Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mój czarny nick na dziś

Boże, czy ja już jestem taka stara czy tak mi się tylko wydaje?

Polecane posty

Za miesiąc skończę 22 lata i tak sobie patrzę na moje rówieśnice z dawnych szkolnych lat i myślę sobie że jestem już po prostu STARA! Jedna moja kumpela z podstawówki jest w dość zaawansowanej ciązy, druga ma prawie miesięcznego synka. Jedna z nich ma stałego faceta tzw. docelowego a ja na to wszystko patrze i nie mogę się nadziwić. Ja w porównaniu z nimi mam pstro w głowie i ani myślę mieć stałego faceta a co dopiero dziecko!! Przecież to jest zajebista odpowiedzialność za drugiego człowieka a ja nawet sama za siebie czasami nie odpowiadam. W związku z powyższym mam doła że jestem już w takim wieku że powinnam poważnie myśleć o życiu i o tym co będzie a ja żyję chwilą. Nie wiem nawet co będę robić za pół roku:O Kurde no jak ten czas szybko leci😭 też tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ok
jesteś niedojrzała emocjonalnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niedojrzała emocjonalnie? A mnie sie własnie wydaje na odwrót-robienie sobie dziecka w wieku 22 lat kiedy się jeszcze nic tak naprawdę nie wie o życiu i nie jest się niezależnym finansowo jest dla mnie przejawem niedojrzałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko. Ja mam prawie 21 lat i zerwałam zaręczyny, bo dla mnie to byłby koniec życia. Też facet na stałe i takie tam, obiadki u rodzinki, ale luuudzie! Przecież trzeba studia skończyć, prace mieć, wyprowadzić się od rodziców, coś w życiu mieć naprawdę własnego, żeby myśleć o ślubie i jego konsekwencjach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quetzalcoatl
ja ci dam stara!!!!! (mam 23 lata i wcale nie poczuwam się o ślubu ani tym podobnych szopek)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie-też tak myślę Żeby się brać za coś poważnego(facet/rodzina) moim skromnym zdaniem trzeba mieć najpierw poukładane pod czapką a ja na razie mam kompletny chaos. Nie wiem co zrobić z samą sobą a co dopiero budować coś we dwójkę. Ale z drugiej strony to na razie nie widzę w sobie w ogóle chęci do życia na poważnie. Wole się wylenić kiedy mogę, pobujać się z fajnymi ludźmi, poznać nowych i nie myśleć co będzie w przyszłości. Tylko że jak tam obserwuję moich rówieśników to niedługo stracę kompanów do moich "szaleństw". Nie mogę się nadziwić: przecież wszędzie(w mediach) pokutuje kult młodości, beztroskiego życia a ja w rzeczywistości obserwuje zgoła co innego. 20 lat i macierzyństwo? rodzina? Przecież tak robiły nasze matki i to moim zdaniem głównie dlatego że małżeństwo było jedynym sposobem żeby wyrwać się z domu. Gdzie w tym wszystkim wolnośc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21latkatt
Ja mam 21 lat i myślę tak samo. Chcę studiować, bawić się, poznawać ludzi i miejsca, a nie myśleć o tym, co zrobić dzisiaj na obiad i że trzeba dziecko odebrać z przedszkola :P Może jestem niedojrzała, ale dobrze mi z tym :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i właśnie co jest? W necie pełno dziewczyn które myślą tak jak ja a w realu obserwuję praktycznie same laski które już zakładają rodzinę albo jej nie zakładają bo nie mają z kim ale parcie mają takie że aż im uszami wychodzi:O co jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak jesteś stara
szykuj suknie, w której cię pochowają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja widzę coraz to więcej rówieśniczek +- 1 rok młodsze/starsze które to albo już są baaardzo dawno po ślubie albo już dzieci mają. Oczywiście są to osoby u których w większości sponsorami są rodzice, bo oni sami zarabiają tyle, że popadliby w biedę , dodatkowo dziadziuszkowie są darmowymi niańkami to tylko "żyć nie umierać" ;) wiem, zapewne powiedzie ile jadu we mnie i pewnie zazdroszczę ale nie mam czego, uczę się na kierunku który mnie interesuje mam wspaniałego faceta i co będzie to będzie :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13:54 [zgłoś do usunięcia] Mój czarny nick na dziś Piwo z sokiem malinowym-- ale czujecie się z tego powodu jacyś gorsi czy coś? no co ty w życiu :D my się z tego śmiejemy :D oboje uczymy się jeszcze, korzystamy z życia i do dzieci nam nie prędko nawet nie chcemy mieć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tam, ja mam 20
