Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nir

dlaczego nie daje o sobie zapomnieć??

Polecane posty

Witam. Abyście zrozumieli mój problem, opiszę mój przypadek. Otóż..jakiś rok temu (jak już byliśmy razem z chłopakiem rok), on poznał taka dziewczyne, spotkał się z nią 2 razy. ja o tym nic nie wiedziałam. on te znajomość zerwał, jednak we wrzesniu znowu zaczeli widywac się w szkole. Ja się o tym dowiedziałam dopiero pod koniec listopada. Owszem miedzyą mną i moim byłym nie układało sie... problem był taki ze zaszłam w ciążę,a on o tym nie wiedział, potem poroniłam i dalej nie chciałam powiedziec mu o wszystkim bo sie bałam...sama nie wiem czego. jednak sama nie wytrzymywałam samej siebie... jemu robiłam awantury... kiedy w końcem listopada wyszło ze spotykał sie z inna za moimi plecami było gorzej... on powiedział ze ta znajomość jest zakończona,a to było tylko zauroczenie. uwierzyłam mu. w grudniu na swieta on wyjechał w góry z rodziną,a ja do niego dojechałam dopiero w sylwestra. widziałam ze cos było nie tak... rozmawialismy...wiem ze był bardzo zamkniety na mnie przez to ze ja robiłam ciagle awantury. w nowy rok było źle...bez jego wiedzy przeczytałam jego smsy...dowiedziałam sie ze pisał do jakiejś dziewczyny ze ją kocha (to była ta sama dziewczyna co sie spotkał wczesniej 2 razy)... świat mi sie zawalił... on nie miał nawet żalu ze przeczytałam te smsy... zaczelismy sie kłócic... jednak on chciał naprawic nasz zwiazek... duzo rozmawialismy... jednak on nie wiedział potem która z nas ma wybrać... ja jako niecierpliwa osoba naciskałam zeby podjął decyzje... wybrał ja... od tego czasu mineły juz 4 miesiace... nie gadalismy ze sobą z miesiąc..potem ja wyslalam mu zyczenia urodzinowe... spotkalismy sie... tylko e te spotkania bardzo mnie bolały... postanowiłam sie do niego nie odzywac... zapytałam sie czym dla niego sa te spotkania,on powiedział ze jak spotkaniem z przyjaciółką... jednak po 1,5 roku bycia w zwiazku z nim chciałam wiecej... powiedziałam, ze w takim razie nie chce utrzymywac z nim kontaktu... bo dla mnie to znaczy wiele więcej... i była cisza... po 3 tygodniach jednak do mnie napisał... powiedział ze nie wie czy dobrze robi bo ja powiedziałam ze nie chce utrzymywac z nim kontaktu ale pisze... ja odpisałam z zapytaniem o co chodzi..a on ze chciał pogadac "bo dawno mnie nie widział na gg ani nic"...w późniejszej rozmowie wyszło ze on za mną teskni. ja zapytałam czy jest szczesliwy z obecna dziewczyna...a on ze tak. pokłócilismy sie... bo dla mnie to było absurdalne... jest z jedna szczesliwy ale mysli i teskni za mną. wg niego to nie koliduje ze sobą. wkurzyłam sie, bo zrobił mi tym nadzieje ze teskni. ja do niego nie pisałam... a on do mnie co jakis czas pisze... ja odpisuje... czasem go zlewam, czasem wychodzi z rozmowy awantura. ostatnio sie tak pokłócilismy...ze pomyslalam... ze juz nigdy sie do mnie nie odezwie... byłam przekonana... nie czekałam długo..bo 2 dni później napisał... Nie wiem o co mu chodzi w sumie... jest z tamta dziewczyna... ale jednak pisze do mnie. Wie ze jest mi ciężko, bo sam kiedys został zostawiony przez swoja dziewczyne byla w ten sam sposób... jednak nie daje o sobie zapomniec... wiem ze raz powiedziałam ze nie chce utrzymywac kontaktu, choc wcale tak nie jest. nadal jest osobą dla mnie bardzo ważną... ale kim ja dla niego jestem? bo skoro jest z kims innym? a do mnie cały czas pisze, zagaduje, zeby tylko sie dowiedziec co u mnie? to besesnsu, skoro jest szczesliwy z dziewczyną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie to Ty sama w tym momencie robisz sobie największą krzywdę swoją niekonsekwencją. Skoro powiedziałaś mu, że nie potrafisz być jego przyjaciółką i nie chcesz się z nim kontaktować to powinnaś się trzymać i nie odzywać, ale skoro odpisujesz tzn. że jednak chcesz mieć ten kontakt mimo to że on Cię rani. Jeśli facet chce trzymać dwie sroki za ogon to nie za dobrze o nim świadczy, szczerze myślę że on trzyma Cię w zanadrzu, gdyby jednak z tamtą mu się nie udało. Podjął decyzję i powinien ponosić jej konsekwencje. Powinien Cię stracić. Jak znam życie i kobiety to pewnie nie zastosujesz się do mojej rady. Ja kiedyś wytrzymałam w postanowieniu i wyszło mi to na lepsze... przynajmniej wtedy. Dziewczyno, szanuj się, nie jesteś zabawką w rękach mężczyzny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wredniaku Paskudy, tak się składa że mature już zdałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drożdżyk...fakt, może to wyglądać że jestem niekonsekwentna... powiedziałam mu wtedy ze nie chce utrzymywać z nim kontaktu...ale wiem ze było jeszcze gorzej bez niego. Wiem ze ja go zraniłam i on zranił mnie. O to chodzi, ze ja po prostu nie wiem czemu on pisze... czy faktycznie dlatego że teskni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×