Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hak w smak

Zapytanie do studentów, będących całkiwicie (lub prawie) na utrzymaniu rodzicóww

Polecane posty

Gość hak w smak

Studiuję dziennie bardzo angażujący kierunek, nie wyobrażam sobie podjęcia pracy zarobkowej, choćby dorywczej. Daje jedynie korepetycje raz w tygodniu, więc całkowicie utrzymują mnie rodzice. Chciałabym spytać osoby w podobnej sytuacji, ile "przysługuje" wam w tygodniu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość necrotrup
kiedyś dostawałam 1500 złotych miesięcznie, z czego 600 szło na mieszkanie. ale od czasu jak nauczyłam się oszczędzać, żyję za maks 4 stówy miesięcznie, więc mi dają 1000 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hak w smak
A, i piszcie jeszcze skąd jesteście, tzn. gdzie studiujecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość necrotrup
teraz zauważyłam, że Ty pytałaś o tygodniówkę. no ale można rzec, że u mnie stówa tygodniowo, bo na cztery tygodnie wychodzą cztery stówy. pomijam mieszkanie. a ze studiami użeram się w Warszawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hak w smak
Ja też dostaję stówę w tygodniu (w domu pojawiam się w każdy weekend, często-gęsto przywożę sobie też z niego jedzenie :P) + opłaty za mieszkanie. Nieraz wpadnie mi jeszcze coś ekstra ;), a studiuję w Krakowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem rodzicem osoby studiującej dziennie bardzo angażujący kierunek;) Przekazuję miesięcznie 1200 (500 kosztuje mieszkanie), a kochający dziadkowie dorzucają 200 - 300 zł. Studia w Poznaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No to macie spokooo
Ja studiuję dziennie, nie pracuję, mieszkam z rodzicami i w ogóle nie dostaję kasy. Jak sama sobie skądś wykombinuję ( zarobie w wakacje itp.) no to mam, jak nie - to nie. Matka mi płaci tylko za bilety ( bo codziennie się tłukę autobusem przez cały Śląsk) no i od czasu do czasu coś kupi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrdxzg
Ja mieszkam i studiuję w Warszawie (ale nie jestem jakąś tam przyjezdną, tylko mieszkam tu od urodzenia) i mimo to udaje mi się pracować na pół etatu. Chciałam dokładać się do domowego budżetu, ale rodzice stanowczo zabronili :P Więc moja pensja idzie tylko i wyłącznie na moje "zachcianki", czyli ciuszki, kosmetyki, jakieś dekoracje do domu, sprzęt elektroniczny... Za mieszkanie, telefon, internet i wszystko inne płacą rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akrdxzg
studiuję oczywiście dziennie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KSZykaszasz
nie wyobrażam sobie być dorosłą osoba, studiowac ( nawet najtrudniejszy kierunek) i nie pracować z takich ludzi nie wyrośnie nic dobrego. Dajcie mi przykład jednej BOGATEJ osoby, która zachowywała się tak jak wy? i n ie mam na myśli spadkobierców bogaczy lub bananowych dzieci. MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KSZykaszasz
juz nie wspomnę o tym, że miałabym nie pracować-> nie zarabiać -> mieszkać w jakims obskurnym studenckim miejscu -> oszczedzac na wszystkim. Myślę, że aby w przyszłości mieć kasę należy już teraz mieć potrzeby... Potrzeby luksusu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdffsdfdssfdfsd
Ja mieszkam z mamą (rodzice rozwiedzeni). Nie płacę za mieszkanie, prąd, wodę itd. Wszystko co zarobię odkładam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdffsdfdssfdfsd
Czy to pytanie do mnie? Mama sama proponuje mi takie rozwiązanie. Poza tym chyba logicznym jest, że jak pójdę na swoje i będę w stanie zupełnie się utrzymać to ja jej będę pomagać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stjudent
ja studiuje w łodzi i dostaje 250 zł/miesiąc i nie interesują ich bilety do domu czy po łodzi na tramwaj, rodzice płacą za akademik 300 zł. jakos musze zyc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gupeek
ja w czasie studiow nie bylem w stanie sam sie utrzymywac - studiowalem dziennie, techniczny kierunek, praktycznie caly tydzien mialem zawalony zajeciami tudziez przygotowywaniem sie do nich (nauka, projekty) paracowalem dorywczo, jako sprzedawca - w okresach wzmozonego ruchu (przed swietami, jakies noce zakupow), w sezonie urlopowym oraz pomagalem przy inwenturach. srodki w ten sposob zarobione w zadnym wypadku nie wystarczaly mi na pokrycie kosztow utrzymania (wychodizlo to 300-400/mc), natomiast pozwalaly nie czerpac od rodzicow ani zlotowki ponadto (zapewniali mi dach nad glowa i wyzywienie) - ubrania, kosmetyki, rachunki za komorke, wakacje - to wszystko moglem sobie sam oplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stjudent
