Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...

mój mąż chce sam iść na wesele kolegi z pracy

Polecane posty

Gość kokokoko9
podnosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
niestety ale poszedł. Został na noc i wróci dopiero po południu bo został zaproszony na poprawiny. No cóż... mam taki mętlik w głowie, że... Nie jestem w stanie wam więcej nic napisać bo muszę tą sytuację ogarnąć najpierw psychicznie co nie jest wcale takie proste. Jest piękna pogoda wiec wybieram się na spacer z synkiem, mamy w końcu siebie wiec nie jestem sama, nie wiem.... mam bynajmniej wskazówkę jak wychowywać syna chociaż utarło się, że dzieci często popełniają błędy rodziców. Wam jest wesoło, ale wierzcie mi, że to dla mnie smutny czas... ale.... co ma być to będzie; co ma wisieć nie utonie. Mój mąż popełnić bardzo wiele gaf w stosunku do mnie, czasem takich naprawdę okrutnych i nie na miejscu, myślałam żeby spakować mu rzeczy ale nie będę naruszać jego obowiązków. Mam wielką pustkę i idę na słoneczko żeby mi wypaliło tę przykrość. Trzymajcie się i dziękuję bardzo wszystkim za porady i ciepłe słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale co powiedział jak
wychodził, nie było mu głupio? i czy zamierzasz sie z nim rozprawic czy na razie zostawiasz to jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
co powiedział.... przyjechali po niego koledzy i hulaj dusza piekła nie ma, akurat ci koledzy co przyjechali byli zatwardziałymi kawalerami to oni takich dylematów nie mają a mój mąż zdaje się wchodzi w to towarzystwo i ich morale jak w masło. Nie chciało mi się już strzępić języka. Nie zamierzam się z nim rozprawiać ale nie zamierzam tez tak żyć udając, że nic się nie stało. Rano już stanowczo kazałam mu wracać do domu a on do mnie że idzie na poprawiny, że został zaproszony, że nie wypada mu odmawiać, to ja mu na to, że zapraszam go do domu i też nie wypada odmawiać a on konsternacja. Do tej pory go nie ma... No sam wybrał... oczywiście wpuszczę go do domu, zrobię mu kolacja, niech się chłopak nawet wyśpi żeby mieć siły na wyprowadzkę ale po tym wszystkim nie wyobrażam sobie mijać go co dnia z uśmiechem w łazience czy kuchni. Wiem, że mamy dziecko, tworzymy rodzinę ale jak on się brutalnie nie nauczy jakie są niepisane zasady współżycia między kobietą a mężczyzną, żoną a mężem to ja nie wiem... Po prostu czuję, że muszę tak zrobić, dla własnego zdrowia psychicznego, ale też mojego dziecka. Nie wiem czy właściwie postępuje ale z drugiej strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś tam wspominał
że mąż może mieć kochankę albo osobę z którą chce się bawić na weselu, ja jednak skłaniałabym się do tego, że jego zachowanie jest spowodowane tymi kumplami - kawalerami. Oni nie potrafią zrozumieć jak to jest mieć żonę, zapewne gadają też teksty typu jak ja będę miał babę to nigdy nie dam się jej rządzić, kobiety trzeba trzymać krótko, nie można im pozwalać o niczym decydować itp, no i między innymi dlatego są kawalerami. Wiem to bo sama kiedyś to przerabiałam, zamieszkałam z moim obecnym narzeczonym, niedługo już mężem, na początku oczywiście cieszył się z tego, że zamieszkaliśmy razem, ale później przytłoczyły go trochę obowiązki, typu sprzątanie , dbanie o dom, gotowanie itp do tego jak wiadomo, kontakty z kumplami zrobiły się trochę rzadsze, no i wtedy się zaczęło, kumple kawalerowie zaczęli go przeciągać na swoją stronę, też zaczął być niemiły. Oczywiście postawiłam sprawę na ostrzu noża, przypomniałam mu jako przykłady jego kumpli, którzy mają żony, dziewczyny, że się tak nie zachowują, że jeszcze inni są sami i rozpaczliwie szukają kobiety, a on ma i co robi? Wstrząsnęło to nim i się opamiętał i od kilku lat jest spokój. Ty masz gorszą sytuację, bo już jesteś żoną, macie dziecko, a Twój facet zachowuje się jak kawaler, bez żadnych zobowiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uważam....