ale co, źle ci z tym? skoro masz doła? nikt nie kaze ci miec dzieci. ani teraz ani nigdy, nie ma takiego obowiazku. nikt nie kaze ci brac slubu przed 25, przed 30, ani przed 40. ja np. jestem pewna ze nigdy nie chce miec dzieci. sa ludzie ktorzy sa stworzeni do roli rodzica, a sa tacy ktorzy nie powinni miec dzieci a mają.. jestem niewierzaca i nie bede brac slubu koscielnego itp. wystarcza mi zareczyny - bardzo mily gest swoja droga, tak dla symboliki :P z twojej wypowiedzi wnioskuje wiec, że przeraża cie czekająca cie przyszlosc.. tylko że to od ciebie zalezy jak ona bedzie wygladac, wiec w czym problem? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą dla ludzi odpowiedzialnością jest tylko ślub i dzieci a no dla mnie ślub to błahostka, każdy może wziąć teraz ślub i nie jest to jakieś mega wielce wydarzenie roku ;) z dzieckiem tak samo " nie żadna sztuka" stworzyć dziecko tylko sztuka wychować. Dla mnie odpowiedzialność to kierunek w jakim się kształcę (farmacja) z facetem chcemy wziąć ślub ale nie spowoduje on zmianę dotychczasowego trybu życia. Nie mamy zamiar przestawiać się na jakichś "buraków" spoważniałych bo już po ślubie i bla bla bla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam prawie 25 i bardzo chciałabym mieć kogoś na stałe, ale los jest taki że nie mam:( dziewczyno to Twoje zycie więc nie patrz na innych tylko żyj tak jak Ci pasuje o ile innych nie krzywdzisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:02 [zgłoś do usunięcia] Piwo z sokiem malinowym coś mi się wydaje, że ta presja w koło z tymi "żeniackami i rodzeniem dzieci" spowodowana jest strachem przed 2012 rokiem :D:D:D no to kapa jak ten 2012r. okaże się jednym wielkim kitem:D a tam, ja mam 20---bo widzisz mam doła bo nagle uświadomiłam sobie że mam już 22 lata i pora zacząć poważnie żyć a ja tego nie chce. Nie mogę się nadziwić że to wszystko tak szybko płynie bo jeszcze niedawno zdawałam maturę, oblewałam koniec LO i szlajałam się z koleżanką gdzie nas tylko nogi zaniosły(w sumie nadal tak jest), przeżywałam pierwsze zauroczenia i pierwsze miłosne porażki i po tym wszystkim wnoszę że nie ma co się śpieszyć do dorosłości przez duże D. Dziwi mnie to wszystko i tyle. "z twojej wypowiedzi wnioskuje wiec, że przeraża cie czekająca cie przyszlosc.." Nie tyle że przeraża ile nie mam na nią pomysłu. Albo inaczej: nie mam konkretnego pomysłu dlatego dziwi mnie to że ludzie w moim wieku już widzą jak ma ona wyglądać i poczynają pierwsze kroki w tym kierunku. Dla mnie małżeństwo i dzieci to koniec drogi. Potem nie myśli się już o sobie tylko o nas i nie wyobrażam sobie jak można po tym kroku dalej planować swoją przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zresztą dla ludzi odpowiedzialnością jest tylko ślub i dzieci a no dla mnie ślub to błahostka, każdy może wziąć teraz ślub i nie jest to jakieś mega wielce wydarzenie roku z dzieckiem tak samo " nie żadna sztuka" stworzyć dziecko tylko sztuka wychować." Masz racje, ślub i dzieci to pikuś ale ja mówiąc o nich mam na myśli te wszystkie obowiązki, problemy którym trzeba sprostać. Co z tego że trzaśniesz sobie dziecko jak musisz je jeszcze ukształtować, pokazać co dobre, co złe, pokazać świat, i to wszystko na własnym przykładzie bo wiadomo że tak dziecko najprędzej łapie. Można sądzić że Slub to tylko godzinka w urzędzie/kościele a potem zabawa do rana a moim zdaniem nie sztuka się chajtnąć. Sztuką jest utrzymać to małżeństwo do końca i starać się żeby wszystkim w rodzinie było ze sobą dobrze. Bo takie związki i rodziny na odpierdol się są najprostsze;) "dziewczyno to Twoje zycie więc nie patrz na innych tylko żyj tak jak Ci pasuje o ile innych nie krzywdzisz" i taki mam plan;) tylko to też nie jest takie łatwe jak masz od dziecka wpajane na każdym kroku"co ludzie powiedzą?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko ja mieszkam w małej miejscowości to chyba mam gorzej jeszcze niż ty :) tu po 20 to "najlepiej" wziąć ślub i "najlepiej" przed 30 zdążyć z dzieckiem, a to, że młodzi więcej biedy klepią niż zarobią to "ie problem" w końcu rodzice POMOGĄ :D rety co za życie ;) ja zawsze żyłam inaczej niż inni dlatego jestem "inna" a ja się z tego cieszę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tam, ja mam 20
jestes niezdecydowana - wiec sama nie wiesz czy chcesz pojsc tą drogą? :P ja np jestem zdecydowana wiec chyba mam troche latwiej :P ale nikt nie każe ci sie spieszyc z tym malzenstwem, powagą itp. moim zdaniem nie ma jakiegos magicznego momentu po którym nagle jesteś dorosłą odpowiedzialną osoba- jak wyobrazamy sobie dorosłych bedac dziecmi :P ludzie są różni- jedni sa powazni od dziecka, inni lekkoduchami cale zycie. kazda z nas ma chyba kilka znajomych- którzy wpadli przed 20, czy to w LO, czy na studiach i sa po ślubie, wiadomo.. też bylo to dla mnie szokiem początkowo. ale to ich wybór ja wole znalezc faceta podobnego do mnie :D a jak ma rozbieżne z moimi zmaiary to nie pasujemy do siebie i tyle :P a 22 lata to raczej nie jest wiek, w ktorym ktos zarzuci Ci ze jestes niedorosła :D masz pełne prawo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jestes niezdecydowana - wiec sama nie wiesz czy chcesz pojsc tą drogą?" niezdecydowana? oczywiście:D Gdzieś tam z tyłu głowy mam "załóż rodzinę" ale nie wyobrażam sobie tego w najbliższym dziesięcioleciu;) A już na pewno nie teraz kiedy w okół mnie jest jeden wielki chaos. "moim zdaniem nie ma jakiegos magicznego momentu po którym nagle jesteś dorosłą odpowiedzialną osoba" A ja myślę że tą granice między dorosłością a pełnoletnością przekroczę kiedy w końcu wywalą mnie z domu i będę musiała się sama utrzymywać i zadbać o swój wikt i opierunek. Chociaż pewnie i tak będę tak samo roztrzepana jak teraz i nieskora do narzuconych obowiązków;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×