nienawidzę atmosfery w mojej pracy

Jestem osobą zamkniętą w sobie, nieśmiałą, wręcz boje się ludzi. Cierpie z tego powodu i bardzo chciałabym się zmienic ale sama nie jestem w stanie. W pracy od początku wszystkich unikałam, nie patrze innym w oczy, przed wszystkimi się zamknęlam (co przeciez nie znaczy że ich nie lubie). Ale teraz nienawidze tych ludzi. Wszyscy się na mnie gapią. Kiedy się pojawiam w firmie niemal wszyscy zwracają na mnie uwagę. Mam wrażenie, że jestem tematem plotek. Podejrzewam, że krytykują mój wygląd. Nie rozumiem tego, jak mogą byc tak okrutni, przeciez nic zlego im nie zrobilam. Staram sie nie wchodzic im w drogę. Jest coraz gorzej. Nie rozumiem, dlaczego tak się mną interesują, czy dlatego że jestem taka piękna, czy dlatego ze jestem taka brzydka, czy dlatego że nie odzywam sie do nich???? Są przeciez osoby równie ciche jak ja i jakoś nikt nie zwraca na nich uwagi. O co chodzi? Co im zrobiłam? Dodam, że w zyciu miałam bardzo rożne sytuacje. Zdarzalo się, że bardzo atrakcyjni mężczyźni zagadywali mnie na ulicy. Bywało jednak i tak, że osoby z najbliższego otoczenia krytykowali moj wyglad (choc nigdy nikt nie powiedzial mi tego prosto w oczy). Ja sama juz nawet nie wiem, czy jestem paskudna czy atrakcyjna. Mam kilka wad mam tez kilka zalet. Czasem jak na siebie spojrze, sama jestem zaskoczona, ze tak korzystnie wygladam ale bywa i tak, że nie mogę na siebie patrzec - widze wtedy w lustrze tylko moje wady. A kiedy zauważe, że ludzie się na mnie patrzą mam ochote zakopac się pod ziemie bo nie wiem z jakiego powodu zwrócili na mnie uwagę (moze dostrzegli jedną z moich wad). Juz nie mogę wytrzymac...

ludzie są okrutni jeśli mogą tacy być tak było od Czyngishana do Jugosławii i Rwandy i w Twojej pracy jest nie inaczej. Zacznij się odgryzać to z Ciebie zejdą. Jesteś w pracy, znaczy dzieciństwo się skończyło

ja takze nie lubie

Słonko to nie z nimi jest problem, tylko z tobą. Z twojego opisu wynika że jestes naprawde atrakcyjną dziewczyną, która ma kilka zupelnie niepotrzebnych kompleksów. Musisz troche nad tym popracować żeby się ich pozbyć i zrozumieć że laski patrzą na Ciebie z zazdrością bo też chciały by takie być, a u facetów to zupełnie normalne że oglądają się za taka zajebistą du*ą :)

Co za roznica ja wygladasz, ludzie Cie obgaduja, bo mysla, ze nimi gardzisz. Postaraj sie byc milsza i czasem sie usmiechaj to Ci dadza spokoj.

Po prostu uważają ciebie za laskę, która się nie odzywa bo zadziera nosa. a jeśli jesteś niekomunikatywna i stronisz od innych w miejscach publicznych takich jak praca to nie licz na to że coś innego dostaniesz w zamian. Poza tym chyba uważasz że skoro "korzystnie wyglądasz" to wystarczy wygląd aby ciebie lubiono i zwracano uwagę. To niestety tak nie działa i nos spuszczony na kwintę i strachliwe spojrzenia nie zyskają aprobaty i przyklasku. I pytanie, czy to wynika z twojej pogardy dla innych, te zemknięcie w sobie i nieśmiałość, niskiej samooceny czy może jakiegoś złośliwego uporu wynikającego z nielubienia (tej) pracy. Będziesz niestety musiała "wyjść do ludzi" bo inaczej po prostu przegrasz, będziesz wiecznie statystką gdziekolwiek się pojawisz bez względu na to jak dobrze wyglądasz, a jak wynika z tej wiadomości nie widzisz się w tej roli. Trzeba się dopasować a jeśli tego nie potrafisz, skorzystaj z porady psychologa :)

Mellygion "Poza tym chyba uważasz że skoro "korzystnie wyglądasz" to wystarczy wygląd aby ciebie lubiono i zwracano uwagę." Źle mnie zrozumiałeś. Po pierwsze nie uważam się za pięknośc, po drugie to przez ludzi zaczełam przejmowac się swoim wyglądem. Jak wspomnialam wcześniej spotkały mnie w życiu również różne nieprzyjemnosci związane z moim wyglądem. Dlatego teraz stałam się przewrażliwiona na tym punkcie. Jedno spojrzenie człowieka budzi we mnie podejrzenia. Zaczynam się obawiac, że moze ta osoba dostrzegła jedną z moich wad. Czuje wtedy przeogromny wstyd i potrzebe ucieczki. "I pytanie, czy to wynika z twojej pogardy dla innych" Nikim nie gardze, skąd takie przypuszczenia. Moze z boku to wyglada na wyrozumiałosc ale to nie jest prawdą. Ja po prostu unikam ludzi bo sie boje z nimi rozmawiac z róznych przyczyn o których nie zamierzam pisac. Moge tylko dodac ze przez ludzi wyglad tez na to wplywa. Hmm...chyba niepotrzebnie napisalam o tym, kompletnie mnie nie zrozumiales autorze poprzedniego postu. Ogromnie się mecze z moją nieśmialoscią, moim celem bylo tylko ukazanie ludzkiej brutalności. Uważam, że nie powinni mnie tak trakotwac, przeciez nikomu nie zaszkodzilam. Ludzie zawsze szukają tematu do plotek. Ich ofiarami są zwykle ludzie słabi. Mogą sobie na wszystko pozwolic, bo dobrze wiedzą że sie nie odezwe. Co ciekawe, podczas żałoby narodowej zmienili do mnie nastawienie. Po żałobie znow zaczeli...Przykro mi. Ludzie potrafia byc okrutni.

sprostowanie: Może z boku to wygląda na wyrozumiałośc... miało byc Może z boku to wyglada na wyniosłośc...

czy ktos wprost dal Ci do zrozumienia( powiedzial), ze jestes niby "be"?

Nikt mi wprost nic złego nie powiedział. Przypuszczam jednak ze tak o mnie myślą. Przypadkowo usłyszłam coś niemilego i myśle ze to bylo o mnie. Poza tym ich zachowanie w mojej obecnosci tez wskazuje ze cos jest na rzeczy. Ich reakcje kiedy mnie widza, czasem sie miedzy sobą usmiechaja.....Gdybym nie byla tematem do plotek, nikt nie zwracalby na mnie uwagi.

Dziewczyno: 1) Masz fobię społeczną. 2) Skoro zachowujesz się dziwnie, to się na ciebie patrzą jak na dziwo. Sama na siebie bat kręcisz.