myślę, że bardzo dobrze robisz, to ze będziesz kazała mu się wyprowadzić i powiesz że to koniec, tak na prawdę nie musi być koncem, tylko da mu kopa do myślenie i zmienienia się, ale on zastanowi sie tylko wted, kiedy uwierzy że skonczyłaś zwiazek nie daj mu cienia wątpliwości że sie zastanawiasz, bo pomysli, że trochę pogniewasz sie a i tak w koncu wrócicie do siebie trzymaj się! DOBRZE ROBISZ, NIECH SIE WYPROWADZA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokoko9
Przykro mi że tak to się skończyło, miałam nadzieje że Twój mąż jednak się opamięta. Trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieje że dasz sobie rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykre to. Nie wiadomo na kim mu więcej zależy na tobie, dziecku, na rodzinie czy na kumplach ? Trudno tobie cokolwiek radzić, bo to ty znasz swojego męża najlepiej. To co zrobił jest niedopuszczalne i ja osobiście bardzo, ale to bardzo poważnie zastanowiłabym się nad dalszym naszym związkiem ... Ale nie rób tego na gorąco, pod wpływem emocji (emocje są złym doradcą), tylko odczekaj, zastanów się dobrze bo jak wiesz potem nie będzie już odwrotu. Nic ciebie nie goni. Przecież możesz przez ten okres traktować go jak powietrze, a raczej jak zło konieczne :P (żadnych kolacji, obiadów, prania itd., za to dołożyć mu obowiązków to odechce mu się kumpli, a przy tym mówić tylko to co musisz, nic więcej - faceci nie lubią cichych dni) Niech chłopiec pomyśli, że na nim świat się nie kończy, może coś do niego dotrze ... Masz czas, ze spokojem podejmiesz decyzję i wóz albo przewóz jak mówi stare przysłowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale niefajnego masz meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze on wcale na weselu nie
byl, a kumple przyjechali jako przykrywka heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
witajcie kochani... przynajmniej taka pociecha, że jak się tu wypisze z tego co mnie boli to przechodzi mi wszystko i mogę normalnie cieszyć się życiem. Mój mąż jest bardzo niefajny i już wie, że ma się wyprowadzić, oczywiście się nie zgadza no i sytuacja się odwróciła, mnie to jego nie zgadzam się nie wzrusza ani nie rusza, będzie musiał to zrobić tak ja ja musiałam zaakceptować jego samowolę. Mówi że jest jak skała, nie do ruszenia a ja jestem jak ta cierpliwy strumień wody co bedzie tak długo podmywała te skałe aż w końcu drgnie. Nie będe bawić się z nim kotka i myszkę, ani okazywać mu ostracyzmu bo we własnym domu jakoś mi to nie przystoi, poza tym co to za przykład dla dziecka. Niech się wyprowadzi i robi co chce, tak mi dyktuje serce. A co ma być to bedzie. Pewnie rozpętam tym piekło bo już mąż zachowuje sięjak obrażona panienka ale tym bardziej czuję że powinnam tak postąpić. Był na weselu bo narobił zdjęć bardzo dużo, ale też uchwycił dwie żony swoich kolegów i nie umiał tego wyjaśnić. Zrobiło mu się głupio. Chciałabym żeby mi szerze wyjaśnil dlaczego mnie nie chciał ze sobą zabrać ale on zamiast szczerości woli się migać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
Dobrze, że mam malutkie dziecko, bo naprawdę nie mam czasu na zbytnie rozmyslania. Pozdrawiam was :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokokoko9
Jesteś mądra kobitką, zazdroszczę Ci podejścia do życia, opanowania. Dziwie się że nawet po postawieniu sprawy na ostrzu noża nic do niego nie dociera... ehh faceci to chyba jednak prawda, że oni rozwijają się do ósmego roku życia a później już tylko rosną ;) ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale.......
