ale mam dziś kiepski dzień...

Kto jeszcze? Niedawno miałam auto w reparacji i znowu chodzi źle - buczy i klekocze mi coś w środku. A druga sprawa miałam zadzwonić w pewne miejsce (dział rekrutacji, że tak napiszę), ale nie umiałam się dodzwonić, a auto mi zaczęło klekotać i nie dojechałam do biura. Co wy na to? We wtorek będę się tłumaczyć, nie? :( Hmmm...

Niby miała być lepsza praca wiecie , ale po przemyśleniu całość doszłam do wniosku, że to jest ściema wszystko. Ja to wszystko za młodu miałam dobrze obmyślone, ale co... nic nie wyszło :( Całość mojego żywota, a teraz? Powiem wam, że czuję się wtłaczana w jakieś problemy, które w ogóle nie są moje. Nie wiem. Może przesadzam, ale w sumie CO MNIE TO OBCHODZI. Poproszę tylko, że chcę iść do miasta. Może bez samochodu i tyle mi starczy. Mniej więcej taki mam humor i...zapał do nauki? Bo nie wiem o co chodzi :(

Co to za nauka po 30stce jest. Jakiś tam rozwój tego co już umiesz. A mnie nie jest przemysł potrzebny w ogóle. Po co mi przemysł? Nie w tym państwie. To państwo nie jest przemysłowe - śmiech i kpina jak dla mnie. Kasa... no kasa, ale jaki samochód? Taki jak mój. Ale wiecie - od razu jak go wzięłam coś mi nie pasowało, a teraz jakby coś mi klekotać zaczęło... nie wiem :( Może przesadzam, ale coś nie sądzę... :(