Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AngiePredator

Dzidzia.

Polecane posty

Gość AngiePredator

Cześć. Mam pytanie, Ciekawi mnie jak zaszłyście w ciążę? czy stosowałyście antykoncepcję? jeśli tak to jaką? :) Dziękuje za odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popa22
zaszlam w pierwszym cyklu po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Wpadłam na Cileście. Tak - należę do tego 1% o którym pisze ulotka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooo, Aaby, to tak jak ja! Tylko, że na Yasminelle. Brałam regularnie, nie pominęłam żadnej tabletki, a tu prosze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
cooo??? zartujecie dziewczyny ze wpadlyscie biorac tabsy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
No tak. Na to wygląda. Też brałam regularnie i wg instrukcji zamieszczonej w ulotce ale... no właśnie ALE. Prawda jest taka, że żaden środek antykoncepcyjny nie daje ci 100%-owego zabezpieczenia. Mari-onetka, to jest nas już dwie w klubie. :P Swoją drogą to ciekawe kto jeszcze dziś do nas dołączy...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie żartuje. Po fakcie okazało się, że mam refluks żołądkowo-przełykowy i moje hormony z tabletki nie wchłaniały się prawidłowo przez układ pokarmowy. Jestem młodą dziewczyną, która myślała, że jest odpowiedzialna, bo zabezpiecza się hormonalnie et cetera, et cetera.. A jednak. Zapewne 4 tydzień. Mimo wszystko uwazam, że widocznie tak miało być.. i wierzę, że sobie jakoś poradze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Moje zabezpieczenie właśnie leży obok na łóżku i bawi się swoją piąstką. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Ja już też nie moge się doczekać jak obejmę swoje dziecko.. Teraz modlę się, by ciąża przebiegała bez zarzutu i urodził się zdrowy dzidziuś.. mimo, że zdecydowanie nieplanowany.. Mimo, że nawet nie mam narzeczonego ani męża, tylko "zwykłego" chłopaka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
marionetka a w ktorym tc jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Nom, ja też swojego nie planowałam ale los płata nam nieraz niesamowite figle. Zawsze sobie wyobrażałam, że jeśli już będę miała rodzinę to nie prędzej niż po trzydziestce, a tu masz - taki numer? :) Dobrze, że chociaż masz tego chłopaka. Ojciec mojego dziecka do dziś jest w ciężkim szoku żyjąc ze świadomością, że jest ono na tym świecie. Stanowczo za wcześnie na matkowanie, ale damy radę. Powodzenia i szczęśliwego rozwiązania życzę! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
dziewczyny ja chociaz nie bralam tabsow ale tez niespodziewanie zaszlam wiec wiem co czujecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AngiePredator
czyli stosowałyście tylko tabsy? bez prezerwatywy? A czy któraś wpadła z gumką + globulka? Przepraszam że tak wypytuje..ale, no właśnie ale:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
PS Zabezpieczenie zaczęło żuć piąstkę (!) Oooh man! Kolejny krok milowy! :) Jeszcze tylko jedyne 24 lata opieki nad małym ssakiem i odzyskam przedwcześnie utraconą wolność... :P Ach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
ja juz bym chciala moje zabezpieczenie zobaczyc i przytulic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatjkaa no właśnie, najgorsze jest te uczuci bezradności i niezrozumienia. Przecież u diabła katowałam się tymi tabletkami, nic z mojej winy się nie stało, a tak wyszło.. I kurczę, ja tak myślę, że to przez ten układ pokarmowy mój, choć lekarz coś wspominał o tym, że jestem już za "stara" do yasminelle... to tabletki dla młodych dziewcząt, a ja zawsze byłam szybko rozwiniętą pannicą. AngiePredator oczywiście tylko tabletki, bo po cholere przy tabletkach inne metody. Ha, ha, ha. Aaaby.. zdecydowanie za wcześnie, ale stanę na wysokości zadania.. Chłopak jest od dawna, ale wsparcia z jego strony zero. Mimo, że to głównie na kobietę spada to On bardziej załamany ode mnie.. I mam wrażenie, że skończę jako samotna matka dziecka bez ojca. Bo ojciec, który mówi, że nie pokocha dziecka tak jak ja, nie zasługuje na miano ojca. Ale jesteś z ojcem swojego dziecka? Dziękuję :) Instynkt macierzyński we mnie pojawił się natychmiast po informacji o ciąży.. :) Choć okrutnie boję się przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mbvhgf
