Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Paciaaakk

Przerwa w związku

Polecane posty

Gość Paciaaaak
przy nim taka jestem. Uśmiechnięta, pełną życia, delikatna, taktowna, zero płaczu, histerii, panikii. Gorzej kiedy jestem sama. On mówi, że to przerwa, że potrzebuję czasu dla siebie, że raniłam go jak byliśmy razem, że jeszcze mamy czas. Z jednej strony ja naprawdę myślałam o nim na poważnie.... I gdyby nie ta przerwa to nie sądzę, żebyśmy sie rozstali i miał jakiś okres wolności. Tylko, że... jemu to nigdy nie przeszkadzało. Idę jutro do psychologa, ale nie wiem czy to pomoże... Po prostu ja nie wiem na czym stoję. Wszyscy mówią, żeby go olac, bo wtedy przyjdzie pierwszy... No i skoro mnie kocha, to nie powinien mnie tak ranić... Bezradność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam i mam do tej pory tak jak Ty, sama tez wybieram sie do psychologa. trzeba to jakos przeczekac. ja strasznie za ''swoim'' tesknie bardzo mi go brakuje, kolejna noc spedzona samotnie, chcialabym go przytulic, pocalowac, zrobic cos dla niego, juz mam kryzys i najchetniej napisalabym do niego wiem ze sam nie zrobi pierwszego kroku. tak bardzo go kocham tak mi go brakuje!!!!!codziennie mam nadzieje za sie odezwie a tu dup*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paciaaaak-ja myslalam ze Ty sie trzymasz, nie wszytko stracilas, jest jeszcze miedzy Wami milosc!!!pomysl sobie tak:ze juz cos stracilam ale jesli wezmiesz sie za siebie mozesz to zyskac tak moze bedzie Ci lepiej myslec i sie zmotywowac. pochwalam, ze przy nim nie placzesz i nic z tych rzeczy, ale wiem to po swoim zachowaniu ze jak sie z ''nim'' spotykalam to chcialo mi sie zyc, bylam zmotywowana, wiadomo czasem naszla mnie mysl co bedzie jak to sie skonczy??musisz byc pozytywnie nastawiona,a co do mnie to czuje sie juz przegrana:(:( nie wiem jak sobie z tym poradze:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paciaaaak
droga princess u mnie wszystko wygląda tak. Była u mnie wczoraj nasza wspólną przyjaciółka. Powiedziała mi, że ona już nie wie co ma myśleć. Była u niego, gadała z nim, powiedziała, żeby przestał sie bawić, bo mnie to cholernie boli i żeby wziął sprawy w swoje ręce, bo ona już nie daje rady. Powiedziała mu wprost że mam strasznego dola i zapytała jak on sie czuje. A on odparł że lekko mu, że nigdy nie czuł sie taki wolny. To mnie totalnie załamało. Na pytanie Agi po co te wszystkie gesty, słowa, odwiedziny. Powiedział, że obiecał sobie, mi, moim rodzicom że będzie normalnie. Dostałam od Agi kopa w dupe. Razem z Andrzejem, jej chłopakiem i naszym wspólnym przyjacielem twierdzą, że on czeka aż będę normalną. Kocha tamtą Pate. Uśmiechnięta wariatkę która na rynku goniła za gołębiami, nie przejmowała sie niczym i brała z życia jak najwięcej. Nie chce sie o mnie troszczyć jak o dziecko, pomagać, bo sama dostrzegam same minusy a nie plusy. To w tej kwesti on oczekuje mojej zmiany. Mówia mi też że mam przestać walczyć, że wtedy on dopiero poczuje luz z mojej strony i być może zatęskni i zobaczy że jestem silną i nie może mi wejść na głowę. Mówią, że żeby odzyskać jego muszę najpierw pozbierać siebie, bo on na uzalanie nie poleci. Jedyną rzecz jaką bym chciała teraz wiedzieć, to czy dalej jest w nim to uczucie i czy dalej uznaje to jako przerwę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh musisz zawalczyc, musisz pokazac ze sie poprawilas...nie jest wszystko stracone tylko potrzeba czasu. niech ta Twoja kolezanka pogada z nim jak on to wszystko widzi, co o tym mysli i czy cos czuje do Ciebie, wiem ze meczy Cie to bo nie wiesz na czym stoisz a na rozmowe z nim jesczze jest za wczesniej. zabdaj o siebie i uzbroj sie w cierpliwosc. powiedz mi co bys robila w mojej beznadziejnej sytuacji:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posluchaj tego moj brat wczoraj gadal na gg z ''moim'' i ja przy tym bylam. zapytal go czy ze mna rozmawia jak to dalej widzi itp. powiedzial ze nic zero ze mna nie gada ze nie mial teraz czasu nawet o tym myslec bo mial 3 egzaminy ale powiedzial ze nic nie planuje ze uwarza ''co ma byc to bedzie'' powiedzial tez ze ja musze ochlonac bo mi to na ''banie'' siada;/ jak to czytalam az sie trzeslam, moj brat zapytal jeszcze czy mu w ogole zalezy czy juz nic a ten odpisal''nic;p'' poprostu lzy w oczach mi stanely doszlo do mnie jak bardzo juz ma mnie gdzies!! nie ma sensu teraz do niego pisac nie wiem co robic bo ja najchetniej bym napisala. kurcze chcialabym dac sobie z nim spokoj ale tak bardzo go kocham jest dla mnie wazny i nie potrafie tak o tym wszystkim zapomniec:( co robic?