mam nadzieję, że nie będziesz mu usługiwać! nie będzie obiadków, robienia prania, prasowania i ogólnie pomagania mu i interesowania się jego życiem, oraz informowania go o Twoich planach! dobrze robisz, tylko jak się wyprowadzi jest szansa, że doceni Ciebie, jeśli zostanie to już do kona życia będzie wiedział, że może Ciebie lekceważyć! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co wy tu wypisujecie. Zołzo a ty czasem nie szukasz pretekstu? Albo jest zaufanie w związku albo nie ma związku. Sama byłam na takim weselu u przyjaciółki. Byłam sama z koleżankami i kolegami z pracy, którzy też byli sami. Wybawiliśmy się świetnie bez żadnych podtekstów. Facet jak będzie chciał znaleźć to wcale nie musi iść na wesele. A tak pozostał żal i przez glupotę możesz rozwalic związek. Chyba ,ze Ci na tym zależy a to już inna bajka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manduca
Jakiego pretekstu? Facet zachował się jak gówniarz. Autorka zabiegała o rozmowę, prosiła o wyjaśnienie, dlaczego chce iść sam, bo widocznie jakiś powód miał. No ale się nie doczekała i dla mnie na przykład jasne jest, że skoro mąż i ojciec ma w dupie rodzinę i musi postawić na swoim, to żona nie będzie czekać na niego z ugotowanym obiadkiem i nie poda mu szklanki wody kiedy biedaczyna będzie leczyć kaca. Szacunek i zaufanie działają zwykle w obie strony. Cierpiętnic i podporządkowanych mężom żon, które ani pisną kiedy ów małżonek zapomina rodzinie, raczej się nie szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
Wszystko prawda, ale mój małżonek zawsze sobie znajduje pretekst by iść zabawić się bez mnie co czyni, już nie pierwszy raz zresztą. Myślałam o tym bardzo długo i nie podoba mi się bo zaczyna być regułą. On też ma dziecko, niech posiedzi z małym a ja pójdę na całą noc balować, jestem pewna że wtedy zaalarmował by mojego ojca i wszystkie swoje psiapsióły jaka ze mnie wyrodna matka. Ja nie mam już zaufania do mojego małżonka. NIE MAM ZAUFANIA. A małżonkowie powinni mieć równe prawa i obowiązki. Zresztą dlaczego to ja mam sobie głowę tym łamać, niech on teraz pomysli, poduma.. zastanowi się nad tym, czego pragnie bo ja już wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
Powiem tak, wolę się skupić na wychowywaniu li tylko mojego dziecka. Nie chciałam żeby szedł sam na to wesele ale tu nie chodzi o tylko o to wesele, chodzi o całokształt naszego życia. Ja organizuje mnie i dziecku wszystko sama bo on albo się gdzieś szykuje albo odsypia i wtedy muszę cicho na paluszkach z dzieckiem się przemykać bo tata śpi. To niech się wyśpi ale już pod innym adresem, naprawdę dojrzałam do tego i nikt mnie nie przekona. Wiem że teraz się posypią gromy, pewnie jego rodzina mnie zaszczuje ale... nie dam się. On już mi dogryza że pewnie kogoś mam, hahahaaa psychika facetów jest nie do ogarnięcia ale to już nie moj problem. Ma się wyprowadzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nvlnfvlasdvDS
jestes my hero zołza :D ja tam mam super męża, ale w pełni popieram Twój tok myslenia i mój mąż też :D równe prawa i obowiązki to nie znaczy, że jedno ma same prawa, a drugie same obowiązki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam uwazam ze autorko
nieco przesadzasz owszem jak ktos wyzej napisal "Szacunek i zaufanie działają zwykle w obie strony. Cierpiętnic i podporządkowanych mężom żon, które ani pisną kiedy ów małżonek zapomina rodzinie, raczej się nie szanuje." Ale nie szanuje sie rowniez nalogowych marud, ktore smeca jaki to ich zywot ciezki i cierpietniczo dalej siedza i zmienic nic nie moga. Nic dziwnego ze Cie maz ze soba nie zabiera, bo chce sie pobawic bez marudzacej zony. Ja sie Tobie dziwie ze po prostu nie traktujesz niektorych rzeczy jako oczywiste - np zostawic dzieciaka z nim na wieczor albo powiedziec ze chcesz miec dzien dla siebie a on ma zorganizowac czas malemu. Albo zostawic malego z opiekunka i zorganizowac czas tylko we dwojke. Z Twoich wypowiedzi wynika ze stalas sie taka zasiedziala w domu kwoka i nic dziwnego ze Twjemu mezowi wydaje sie ze z Toba nie mozna sie juz dobrze bawic (oczywiscie nie usprawiedliwiam go ale chce pokazac ze kazdy medal ma 2 strony). Nie wiem czy tak jest naprawde ale z