i nie jest ci wsytd, że na nic cię nie stać ? i ze nic z tym nie robisz? Co z tego, że skończysz studia jak i tak bedziesz biedował??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go go power rangers
studiuję w Gdyni, dostaję czterysta złotych miesięcznie, mieszkanie pomijam (a wcale nie mieszkam w obskurnym studenckim mieszkanku.) a nie pracuję, bo uważam, że życie jest za krótkie, żeby być jak zombie: szkoła-praca, praca-szkoła i tak w kółko. mam swoje hobby i zainteresowania i uważam, że przynajmniej przez pierwsze lata studiów mogę być na tyle nieodpowiedzialna, żeby utrzymanie mieć głęboko w dupie, bo jeszcze się nie wyszumiałam. a dopóki rodzice chcą mi pomagać i nie odetną dopływu pieniędzy to pracować nie mam zamiaru 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hak w smak
Ja studiuję medycynę na CM UJ i konia z rzędem temu, kto byłby w stanie pogodzić te studia z pracą na pół etatu (np. w jakimś sklepie odzieżowym)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stjudent
kazde wynajmowane miejsce uważam za obskurne i studenckie, bo mieszkały/ mieszkają w nich obceo osoby.. Uważasz mnie za zombie? Ja ci tylko napiszę, że to mnie a nie moje koleżanki stać na firmowe ubrania, najlepsze kosmetyki, kosmetyczke, wakacje, kursy, auto, moje mieszkanie.... ale niestety świat jest pełen nierobów , dobrze, że mi rodzice szybko postawili ultimatum..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sucziiii746333
ja studiuje w lodzi techniczny ciezki kierunek, dojezdzam z innego miasta, od rodzicow wyciagam ile sie da, mysle ze jest to okolo z 300-400 zl na miesiac, plus ciuchy kupuje mi mama, nie pracuje;p bo poprostu nie mialabym na to czasu i nie jestem do tego zmuszona, a w weekendy jestem tak zmeczona szkola ze potrzebje odpoczynku, co ni znaczy, ze nie wiem co to praca i zarobione pieniadze, bo przez dwalata w wakacje ciezko pracowalam i wiem jak ciezko wydaje sie zarobione pieniadze. mysle teraz nad tym zeby dorabiac sobie zakladajac paznokcie dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stjudent
a czy ktos tu napisał o pracy na etat, na pol etatu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klipio
ktosktos, 1500zl miesiecznie dla studenta to baaaardzo duzo, mam nadzieje, ze twoje dziecko to docenia i potem bedzie zaradne, bo teraz ma wszystko podane na tacy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hak w smak
do stjudent - a jakie inne alternatywy widzisz? Co Ty studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracujacastudenka
Ja studiuję w Krakowie. Dziennie, nie mam łatwo. Do domu wracam na weekendy i w czasie wekkednów jestem kelnerką na weselach zarabiam 100 -150 zł co sobotę i pracują całą noc niedziele odpuszczam. mama dokłada mi 250 zł, jestem zmęczona, ale jakoś daję radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go go power rangers
a czy ja pisałam do Ciebie? jesteś na tyle nieszczęśliwa, że wszystko odbierasz jako atak na swoją osobę? :o nie napisałam, że wynajmuję, bo mieszkanie mam swoje. pisząc: "mieszkania nie wliczam" miałam na myśli opłaty. a zombie dla mnie jesteś, bo masz nawet wąską perspektywę widzenia niestety. jeśli te kosmetyki, drogie ciuchy i kosmetyczki to Twoje źródło radości i priorytet no to współczuję :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do stjudent
studiuję na ue, bronie się na jednym, drugi też ue, dziennie oba, pracuję na cały etat... gdyby w moim przypadku nie wchodziła w grę praca na etat to pewnie zdecydowałabym się na zlecenie (np jako przedstawiciel ) albo założenie swojej działalności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do go go power rangers
masz cos z głową czy o co chodzi? ja bronie swojego zdania a nie bronię się przed jakimś atakiem... obijaj się dalej w końcu panie w spożywczaku i w urzedzie też sa potrzebne... a bez doświadczenia i zerowymi wymaganiami wobec zycia wiele nie osiągniesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co studiujesz? ja studiuję
architekturę i uwierz mi te studia to nie jest pierdzenie w stołek :o u nas nawet wykłady są obowiązkowe-nie ma Cię 3 razy na jakimś przedmiocie i już poprawka! mam znajomych na innych kierunkach,którzy bez problemu godza pracę ze studiami, no ale nie chodza na wykłady, a na ćwiczeniach śpią :o aha-dorabiam w weekendy, ale duże pieniądze to nie są :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość go go power rangers
no to mi pojechałaś, szok! nic nie wiesz o mnie, moich zamiarach, moim kierunku, planach i perspektywach zawodowych, ale rzucasz mięsem. pokazałaś swój poziom, pani dziękujemy 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×