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paciaaakk ja mam nadzieje ze z Toba wszytsko ok ze korzystasz z majowki ze Ciebie tu nie ma a nie sie orasz;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paciaaaak
właśnie przed chwilą wróciłam z bieszczad. Rodzice postanowili że muszę odreagować. Mama przyjęła inna postawę, zamiast mnie wspierać w walce, robi wszystko, żebym zapomniała, chce go usunąć. Straciła do niego szacunek i teraz wręcz go nienawidzi. A u mnie co? Hm... Wyjazd jak wyjazd. Chwilami zapominałam, tylko po to, żeby wieczorami wybuchać płaczem. Kiedy jest mi źle, to zaczynam pisać do niego list, żeby to wszystko tam przelać. Zapisałam dotąd 6 stron a4. I tak mu tego nie dam... On nie odzywa sie od środy, już wtedy gadalismy zdawkowo, część, część pa, pa i od środy cisza... To boli. Wspólne półtora roku, żeby teraz udawać, że sie nie znamy... Nie wiem co dalej, bardzo chce odzyskać swoje życie... Na nk dalej trzymam nasze zdjęcie, bo w końcu on powiedział, że to tylko przerwa. Jednak on usunął pinezke... Niby to głupie, ale strasznie zabolało. Ponoć nigdy nie czuł sie taki wolny. Jeszcze gada namiętnie z jakąś inna dziewczyna, która mu sie podoba. Świat sie wali po prostu. Nie wiem co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad Ty masz takie informacje ze jakas dziewczyna mu sie podoba??czemu on sie nie odzywa?ja pierdo*** jaki koles!!po co Ci taka nadzieje robi, Ty sie starasz meczysz sie a on co???jak dlugo ma trwac ta przerwa. napisz do niego ze musisz sie spotkac i pogadajz nim czy widzi postepy jak uwaza ile ta przerwa ma trwac i czy to ma sens bo kochana jak ma byc tak ze Ty czekasz, skamlesz a on szuka innej panienki to sory!!!tak nie moze byc!! u mnie tez cisza ale na dniach jakos musze sie odezwac do niego chodzi o jakies tam nasze sprawy...tak za nim tesknie ze szok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paciaaaak
jutro idę sie spotkać z nasza przyjaciółka. W szkole sie narazie niewidzimy bo wolne było i jeszcze teraz matury będą. Wiem, że ta dziewczyna mu sie podoba, bo kiedyś mi mówił, ale ona była jedną z wielu. No mi też sie wiele facetów podoba. Ta dziewczyna jest zajęta, ale wiem, że ze sobą gadają, bo widzę w komentarzach itd. Ale być może też jestem przewrażliwiona... On mówił, że chce sie zająć teraz sobą, a nie nikim nowym, więc może sobie już wymyślam... Zwykła rozmowa... Bez buziakow :) tak więc jutro idę sie spotkać z ta przyjaciółka i poproszę ja żeby ona pogadała z nim. Powiem Ci, że ja już odpuściłam. Tzn nie będę walczyć, największą cenę zapłacę za utratę siebie, a do tego nie dopuszcze. Ja też mam swoje życie- codziennie i on musi wiedzieć, że nie jest całym moim światem, a jedynie jego częścią. Ponoć on czeka na taka właśnie zmianę, żebym z pesymistki i marudy stała sie uśmiechnięta optymistka która kocha siebie i szaleje. Wtedy on będzie chciał szaleć razem że mną. Jeśli sie uda to w środę idziemy paczka na kręgle i mam zamiar sie super bawić, bez nadziei. Chce mu pokazać, że potrafi być z nim i bez niego, mimo, że tak cholernie tęsknię. Szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby on mnie kochal... Ale teraz zrobię wszystko, żeby sie zakochał na nowo. Mam ta przewagę, że wiem jaki jest i co lubi :) ty swojemu też pozwól sie zakochać na nowo! To jedyny sposób! Zacznijcie zupełnie od początku! Byłam na tej Jasnej Górze i wróciłam z pokładani energi i nadziei :) do tego przeczytałam książkę - dlaczego mężczyźni kochają zołzy i stwierdziłam egoistycznie że to ja jestem tu najważniejsza i muszę zadbać o siebie, a nim sie obejrze on będzie błagał o powrót :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość $warsaw$