Twoich postow widac ze wygodniej jest tylko siedziec i marudzic niz ruszyc tylek i cos z tym wszystkim zrobic. Gdybys faceta od poczatku przyzwyczaila ze jestes niezalezna itp uwierz, ze na ten slub bys z nim poszla ;) Powiedz mu w prost ze czujesz ze Cie nie szanuje, ze nie wiesz czy taki zwiazek ma sens ale uwazam ze powinnas chciec go ratowac i to wlasnie zaproponowac mezowi - ze sprobujecie razem - nie ze tylko on ma sie poprawic ale ze rowniez Ty obiecujesz odzyc, uwolnic sie z tego domowego zasiedzenia, porobic cos razem, czasem zostawic dziecko u kogos i probowac odbudowac to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
Ja nie jestem kobietą i matką zasiedziałą w domu, widocznie nie przeczytałaś lub łeś moich postów ze zrozumieniem ale ok tak sobie tylko lużno rozmawiamy i każdy może do dyskusji dorzucić swój kamyczek. Ale akurat twoje rozumowanie ni jak się ma do mojej sytuacji. Wiem, że funkcjonuje takie schematyczne myslenie że jak młoda matka to pewnie marudzi ale wierz mi że to nie u mnie w domu ani w moim związku. Zresztą... syty nie zrozumie głodnego i na odwrót...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze porozmawiaj z nim konkretnie w 4 oczka? i wyjasnicie sobie wszystko i ulozycie jakos dalsze zycie, osoba wyzej ma racje troche, rowniez ty mozesz sie czuc tak jak sie czujesz, moze problem lezy po waszych obu stronach a nie tylko maz taki i siaki ?? co ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko, ignoruj takie
wypowiedzi jak powyżej, widać, że ktoś w ogóle nie przeczytał tematu! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja tam uwazam ze autorko
no przynajmniej tak wywnioskowalam z Twoich wypowiedzi ze odkad urodzilas dziecko to siedzisz z nim i nie masz kontaktow z innymi (nie to ze nie chcesz ale ze po prostu nie masz) i ze masz za zle mezowi ze on takie kontakty ma i chce miec. Czy Ty wychodzisz z domu z kolezankami itp, czy masz czas wolny dla siebie bez dziecka, czy organizujesz taki czas dla Was ze macie czas tylko dla siebie. Poza tym np lazenie po cichutku na palcach gdy maz przychodzi z imprezy a potem wypominanie mu to tez nie na meska psychike ;) Ja bym sie nie cackala co z tego ze on wyszedl wieczorem rano trzeba obrobic dziecko i dom i koniec. BO teraz to wyglada mniej wiecej tak ze fochy stroisz ale tak naprawde nic nie robisz zeby to zmienic. I prosze nie obrazaj sie po prostu chcialam napisac jak ja to widze z Twoich postow. Jezeli jest inacze to przepraszam ale przynajmniej tak wywnioskowalam z tego co napisalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zołzaaaaaaaaaaaaaaa...
nie obraża mnie twoja wypowiedz ale po niej wnioskuję, że masz bardzo ogólne i stereotypowe pojęcie o życiu, o tym że nie czytałaś postów już nie wspomnę. Dawać rady nie rozumiejąc problemu wiesz... to troszkę na wyrost, ale nie ma sprawy. Z drugiej strony kazda wypowiedz daje szersze spojrzenie na sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie idzie albo idziecie razem
a ja tam uwazam ze autorko , przeczytaj posty Autorki, bo bardzo wybiorczo to zrobilas albo w ogole, dziewczyna ma swoje zycie i znajomych, a Ty albo jestes mloda albo nie znasz zycia, jesli piszesz takie opinie, a zachowanie meza zolzy (w calosci) jest niedopuszczalne w szanujacym sie i kochajacym zwiazku zolzaaaaaa, wspolczuje i popieram Twoja postawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gygygy7gyg
Zołza jesteś mądrą dziewczyną a swoją drogą, ja bym nigdy nie poszedł na jaką kolwiek imprezę bez mojej żonki, i nie obchodzi mnie czy znajomy sie obrazi, liczy się nasze szczęście, a nie zdanie innych. Nigdy bym tak nie postąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ...Strzelec63
nie rozumiem co ty piszesz i co ty porównujesz więc facet idzie sam na wesele, bawi sie, hula, calą noc + poprawiny żone zostawia w domu z dzieckiem to jest w porządku ? A może dobrze by było gdyby sytuacja była odwrotna ? Jeżeli ktoś decyduje się na założeni8e rodziny, to musi wiedziec, że z ta decyzją wiążą się obowiązki wobec rodziny również. Nie mozna zakładać rodziny i życ jak osoba samotna. Sprawa jasna i nieskomplikowana jak dla mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×