za tydzien zaczynam praktyki i sie boje strasznie:(

panicznie sie boje ze beda czegos ode mnie chcieli a ja sie zblaznie.nawet niespecjalnie wiem co bede robic,co mozna robic w urzedzie gminy?i jak pokonac ten strach?

dasz radę.

bedziesz przekladala papierki nie panikuj, ja mialam gorszy staz

nie ma się czego bać ;) powiedzą ci co i jak robić

Dasz rade :D Ja miałam praktyki w internacie, też się troszkę bałam, ale bylo zajebiscie! :P

pewnie będziesz siedzieć i się nudzić :) jak ja dostaję praktykantów, to zadaję im pytanie: chcesz mieć papier czy prawdziwe praktyki. Powiem, że dziesiątki się przewinęły i tak naprawdę to tylko dwóch mogłam rekomendować.

to pierwsze moje zetkniecie sie z praca a babki ktora mnie przyjela juz nie lubie bo jest niemila.moze mnie przydzielic do kogos innego? naprawde nei zezwa mnie od matolow tam?niby wiem ze po to sa praktyki zeby sie czegos nauczyc ale i tak mam stracha.pewnie dostane rozstroju zoladka przed tym dniem:O

chcialabym miec praktyki prawdziwe zeby cos umiec,nie chce byc od parzenia kawy wojtowi (tym bardziej ze nie obsluguje ekspresu).im blizej jest ten dzien tym czuje sie bardziej glupia i beznadziejna:(

zależy od osób, które spotkasz. ja zawsze traktuję praktykantów - przynajmniej się staram :) - miło, bo przecież też kiedyś zaczynałam, ale ja jestem bardzo pozytywną osobą, więc...

no niestety juz trafilam na ta jedna pania, po pierwszym spotkaniu probowalam sie nie zrazic i myslec ze kazdy moze miec gorszy dzien i byc niemilym, ale na drugim spotkaniu byla tak samo odpychajaca,a jestem z tych osob co jak ktos zle spojrzy, to zaczynam panikowac ze pewnie maja mnie za totalna kretynke albo maja mnie dosc. nie wiem czy ja tam dojade i nie padne ze strachu.pewnie bede sie cala trzesla i bede blada jakbym miala zemdlec:(ja sie boje

miej to gdzieś. jak się baba zapomina, to jej problem. To ona ma wiecznie złe dni. Pierdol to i myśl pozytywnie. Wreszcie trafisz na normalnych ludzi.

a bede miala w ogole czas zeby cos zjesc?powiedza mi ze moge?nie chce dostac opieprzu przy pierwszym dniu za jedzenie w nieodpowiednim czasie.

j sie staram myslec pozytywnie ale strach mnie zzera odkad umowe podpisalam:O

badz sobą, napewno nikt nie będzie krzyczał, że jesz :) rób o co Cię poproszą i tyle i staraj się poznać najwięcej ludzi ile możesz.

a jeszcze mam takie pytanie czy praktykant pracuje tak jak wszyscy inni pracownicy czy moga mi kazac isc do domu wczesniej? bo wiem ze gmina jest czynna od 7 a mi kazali przyjsc przed 8.teraz sie tak zastanawiam czy jak przyjde o tej wyznaczonej porze czy nie dostane ochrzan ze powinnam byc na 7,z ta babka to nigdy nic nie wiadomo:O wiem ze panikuje ale taki typ czlowieka ze mnie, wszystko mnie stresuje:(

chyba wie co mówi, jak masz byc przed 8, to bądź tak, jak kazali. Nie panikuj ;) nie jesteś pracownikiem, jesteś tylko praktykantką :)

praktyki i w banku to chodzilam na 6 h dziennie bo taki byl harmonogram ze szkoly. jadlam kiedy chcialam. okropnie ie nudzilam . nikt na mnie nie krzyczal, nie wyzywal do niczego nie zmuszal.

bla bla bla dziekuje za cierpliwosc, troche mnie uspokoilas:)chyba faktycznie za mocno przezywam ale chce zeby byli ze mnie zadowoleni:)

:) rób o co cię poproszą, a będą zadowoleni ;) nie ty pierwsza, nie ostatnia. Kiedyś Ty też dostaniesz praktykantkę, przypomnisz sobie jak Ty się bałaś i przynajmniej już będziesz wiedziała, żeby na początek wystarczy być miłym ;) będzie dobrze. Każdy kiedyś zaczyna.

o dzieki za kolejna odpowiedz. harmonogramu ze szkoly nie mam wiec musze sluchac tego co w gminie powiedza. jejciu kazdy to przechodzi wiec dlaczego mysle ze wszelkie kataklizmy dotkna wlasnie mnie:Dparanoja

byłam na czwartym roku na praktykach w urzędzie gminy i nudziło mi się strasznie, nie było co robić:) Zresztą dziewczyny co tam pracowały, też nie wiele robiły. A Pani która mnie przyjmowała na praktyki na starcie mnie straszyła, że dużo pracy bo to sezon urlopowy (lipiec). Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jak bardzo się tam obijają poza sezonem urlopowym;) Praktyki spoko, bo było z kim pogadać, ale nuuuudno.

rzecz w tym ze ja za kazdym razem jak bylam zalatwiac to nie widzialam nikogo poza sekretarzem(czyli ta babka ktora mnie przyjmowala),wojtem i jakimis 2 kobietami ktore byly pracownicami,zadnych praktykantek tam nie widzialam,ogolnie pusto i cicho jak w domu pogrzebowym.