ja bałam tabletki antykoncepcyjne 10 lat odstawiłam w styczniu 2008 zaczęliśmy się starać od sierpnia 2008 a we wrześniu się udało i w czerwcu urodził mi się synuś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Przytulisz przytulisz. Jeszcze troszkę i będziesz się nawet starała przed nim ukryć gdzieś jak ci będzie dawał czadu po nocach. :P Angie, tak tylko na tabsach, a w czasie 7 dniówek na Durexach Topsafe. Ale co z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Mari, mam 24 lata (planowo ostatni rok SGH-u, a tu klops ...mam przerwę, bo nie mam z kim malucha zostawić). Nie, nie jesteśmy razem z ojcem dziecka, ale mam naprawdę dużą pomoc materialną ze strony jego rodziny i szalenie to doceniam, tym bardziej że o nic ich nigdy nie prosiłam, bo nie pozwalała mi jakoś na to duma. Ojciec dziecka był u mnie tylko 2 razy po tym jak dowiedział się o tym, że go niechcący uczyniłam "tatą" (w tym raz jak byłam jeszcze w ciąży, a drugi zobaczyć noworodka) i z tego co zaobserwowałam to nie do końca jeszcze do niego dociera to co się wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chciałam zajsc kochaliśmy sie z mezem co drugi dzień i sie udało dodatkowo jeden miesiac wspomogłam sobie lekiem na jajeczkowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
ja mam 20 niecałe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, żebym ja miała chociaż te 24 lata... Ja po maturze zrobiłam sobie rok przerwy, żeby jeszcze z innych przedmiotów zdawać i pójść ambitnie na medycynę i proszę bardzo.. Nie zdążyłam postudiować sobie.. Ale moi rodzice stwierdzili, że choćby skały srały, to skończę studia jak normalny człowiek. A że rodzice to lekarze, to rozumieją takie sprawy, gdy tabletka zawodzi.. Mimo to, martwię się o sytuację materialną.. Nie wiem na ile mogę liczyć na rodzinę chłopaka, choć to ludzie na poziomie i zdecydowanie przy kasie. Niestety też jestem zbyt dumna, by prosić o cokolwiek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
* że go niechcący zrobiłam "tatą" (w tym raz jak byłam jeszcze w ciąży, a drugi zobaczyć noworodka) i z tego co zaobserwowałam to nie do końca jeszcze ogarnia sytuację. /mała korekta.. tak jest czytelniej i przystępniej :) bo poprzedni tekst jakimś dziwnie literackim językiem mi się napisał/ ;) Mari, a ty ile masz lat? Mniej? Więcej? Mniej więcej? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
urodze mając 20... Dzięki Bogu, zawsze byłam spokojną dziewczyną i w głowie mi nie było imprezowanie, skakanie z kwiatka na kwiatek i inne "szaleństwa".. chociaż tego nie będzie mi żal ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatjkaaaa
ja chociaz jestem z ojcem dziecka okolo 5 lat on pracuje wiec jakos napewno damy rade tez jest w szoku ale nas bardzo kocha mnie i nasze malenstwo w brzuszku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my jesteśmy razem 1,5 roku i On studiuje, choć pewnie pójdzie do pracy w związku z owym faktem. Też mi jakoś będzie głupio na utrzymaniu rodziców jednych, drugich, chłopaka.. Jak jakaś ofiara losu, choć przecież wiem, że takie są realia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaby
Mari, no ja też się trwożyłam o sytuację materialną, tym bardziej że nie mogłam zostać w domu z noworodkiem, bo brat maturę robi, siostra studiuje, a oboje rodzice są cały czas czynni zawodowo. Nie mogliby żyć w jednym mieszkaniu z płaczącym po nocach, a potem rozrabiającym i głośnym maluchem. Potrzebowali spokoju, więc padło na to, że musiałam się wyprowadzić. Dlatego np. swoją wyprawkę niemowlęcą wspominam jako szalenie drogą, bo musiałam w tym samym czasie meblować i remontować nowy lokal. Ale już jest dobrze. Sytuacja się powoli stabilizuje i normuje, ja przyzwyczajam się do dziecka, dziecko do mnie, zbieram się do pisania pracy, opłaty bieżące i koszty utrzymania pokrywam częściowo z własnych pieniędzy (udzielam korepetycji studentom z zaawansowanej matmy, angielskiego, niemieckiego, pomagam im przygotować się do egz. wstępnych na SGH) i jakoś czas leci. Tylko pierwsze 1,5 tygodnia po narodzinach małego były dość ciężkie, bo nie mogłam na nikogo liczyć, kto by przy mnie był 24h i mi pomógł przy dziecku. Byłam zmęczona, obolała i nie było nieraz komu nawet przysłowiowej szklanki wody mi podać jak nie miałam siły wstać z łóżka z bólem głowy (rodzice wpadali tylko na 1-2 godz. po pracy razem z rodzeństwem i znowu byłam zdana na siebie). Jak mieszkasz przy rodzicach to będzie ci łatwiej, bo zawsze któreś ci pomoże, jak nie będziesz osłabiona po porodzie i niewyspana. Ale to jak pisałam - tylko początki są ciężkie, a potem to się nabiera wprawy i jest ok. :) Łebek do góry mała! Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×