??Ty twardy ona twarda

hmmm czy ktos przezyl cos takiego jak "zauroczenie"? aby rozjasnic temat podam moj przyklad. no wiec 2-letniej przerwie wrocilam na studia generlanei mialam wszystko gdzies - tzn. np grupe. praktycznie z nikim nie gadalam - i oni ze mna. chociaz jak to bywa zazwyczaj niektorzy chcieli "zagadac". oprocz jednego...co oczywiscie po czesci mnie pociagalao. Obecnie poznalam ludzi "w koncu" - poniewaz jestem, osoba ktora raczej neistety nie pala sie do nowych znajmosci - prosciej mam wyjebne. Okazalo sie ze grupa jest naprawde fajna co samo w sobie stanowilo, ze jednak keidys zaczne gadke z tym ktory jako jedyny nie probowal zagadac. oczywiscie ta chwila nastala ...i co sie okazalo...ze dziala chemia... cholerna --- wogole jak to mozliwie ze przeszlo od razu na temat tego, jak to jest miedzy parami. ... osobiscie unikam zwiazkow mam swoje specyficzne zdanie, ze poki co jest za wiele na swiecie rzeczy, ktore chce w zyciu zrobic, aby bawic sie w takei rzeczy - prosicej - nie jestem gotowa.. Mysle, ze on tez wiele w zyciu przeszedl rozczarowan i dlatego ma wyjebne na dziewczyny ..ale ta chemia ktora czuc ja sie broni i on..... glupie wiem myslecie co chcecie ale generalnie mam naparwde wyjebane na kolesia - ten jest jeden na tysiac - a moze i wiecej.......whatever...wyjezdzam za pare tyg i czuje sie z tym naparwde extra cos o co walczylam przez ostatnie pare meisicey stalo sie mozliwe. JAKKOLWIEK CHCIALM SIE PODZIELIC Z KIMS TYM CO SIE STALO PZDR