U mnie takowej przerwy nie było. Mój "eks" 3 miesiące temu z niewiadomych przyczyn przestał się do mnie odzywać - po prostu zerwał ze mną kontakt. Na swoje szczęście nie dzwoniłam do niego ani nie zasypywałam go smsami, mailami, itp. Ciężko było, ale dałam radę A teraz praktycznie już o nim nie myślę Nie wiem co mu odbiło, i nie interesuje mnie to - zachował się jak prostak i ostatni tchórz. Tytułował się jako "zaj**isty facet", "drugiego takiego nie ma", itp. W sumie wszystko wyszło... Obecnie cieszę się wiosną i wszystkimi jej pozytywnymi aspektami :D I zgadzam się z przedmówczynią ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie do tego wszytskiego trzeba duzo sily ktora ja juz trace...nie masz tak ze on nie chce z Toba gadac. jemu jest dobrze jak jest sam, chwalil sie ze daje sobie dobrze rade i tak jemu dobrze powiedzial ,,co ma byc to bedzie'' mi sie wydaje bo znam go bardzo dlugo ze czeka az ja sie odezwe z jednej strony chce odetchnac a z drugiej dziwi sie ze sie nie odzywam...niestety musze sie jakos na dniach odezwac. boje sie spotkac i zapytac wprost czy jest sens bo boje sie ze juz nic nie da sie uratowac. probowalam juz wielu rzeczy aby zakochal sie od nowa tylko to potrzeba czasu a jak widac narazie go tracimy...strasznie sie boje bo nie wyobrazam sobie zycia dalej bez niego!!Tobie zycze abys jakos poradzila sobie z tym...masz znajomych jakos wykorzystaj czas z nimi...niech bedzie tak ze to my bedziemy mialy ich dosyc a to wtedy oni zatesknia:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy razem 9 miesięcy. Od pewnego czasu zacząl się zachowywać dziwniej, opadła mu ochota na seks, mniej się odzywał. Pytałam, czy coś jest nie tak, ale powiedział,że jest bardzo zmęczony pracą. Wczoraj napisał mi sms'a, że chyba coś się międzi nami skończyło. Zapytałam, czy chce rozstania - napisał: Chyba tak... Napisał: Na siłę nic niezbudujemy. Odpisałam, że na siłę , ale na miłość może tak. On: Miość pryśnie, żal zostanie... Ja: U Ciebie już prysła? On: Chyba tak. Zapytałam, czy po tym czasie nie zasłużyłam,żeby powiedział mi to prosto w oczy, że nie powinniśmy tego kończyć w ten sposób. Powiedział, że sam gubi się w swoich uczuciach i prosi o jeden dzień do namysłu. Dziś jest ten dzień. Boję się. Zmuszam się, żeby do niego nie napisać. Dziś o 22 umówiliśmy się na spotkanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh moze postaraj sie porozmawiac z nim zeby nie konczyc tego tylko sprobowac cos zmienic... gdzies wychodzic, spedzac jakos inaczej czas niz zwykle;/ moze nie wszystko stracone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przyjechał. Zadzwonił wczoraj, zaproponowałam mu to. Powiedział, że nie widzi dalej sensu. Mówił jeszcze dużo, bardzo przykrych dla mnie rzeczy. Że musi to skończyć, bo na mnie nie zasługuje,. Kocham go, ale jakoś sobie poradzę. Muszę być dumna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli masz na tyle siły zeby od razu zapomniec to tak zrob, natomiast jezeli go kochasz powinnas jeszcze zawalczyc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeśli mi powiedział że mnie nie kocha? Myślę, że zrobił to, żeby łątwiej mi było się z tym pogodzić, ale co, jeśli nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
troche to dziwne zeby tak z dnia na dzien chcial sie z Toba rozstac...pogadaj z nim tak szczerze czy to juz naprwde koniec czy jest jeszcze jakas iskierka nadzieji...moze daj mu tez troche czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślisz? W piątek chcę jechać oddać mu ciuchy, które u mnie zostawił, m.in. jego ulubiony sweter, więc mam powód żeby jechać. Powiem mu, że mogę dać mu miesiąc na przemyślenie wszystkiego, jeśli poczuje, że mu mi brakuje, to wrócimy do siebie. Wczoraj mu to mówiłam co prawda przez telefon, że może spróbujmy, ale ja proponowałam bez żadnej przerwy. Może dla niego będzie lepiej. Niech zatęskni. Niech zobaczy czy potrafi za mną tęsknić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co ja juz sie do swojego ponad tydzien nie odzywam to jest bardzo meczace teraz nie wiem czy sie odzywac i jak zagadac boje sie olania ze nie bedzie wogole chcial ze mna gadac a tak strasznie mi go brakuje:( ale zawsze mozesz sprobowac jezeli Ci zalezy ja probuje wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paciaaakk
