pytanie do samotnych

poza tym po prostu nie zaiskrzyło, ot i tyle

Ja bym Haniu na adoptowane nigdy sie nie zdecydowala, a juz na pewno nie na siodemke i to z kilkoma.

Mailowałam w sobote z chlopakiem z kafeterii - jest sam, nie ma dziewczyny itp., koresponduje z niepełnosprawną. Napisał o niej: "piękny umysł, ale ciało odmawia posłuszeństwa". A tak w ogóle to każdy ma szansę znaleźć drugą połówkę - bez względu na wyglad, bo przecież gusty inne i każdemu imponuje coś innego.

z siedmiorga 4 jego.

"gusty inne i każdemu imponuje coś innego" -otoz to... Dobra puenta.

Mądrze Hanuś gadasz

To cudne,ze ludzie są zdolni pokochać adoptowane dzieci.Ja podziwiam. Moje niespełnione marzenie to rodzinny dom dziecka.

Non lans - jak Ty ładnie o mnie piszesz: "Hanuś"... Tyle lat żyję i jeszcze nigdy nikt się tak do mnie nie zwracał aż do czasu kafeterii. dacie wiarę?

Kurde, czas na kawe i kolacje moja:) Zaraz wracam...

hanuś ja pisze do Ciebie Hanuś:)

a ja tak często np do Małgorzat to Małgoś, albo Gosiek

H*

Blanka, przecież napisałam do czasów kafeterii... wiedziałam, że zauważysz:-)

to chyba jakieś takie staroposlie czy cuś tu już aga musiałaby sie wypowiedzieć jako polonistka

Ja bym rzekła, że góralskie:-)

no nie Aga, ja też podziwim ludków co rodzinne domy dziecka zakładają

To raczej zdrobnienia lub spieszczenia choć z tego, co wiem to na wsi się też używa np Hanuś Oj, nie jestem specjalistką od imion

to mże p[rzez to że dużo czasu spędzałem w górach

no to pasi, a ja jestem wszak wieśniakiem

Grzesiu, dobrze Ci w naszym babskim towarzystwie? Nie masz czasem dość tych "och" i "ach" na swój temat? Acha, jeździłam dziś w pracy palcem po mapie... znalazłam pewną miejscowość 140km od Łodzi i 174 km od Świeradowa.

hahah no co ty Grzesiek, ja nie dlatego tak pisałam! Wcale Cię o wieśniactwo nie posądzam!

Ja mam takie zdanie, ja mam swoje dziecko i wiem co to jest milosc do rodzonego dziecka, jak bardzo mocno sie je kocha ponad wszystko. I odkad je mam to zmienilam zdanie co do kochania tych nieswoich przez rodziny zastepcze. Uwazam, ze i tak nie bedzie sie kochac takiego dziecka jak swojego. Taka prawda.

ja lubie babskie towarzystwo, wiecie mój zawód jest raczej zdominowany przez facetów, choć i babeczki się trafiają

A czemu babskie a nie kobiece...?;)

A ja się z Tobą Blanko nie zgodzę, choć nie mam i mieć nie będę swoich dzieci. Jeśli lubisz czytać to polecam "Bociany przylatuja zimą".Może zmienisz zdanie.Cudna książka o ludzziach, którzy adoptowali trójke urwisów i postawili sobie życie na głowie.

Ale tyś Hanuś dociekliwa :) wiesz to jest forum, na priv to można wszyćko podać. Aga ale mi chodziło jako zamieszkanie a nie zachowanie

Blanka, pewnie troche w tym racji... Nam nie było dane przekonać się o tym, jak nasz własny z krwi i kości brzdąc raczkuje, ząbkuje, mówi Tata, stawia pierwsze kroki...

Pozniej nie jest juz tak cudownie gdy te dzieci dorastaja i szukaja biologicznych rodzicow, i nierzadko wracaja do nich...

przepraszam, kobiece

No i przestaje byc kolorowo, i koniec sielanki.