mój mąż parł do naszego ślubu, ja mam świetną pracę, swietne zarobki i kiedyś miałam plany stricte zawodowe. Mój mąż bardzo chciał mieć rodzinę i dzieci. Ja w ogóle nie chciałam wychodzić za mąż, napewno nie przed 30-tką. Ale im bardziej nie chciałam tym bardziej mąż napierał a to z kolei podobało się moim rodzicom, moje koleżanki aż piały z zachwytu. To było takie romantyczne.... ehhhh.... kiedy to było. Mój mąż w sumie bardzo się cieszył z założenia rodziny, kiedy okazało się że jestem w ciązy to nosił mnie ne rękach, do czasu oczywiście ale była w tym miłość. A teraz wszystko się zmieniło... nie wiem może on kogoś ma, może akradła się rutyna, nie wiem co zrobić, co mysleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
z drugiej strony czuję, ze nie mogę go traktować jak dziecka. Nie będę mu stawiać warunków, jesli mnie już nie chce - trudno. Nie chcę być też jedną z tych zon, które w milczeniu znoszą lekceważenie swoich mężów i traktują ich jak dosrastające dzieci. Ja jestem zwolenniczką krótkich cięć a skoro moje mysli tak daleko zawędrowały coś musi być na rzeczy... Idę spać, dobranoc wszystkim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
Zołza, naprawdę mądra z ciebie babeczka. Trzymam kciuki, żeby jakoś się ułożyło - tak, jak chcesz. Z mojego punktu widzenia powiem ci tylko, że jak się kocha naprawdę, to takich rzeczy się nie robi. I nie chodzi mi tylko o wyjście na wesele bez ciebie. Nawet, jeżeli ma swoje powody, to ty masz prawo je poznać i o nich porozmawiać. A on zachowuje się jak skarcony nastolatek - co z tego że się nie zgadzasz, i tak to zrobię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgsgsgsgsg
A ja uwazam, ze twoj maz normalnie sie z kims umowil na tym weselu i dlatego nie chce isc z Toba. I uwazam tez ,ze skoro inni koledzy sa zaproszeni z zonami , to w Waszym przypadku zaproszenie pewnie tez bylo podwojne, albo przynajmniej mialo takie byc. Skoro to bliski kolega Twojego meza, to co za problem poprosic o pojdyncze zaproszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym się poważnie zastanowiła nad tym czy faktycznie jest to wesele...może inna impreza a zaproszenie jest dlazmyłki bo co za Swinia prosi tylko faceta wiedząc że ma żonę i dziecko no chyba,że Twój mąż nie przyznaje się żema rodzinę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to również mnie zastanawia
[właśnie... ja tego chłopaka i jego narzeczonej w ogóle nie znam. Tym bardziej jest mi nieswojo, że mnie tak po prostu pominęli ale nie jest mi przykro, że dla nic nie znaczę tylko, że mój mąż już postanowił i nawet nie skonsultował tego ze mną tylko mnie poinformował o swojej decyzji.] że ciebie pominięto w zaproszeniu ? Nie wiem jak to wytłumaczyć, dla mnie jest to niezrozumiałe, bo przecież jak to jest jego kolega i to dobry to wie, że ma żonę i dziecko. W pracy nie da się tego ukryć. Myślę, że nie masz się co nakręcać tylko zaczekać az sprawa się wyjaśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
Witajcie, ciężka noc za mną... wesele i ślub są prawdziwym wydarzeniem, takie uroczystości można sprawdzić, w kościele przecież wiszą zapowiedzi, na zaproszeniu jest też adres miejsca weselnego gdzie można zadzwonić, nie sądzę by ksiądz krył mojego mężusia hehe.. A jego koledzy wiedzą bardzo dobrze, że nasza rodzina jest zalegalizowana, że mamy dziecko, przecież na naszym ślubie jego koledzy robili nam szpalerek, była cała delegacja z pracy tyle że tam pracuje tyle mężczyzn, no trudno mi wszystkich znać osobiście. Ja wszystko rozumiem ale własnie zastanawia mnie forma tego zaproszenia. Najgorsze dla mnie jest to, że mojemu mężowi nie podoba się to, że ja się nie cieszę, że on idzie sam na to wesele, ja jako zona wg mojego małża powinnam się cieszyć z tego że moj małżonek idzie na wesele sam gdzie będzie w dodatku nocował. Tak, nie cieszę się co więcej od razu mu powiedziałam, że się zgadzam i że mi się to nie podoba, co więcej... powiedziałam mu, że jego znajomi popełnili fo paux ale mój mąż zdaje się jakby tego nie rozumiał tylko daje mi do zrozumienia, że jestem zaborcza i jestem zołza. Wiec się pytam, jestem zaborcza? Czuję, że coś jest nie tak i nie zamierzam udawać, że mnie to nie obchodzi a tym bardziej przechodzić nad tym do porządku dziennego. Ale nie mogę zabronić mu tam pójść, zrobi co bedzie uważał za stosowne ale po tym zareaguję. Wiem że będę cierpiała ale teraz też cierpię wiec na dwoje babka wróżyła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do zmiany kluczy w zamku Jestem zwolenniczka nie stawiania sprawy na ostrzu noża Lepiej porozmawiać, bo to jest jedyna droga do rozwiązania problemów (również jego kłamstwa i zaufania) Zmiana kluczy to drastyczne posunięcie wg mnie ostateczność ... a z tym trzeba byc ostrożnym żeby potem ... hmmmmmmmmm jednak pod wpływem róznych okoliczności nie zmieniac zdania. Jego tekst, że mają zarezerwowane pokoiki dwójeczki - jest porażający zachowuje się jak smarkacz i wg mnie chce w tobie wywołac zazdrość albo awanturę ... Nie wie kompletny idiota (przepraszam), że pokoiki dwójeczki jak ktoś chce może sobie wynająć nie tylko na wesele ? Piszesz, że się od siebie odsunęliście To niedobrze Nie musze mówić tobie, że o uczucie trzeba dbać i je pielęgnowac i musza to robić te 2 osoby zawsze, przez całę życie bo nic nam nie jest dane na wieczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zołzaaa- nie jesteś zaborcza, po prostu Twój mąż to burak:) Szczerze Ci powiem, że minął miesiąc od zaproszenia i przez ten miesiąc nie powiedziałas mu, że wiesz o tym, że zaproszone są żony innych kolegów, ba- nawet rodziny! Przecież wytrąciłabyś mu jego koronny argument z ręki! W głowie mi się nie mieści, że dorosły facet może dostać zaproszenie sam- bez żony i dziecka!!I nic z tym nie robi, tylko wybiera się sam. Coś mi tu śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×