Jaki mam wybór?

Jestem 33- letnią mamą nastolatka. Sytuacja finansowa naszej rodziny jest bardzo dobra, mamy domek, pracę...dawno temu ustaliliśmy z mężęm, że będziemy mieć dwoje dzieci...do tej pory mamy jedynaka, a maż wymyśla coraz to nowe "przeszkody" by miec drugiego dziecka. Ja mam już swoje lata i do 40-stki czekac nie będę...pomyślałam więc, że trochę pomogę losowi i "wpadnę" z drugim bobaskiem...tym bardziej, że mąż powiedział niedawno, że gdyby drugie dziecko się przdarzylo ( wpadka), to bardzo by je kochał i cieszył by się z niego...( a zaplanowac nie chce...dziwne)...więc widzę, że nie mam wyboru...mąż z własnej woli na drugie się nie zdecyduje...a wy co o tym myślicie? Przekonać go nie przekonam, bo próbuje juz 10 lat i nie udało mi się...drugie dziecko to moje marzenie i mój syn też ciągle pyta dlaczego nie ma rodzeństwa...i co ja mam dziecku powiedzieć...że tata nie chce? ...

Masz problemy z komunikacją z meżem i osiąganiem konsensusu a chcesz coś przeforsować na siłę. Czy uważasz że dziecko to wygrana w jakiejś grze, a może w wojnie? Czy jesteś pewna że oboje zwycieżycie i żadne z was, w tej grze wg twoich zasad, nie poczuje się skrzywdzone? I czy dziecko na pewno też wygra? Lepiej wróć do rozmów z mężem.

Tez mysle ze powinniscie jednak o tym porozmawiac powiedz mu to co jest oczywiste ze twoj czas ucieka ze nie chcesz rodzic tak pozno no i roznica wieku miedzy dziecmi sie zwieksza a to nie sprzyja ich pozniejszym relacjom zrob mila kolacje z winem i powiedz ze przyszedl czas na rozmowe nie owijaj w bawelne powiedz mu co czujesz i jak ci z tym jesli jest rozsadnym facetem zrozumie nie rob nic na boku bo to zwykle obraca sie przeciwko szkoda psuc dobre relacje rozmowa pozwala mu ufac ze jestes fair i ze potrzebujesz jego pomocy i opinii.