U mnie się już totalnie wszystko skomplikowało. On nasłuchał się jakichś plotek, że gdzieś się całowałam z kimś będąc z nim, głupio w nie uwierzył i teraz mu się nie da przegadać. Aga - nasza przyjaciółka idzie dziś z nim pogadać, mam mu zamówić pizze do domu, taką jak zwykle my zamawialiśmy sobie, nie wiem czemu, ale ona mówi, żebym tylko trochę poczekała, że on zatęskni i zacznie rozmyślać, co by tu zrobić, żeby wrócić... Ja już nie wierzę w cuda, ona mówi, że wszystko wyprostuje, że ona wie jak było i mu wszystko opowie, powiedziała, że będzie o mnie walczyć.... Mija już trzeci tydzień, nie gadaliśmy dokładnie od tygodnia, codziennie rano płaczę i nie wiem na co powinnam się bardziej nastawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurcze no to rzeczywiscie nie ciekawie sie zrobilo...oczywiscie przez bardzo zyczliwych ludzi;/ niestety nie wiem co Ci doradzic juz naprawde bo sama nie daje rady:( walcze ze soba zeby nie pisac do niego ale tak tesknie ze to sie nasila we mnie az w koncu wybuchne a nie chce tego:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wytrzymałam i napisałam. Najpierw zadzwoniłam i zapytałam czy mogę przyjechać oddać mu rzeczy, które u mnie zostawił. Był zaspany, zapędził się i powiedział - jasne kotku. Potem napisałam, czy mogę mu coś zaproponować, odpisał niemal od razu, jasne, słucham. Ale odpisałam, że powiem mu w piątek o co chodzi, to napisał, że nie ma problemu. Zapytałam jeszcze czy mogę czasem napisać co u niego - odpisał - przecież nie musisz pytać o pozwolenie - pisz kiedy będziesz miała ochotę. Myślicie, że zgodzi się na tą przerwę? Chcę mu zaproponować miesiąc odpoczynku, z platonicznymi spotkaniami, gdzie np. przyjadę na kawę, jak koleżanka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze moze sie zgodzic. moj tez na poczatku mnie tak traktowal bo jeszcze nie klocicie sie wiec normalnie bedzie sie zachowywal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko czekaj nie mow mu ani nie proponuj ze bedziesz sie z nim spotykala jako kolezanka, wtedy pomysli ze mu wszytsko wolno. i zastanow sie albo robicie sobie przerwe i nie odzywacie sie do siebie albo ograniczacie te spotkania...musisz dac mu odetchnac musi zatesknic za Toba bo inaczej nie bedziesz wiedziala na czym stoisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję. Nie potrafię uwierzyć, że przestał mnie kochać w ciągu jednego dnia, ani tym bardziej w to, że przez 9 miesięcy mówił mi to, wcale tego nie czując. Widziałam miłość w jego oczach... Nie rozumiem co mu nagle strzeliło do głowy, myślę, że jak opadną jego i moje emocje będziemy w stanie ze sobą normalnie porozmawiać o tym co się stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolałabym ograniczyc spotkania i żeby one platoniczne były, bez uścisków, pocałunków, seksu... Nie jestem w stanie się do niego nie odzywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paciaaakk
A ja siedzę jak na szpilkach nie wiem co wyniknie z tej rozmowy z przyjaciółmi, oni twierdzą, że będzie dobrze, że on naprawdę kocha, ale się boi i próbuje teraz zgrywać twardego faceta, który mnie nie potrzebuje. Oni oboje wiedzą o nas bardzo dużo i na początku oboje byli za tą przerwą, bo ich też wkurzało moje zachowanie, ale teraz oboje chcą, żeby on wrócił. Chcą go przekonać choćby nawet do takiego okresu próbnego, a jak na to pójdzie to już powinno być z górki... I jeszcze ta plotka, boże, nie mam zamiaru się tłumaczyć z czegoś czego nie zrobiłam. Co z pomysłem z pizzą ? Warty czasu czy nie bardzo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×