ile kasy wydajecie

na ubrania w miesiacu

ja okolo 1000 zl

od roku nic nie kupiłem..

ciuchów mam w chuj, więc zakupy za 300 złotych raz na cztery miesiące mi zdecydowanie wystarczą

jakieś 1 reszta idzie na piwo

ostatnio w ogóle mam ciuchy w szafie w 4 rozmiarach jak w koncu schudne to kupie

:)

czasem 50 zł ,czasem nic,w tym miesiącu 160 zł bo była uroczystość

nie przekraczam 100zl na miesiac chyba ze jest tak ze musze cos kupic np buty zimowe i plaszcz to wtedy wiecej,ale raczej kupuje na biezaco

maz midzis powiedział ze ja chyba troche duzo

w tym miesiącu 400zł w zeszłym nic

po co ci to wiedziec? mam wrazenie ,ze probujesz sie chwalic :P ile zarabiasz? mieszkasz sama czy z rodzicami?:P

no trzeba miec lekko nasrane zeby w roku wydac 12 tys na szmatki :P puk puk... caluj meza po stopach ,ze cie jeszcze nie pogonil :P

a ja co mc okoo 1000 zl i zawsze mi cos brakuje

chyba jestem uzalezniona :( nie fale się martwie się ze cos ze mną nie tak ja pracuje na recepcji i swoja kase cala wyplate na ubrania a zyjemy za kase męża mam jedno dziecko

jak mozna miesiecznie wydawac 1000 zł. na ubrania? :o chyba mieszkance willi same tu siedza...:o ja jak kupie 1 sweter i spodnie raz w msc. a nawet czasem co 2 msc kupuje to mi sie juz w szafach nic nie miesci

autorko masz wille?

jestes jebnieta i tyle. mam znajomoa ktora cala wyplate wydaje na ciuchy i kosmetyki a malemu synkowi na mikolaja kupila resoraka za 15 zl. takie glupie idiotki jak ty powinno sie eksterminowac.masz sieczke w glowie

nie kupuje duzo tylko raczej ceny są wysokie w marcu kupilam plaszcz i blluzke i apaszke i wydałam 1050 zł

aha .to ile ty zarabiasz na tej recepcji?

ej a co to jest fale? chcialas moze napisac chfale? chfale :D kup sobie za te pieniazki czasem słowniczek ortograficzny...

jestes jebnieta! kto ci kaze kupowac plaszcz za 500zl?! kretynka. na miejscu twojego meza dawno kopnelabym cie w dupe. jestes jak pasozyt

akurat małemu tez duzo kupuje :( i zabawek i ubranek mieszkam w domu jednorodzinnym mam garderobe z miejscem nie ma problemu mąż ma swoją firme transportową więc moge wydac swoją wyplate na ubrania ale dzis jakos sobie uswiadomilam ze 200 zł na dojazd do pracy 200 na jedzenie w pracy mam obiady kupuje karnet a reszta na siebie w tym 1000 na ubrania

brakuje. W tym miesiącu 800zł,ale mamy sporo uroczystości, więc kupiłam żakiet, sukienkę i buty. Ale tak od listopada nic nie kupiłam sobie, prócz rajstop i jakieś tam bielizny:-p na lato troszkę wydam bo schudłam i nie mam fajnych letnich ubrań. Buty jak kupuję to porządne, by były na dłużej.

słuchajcie,ale faceci się naprawdę wkurzają na takie trwonienie kasy...moja siorę mąż zostawil...a mój mąż mówi że wcale mu się nie dziwi i nie wyobraża sobie takiej rozrzutności

i tak na miejscu mezam bym cie w dupe kopnela. nic nie wnosisz do wspolnego gospodarstwa.trzeba bylo sie tluku uczyc i prowadzic z mezem firme :P jestes pasozytem!!!

chwale miało być :) ja was nie wyzywam troche szacunku nikt mi nie kazuje u mnie w pracy wiekszość chodzi w takich ubraniach

modinna2 co jak co ale chyba lekko przesadzasz z ta twoja lacina? normalnie rozmawiac sie nie da?

to dobrze. Kozystaj z uciechy, ciesz sie ze nie musisz wydawac na lekarza.

ale nikt nie przebije dziewczyny mojego kolegi. Ona wydaje na siebie miesięcznie ok ok 8 tys złotych! w tym ciuchy, kosmetyczka i fryzjer! jak doliczyć jeszcze jej wyjścia do pubów, kina i imprezy to pewnie z 10.000 by się uzbierało. Dodam, że ona chwilowo nie pracuje, a przyzwyczajeń nie zmieniła i ten biedak za wszystko płaci. Ma działalność swoją, ale od jakiegoś czasu jest na minusie 130.000zł. Wszyscy się z niego śmieją, że jest taki głupi:-) i tak na dziewczynę kładzie. Jak chciała wyjechać na wakacje to też on wykupił wycieczkę do turcji.. to dopiero pasożyt!