Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość samotnaANIAbardzo

pytanie do samotnych

Polecane posty

ale jakoś tak, hmmmmm jak jest zbyt wielka miłość, jeśli taka w ogóle może być, to potem ciężko się wyrwać spod skrzydełek, bolą wszelkie rozstania etc. - niekoniecznie. Trzeba po prostu odciąć pępowinę. Pamiętam, jak byłam na ślubie pewnego pana po trzydziestce, do którego matka dzwoniła przypomnieć, ze np. dziś imieniny babci i ma zadzwonić, gadała, że nikt nie dogodzi mu kulinarnie jak ona itp... Ksiądź powiedział wtedy, że zawarcie przysiegi małżeńskiej niesie zmiany nie tylko dla małżonków, ale i ich rodziów. Że teraz ta druga połówka jest najważniejsza, a rodzic musi się pogodzić z odcięciem pępowiny i zejściem na drugie miejsce w hierarchii, bo teraz dla męża najważniejsza jest żona, a nie matka itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rację miał ksiądz, mądry tekst, dużo bardziej bolą te rozstania z kategorii, " do zobaczenia na drugim brzegu Styksu", szczególnie jak człowiek mocno przywiązany jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to co piszesz o tej mamie czyjejś tam , to toksycznością zalatuje, gorzej jak koleś sobie na to pozwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też miałam takiego kolegę z przedszkola, chodziliśmy razem na spacery popołudniami i pokazywaliśmy sobie brzuchy - mioże stąd to moej sboczenie? Mój typ nawet w wieku 5 lat. Póżniej urósł, prawie mdlałam na jego widok, ale nigdy przenigdy nie umówiłam się z nim, bo nieźle lubił popić, choć był i jest wow! Teraz mąż i ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to co piszesz o tej mamie czyjejś tam , to toksycznością zalatuje, gorzej jak koleś sobie na to pozwala - matka i syn dwa skorpiony. On jej mówił, nie rządź mną,a ona robiła swoje. Moja niedoszła teciowa, ściślej ujmując.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tak Hanuś, ten fetysz męskich brzuchów to pewnie stąd :) :) :) to ja nie wiem co mi koleżanki pokazywały w dzieciństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czy ze mną byłoby podobnie jakbym nie poszedł do internatu, hmmmm, z tego co pamiętam to się nieźle mamie buntowałem, nie nawidziłem być mamim synkiem (cycem), A TU nie dość że najmłodszy, to jeszcze jedyny synuś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja nie wiem co mi koleżanki pokazywały w dzieciństwie - pierwsze co mi przyszło do głowy to MAJTKI. Albo dużo się z nimi nacmokałeś, skoro te usta są najważniejsze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze co mi przyszło do głowy to MAJTKI. Albo dużo się z nimi nacmokałeś, skoro te usta są najważniejsze buahahaha :) qrcze Hanuś bingo, majtki zawsze były na topie, usteczka już nie tak bardzo, ale fakt, patrzę na nie b. często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szkołę średnią kończyłem 60 km od domu i mieszkałem w internacie, takie jedno tech. leśne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blanka Zet
Wiiiiitam:D Widze ze temat o mamusiach i synusiach... Ja powiem slowa ktore sobie wzielam do serca kilka lat temu, a sa to slowa osoby ktora jest moim najwiekszym autorytetem w kwestii wychowywania czyli Doroty Zawadzkiej. A slowa te dotycza tego, ze kazda mama synka musi wiedziec ze wychowuje syna nie dla siebie tylko dla innej kobiety... Tak, tak-dla INNEJ kobiety. A coz, no ja uwazam,ze jezeli mamusia robi z syna maminsynka i takiego kaleke to niestety ale darzy go toksycznym uczuciem i pozbawia normalnego zycia, bo niby jak ma wygladac jego zycie z kobieta, z zona gdy ona robi wszystko zeby zatrzymac go przy sobie??? Jesli chodzi o mnie, ja swojemu synowi nigdy nie zamierzam wybierac ani dziewczyn, ani znajomych osob. Z bardzo prostego powodu... Kocham go ponad wszystko ale madra miloscia i nie chce go stracic w sensie zeby tak w niektorych przypadkach synowie w koncu maja dosyc takiej opieki nawet w doroslym zyciu i po prostu zrywaja kontakt z taka mamusia. Dla mnie priorytetem jest to zeby moj syn btl szczesliwym czlowiekiem, szczesliwym mezem i ojcem za iles lat.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokazywały Ci majtki?????? nieźle. Jesteś jak moje przeciwieństwo. Ja w dziecińśtwie byłam mocno zakompleksiona, mam młodszego brata, na nim skupiała się uwaga rodziców, ja musiałam szybko stać się samodzielna. Pamiętam jak koleżanka wymysliła zabawę w całowanie - jak nas chłopcy dogonią. Uciakałyśmy aż się kurzyło. Ja do pewnego momentu - aż wyrznęłam na ziemię. To pewnie też mi uraz został na jakiś czas - żeby czekać na tego jedynego, którym zresztą jest/może być każdy następny, hihi... jak z miłością - każda pierwsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiiiiitam Widze ze temat o mamusiach i synusiach... Ja powiem slowa ktore sobie wzielam do serca kilka lat temu, a sa to slowa osoby ktora jest moim najwiekszym autorytetem w kwestii wychowywania czyli Doroty Zawadzkiej. A slowa te dotycza tego, ze kazda mama synka musi wiedziec ze wychowuje syna nie dla siebie tylko dla innej kobiety... Tak, tak-dla INNEJ kobiety . A coz, no ja uwazam,ze jezeli mamusia robi z syna maminsynka i takiego kaleke to niestety ale darzy go toksycznym uczuciem i pozbawia normalnego zycia, bo niby jak ma wygladac jego zycie z kobieta, z zona gdy ona robi wszystko zeby zatrzymac go przy sobie??? Jesli chodzi o mnie, ja swojemu synowi nigdy nie zamierzam wybierac ani dziewczyn, ani znajomych osob. Z bardzo prostego powodu... Kocham go ponad wszystko ale madra miloscia i nie chce go stracic w sensie zeby tak w niektorych przypadkach synowie w koncu maja dosyc takiej opieki nawet w doroslym zyciu i po prostu zrywaja kontakt z taka mamusia. Dla mnie priorytetem jest to zeby moj syn btl szczesliwym czlowiekiem, szczesliwym mezem i ojcem za iles lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna zabawa u nas było podobnie, tylko po dogonieniu musiały majtki pokazywać :), za osiedlowymi garażami, a teraz bawią się w słoneczko, ale to nieco starsze dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na pomaranczowo jakos mi tak wyskoczylo. Ja mysle,ze bardziej skuteczne byloby do takiej mamusi zaprosic do domu Supernianie:D He he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szvczerze mówiąc to nie dziwię się żoną jak teściowa wpiepsza się w relacje mąż-żona, i biedny synuś bo mu żona kanapek do pracy nie zrobiła, albo koszuli nie uprasowała. Rzygać się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzechu i tu jest wina wlasnie nie tego faceta ze zada kanapek od zony tylko wina jego mamusi. Moim zdaniem to jest krzywdzenie wlasnego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie w butelkę nie graliśmy, cóż każdy ma jakieś "skrzywienie" ;) z dzieciństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a jak! Nawet do takiej mamusi po 60-tce;) Choc mysle, ze i tak taka osoba jest nie wyuczalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Grzesiu, już się nasłuchałm tekstów: "żona to ci nie zrobi takiej pomidorowej jak ja gotuję"... Cieszę się, że ja miałam luz pod tytułem zaufanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×