ja cież.... RZUCAM TO WSZYSTKO W PIZDU

Załamka. 3. rok się męczę na tych pieprzonych studiach. Dziennych. Informatyka z ekonometrią. Nic nie wyniosłam z nich, ani nie umiem programować, o ekonomii w kontekscie makro niewiele wiem. Patrze na przedmioty z zarzadzania - przynajmniej brzmi to troche bardziej praktycznie. Czemu tam nie poszłam? Jestem debil po prostu. Nie czuje tych studiow kompletnie. Co mam robic. Na kazdym kroku czuje sie po prostu głupia, w porownaniu do innych z wydzialu. Sa wieksi debile wiadomo, ale w sumie do nich pasuje ;) Popelniłam ogromny błąd. Bo co. Przeglądam ogłoszenia do pracy, i po prostu nie spełniam wymagań. Ale dół. Głeboki cholernie.