faceci sa beznadziejni... oto przyklad...

bylam kiedys na dyskotece z kolezanka.. obie nie mialysmy humoru, stalysmy przy barze i podeszlo 2 facetow.. nawet sympatyczni, pogadali i wogole.. potanczylysmy troche z nimi i tyle, potem jeden chcial moj nr wiec stwierdzilam ze w sumie moge mu dac bo wyglada na ok faceta... i tak potem z nim pisalam pisalam i spotkalismy sie... bylo bardzo fajnie i zaczelismy sie czesciej spotykac... po jakis 4 miesiacach powiedzmy ze bylismy juz razem... zabieral mnie wszedzie i ogolnie bylo mi z nim bardzo dobrze no poprostu facet ideal... na ferie zabral mnie w gory... wtedy tak wogole dowiedzialam sie ile ma naprawde lat...chcial zebym wyjela mu z portfela karte do bankomatu.. a ze obok byl dowod to mowie a zerkne na zdjecie ... ogladam ogladam a tam rocznik 79... ja mam 18 lat a on juz wlasciwie 31 :O ale za cholere na tyle nie wyglada :O na gora 24,25 nie wiecej, no ale mowie trudno jest mi z nim dobrze, mam wszystko czego potrzebuje , moge na niego liczyc itp. po czym dostaje smsa ,,odpiernicz sie gowniaro od mojego meza bo inaczej zalatwimy sprawe, on ma dziecko i nie pozwole by zostalo bez ojca tylko dlatego ze jakas malolata zawrocila mu w glowie przez chwile...'' pokazalam mu to... na poczatku sie wyrzekal ze ktos sobie zarty robi itp. ale po 2 dniach powiedzial ze to prawda ze ma zone ... ale ze podobno dziecko nie jest jego bo ona sie puszczala na lewo i prawo i nawet nie chciala zrobic tych badan na ojcostwo... ze dawno jej nie kocha po tym co robila. i teraz nie wiem co zrobic... bo jeszcze pare razy pisala do mnie, mieszkaja razem itp. a ja o tym nie wiedzialam ! :( kocham go i zalezy mi na nim ale to chyba nie ma sensu :( nie wiem czy mu wierzyc czy nie i wogole co zrobic :(