Płakać mi się chce...

prawie kazda kobieta ma taki problem z facetem... oni sa inaczej skonstruowani, chyba nie ma sensu dalsze trucie mu tylka, chociaz wiem, ze frustracja, ktora sie rodzi jest nie do zniesienia... ale.. jesli go kochasz, to akceptujesz takim, jakim jest i bierzesz na siebie caly ten zwiazkowy bagaz.. a jesli nie kochasz... tak jak chyba ja juz nie kocham swojego - trzeba sie liczyc z rozstaniem...

kocham go... chyba... wqurwia mnie po prostu... i co mam zadzwonić do niego i powiedzieć" przepraszam"???????? O jakie pierdoły się z nim kłócę, jak teraz przeczytałam to co napisałam, pomyślałam siobie, jacy my jeszcze jesteśmy niedojrzali....

;) przede wszystkim to musisz uswiadomic sobie czy go kochasz, czy CHYBA

dobra zadzwonie do niego.... chwili bez niego wytrzymać nie mogę... ale jak jeszcze raz tak się zachowa, zrobie mu awanture, i to porządną!

czyli deja vu :O

no to rob jak uwazasz. ja tam sie nie boje samotnosci i zerwe. tylko musze znalezc jakas dobra forme, zeby nie bylo tych wspomnianych 'teatrzykow' :O

kocham.... gdy jestem na niego zła, zaczynam wątpić.... czy jestem normalna? Może powinnam sobie żółte papierki zrobić.... Normalny człowiek wie czego chce... a ja jak ten 5 latek nie radzący sobie z wyborem smaku czekolady....

no właśnie! powtorka z rozrywki... to błędne koło.... zgnije w nim

nie wiem.. z mojego doswiadczenia,kiedy facet mnie zaczyna wqrwiac to znaczy, ze juz nie jest dobrze. moj obecny nie wqrwial mnie do niedawna, i cieszylam sie, ze to moze 'ten jedyny'. ale ostatnio jednak zaczal, agresja mnie na niego bierze za kazda pierde i wiem, ze to moze sie jedynie poglebic, nie ustapic :o

miłości mi sie zachciałao...

hehehe :p

zadzwonie do niego, zobacze co powie.. jak bedzie dramatyzować to sie rozłącze... ide sobie popłakać... papa dzięki za rozmowę i wsparcie... bardzo tego potrzebowałam....

kurde... wrocil wlansie z katowic do siebie i zagaduje, ze ja zachowuje sie ostatnio "be". a robie to swiadomie i z premedytacja, zeby powoli go zniechecac do siebie.... tylko kurde... jak to dalej rozegrac :( zeby bez schiz sie obeszlo...

eym, no pa ;)

bądź większą jedzą... niech nie wruszaą cie jego lamenty, to on sam sie w koncu wqurwi i sam pojdzie a ty bedziesz miala niepotrzebny alast z głoby.... pappapa