dlaczego tak się dzieje?

gdy poznałam mojego chłopaka było cudownie, był czarujacy, opiekuńczy, gentelman, zawsze wyglądajacy nienagannie, no po prostu wszystkie koleżanki mi go zazdrościły. Nie był taki na pokaz tylko był po prostu ideał faceta. I nie był to początkowy urok bo sielanka trwała 2 lata, potem zaczeły się częste kłótnie, nie raz wyzwiska z obu stron, przestał dbać o siebie, chciałby dużo sexu choć sam nie daje nic od siebie itp. Nie mówie, że ja jestem idealna ale on chyba przesadza. między nami zapadła tzw niezgodność charakterów, kłócimy sie o to co będziemy oglądać w tv itp. Mam wrażenie, że kłócimy się tylko po to aby "moje było górą", staram sie mu to wytłumaczyć ale on uważa że wszystko jest moja winą, wydaje mu się, że on nie ma sobie nic do zażucenia. A ja sama nie wiem czemu tkwię w tym związku? chyba tylko dlatego, że sama domu nie utrzymam a do rodziców nie wróce. Co robić?