Poznałam fajnego chłopaka, chcę go poznać bliżej ale...mam już chłopaka :/ co ro

co zrobić?? chcę poznać tego nowego, wydaje sie byc sympatyczny itp. vhcialabym flirtu itp ale mojego chlopaka kocham i nie chciałabym żeby sie dowiedział i żeby byla awantura :(

To że masz już jednego chlopaka nie stoi na przeszkodzie by mieć drugiego. Wszystkie kobiety oszukują i ranią facetów, więc dlaczego ty miałabyś byc inna? Zdradzaj go z tym drugim i niczym się nie przejmuj.

hehe kolejna ladacznica , a pozniej wszyscy zdziwieni ze wszystkie zwiazki sie rozpadaja

przecież nie wyszłas za mąż i masz prawo poznawać ludzi tu nie muzułmanizm kretynko jebnięta

taka święta jesteś to daj sie jeszcze obrzezać, niech ci wytną łechtaczkę i wargi mniejsze bo to grzech odczuwać przyjemność z seksu i nie patrz na innych chłopaków jak masz tego jednego, nawet nie rozmawiaj

no włąsnie nie muzułmanin ale strasznie zazdrosny :/ sam sie kontaktuje z laskami i to jest okej, ale jak ja nawiaze kontakt z chlopakiem jakims to są awantury wyzwiska od dziwek :( wlasnie nie jest moim mezem, ja chce poznać kogos jeszcze, chcę wiedzieć że akurat ten Mój to ten jedyny ale żeby sie upewnić nie moge byc w klatce

musisz poznawać chłopaków , to nie grzech a jak dajesz sobą poniewierać to twój problem że traktuje cię jak kubeł na smieci

Jakiś rozżalony się trafił. Przede wszystkim musisz sobie zadać pytanie ; dlaczego szukasz czegoś innego i czy ten związek w którym jesteś jest taki jaki by Cię satysfakcjonowal. Jeśli tak czy naprawdę warto go psuć ?

obczajam profil ego nowego na nk i mam poczucie winy :(

masz charakter ofiary i sie nie zmienisz

brakuje mi nowości, romansu...mój chłopak hmmm to bardziej przypomina malżenstwo :( gadamy o wszystkim, klocimy sie o wszystko, on przy mnie dłubie w nosie, ja dla niego nawet nóg nie gole bo mi sie nie chce...nie ma tego co na początku :( ale jest przystojny, w miare dobry, moi rodzice go lubią , jest uczynny, mamy podobne pasje, czesto myslimy podobie

Mój były był taki sam, zawsze zazdrosny, żaden facet nie mógł się do mnie odezwać. Sam miał koleżanki i "przyjaciółki". Nie mogłam poznawać nikogo nowego, bo od razu awantura. Rozstaliśmy się i teraz żałuję, że pozwalałam sobie na takie traktowanie. Jesteś młoda i masz prawo do tego żeby spotykać się z innymi, nie jesteście małżeństwem. A już fakt, że wyzywa cię od dziwek... Bez komentarza... Ale ja bym takiego kopnęła w dupę...

"awantury wyzwiska od dziwek" "chcę wiedzieć że akurat ten Mój to ten jedyny"

to pogadaj , poflirtuj z innym kurva przecież nie rozkładasz nóg i sie ruchasz tylko ROZMAWIASZ poznaj kogoś, zaproś na ciasto pod pretekstem jakimś kurva to wolny kraj banda religiowyznawców nie ukamieniuje cie za to !

Nie ważne że jest dobrym człowiekiem. Przecież jesteś kobietą to musisz go sponiewierać, idź i zdradzaj go z tym nowym.

Co to znaczy "w miarę dobry"?

"awantury wyzwiska od dziwek" "chcę wiedzieć że akurat ten Mój to ten jedyny" ------------------ dobra synchronizacja :-O

w miarę dobry bo poprzedni chłopak chociaż był szarmancki, nigdy mi nie mówił przykrych rzeczy to zostawił mnie bez słowa...ten przynajmniej ma uczucia , coś dla niego znacze, nie zostawiłby mnie chyba tak, czy rozmowa to zdrada dominku!?! no od dziwek to przesadziłam, ale kiedys powiedział coś 'zdrada to najwieksze kurestwo" a wtedy też go nie zdradzalam :(

Dominika nie słuchaj. Fakt zdrada to kurestwo, ale umówienie się z kumplem na kawę to nie zdrada. Ile masz lat?

ty już do końca życia nie będziesz rozmawiać z żadnym facetem ? akurat faceci którzy mają dużo przyjaciółek a swojej dziewczynie nie pozwalają spojrzeć na innego to najgorsze kurestwo nic złego nie robisz

''vhcialabym flirtu itp '' Jakby nie patrzeć jest to pierwszy krok do zdrady, no ale w końcu jesteś tylko kobietą więc wiadomo że dla ciebie nawet seks nie jest zdradą.

hehe majac kolesia umowienie sie z innym na kawe to nic zlego :) no brawo a moze zdrada w delegacji tez sie nie liczy , albo jak sie zaluje.... Tepe sztuki LoL

mam 20 lat , dla niego zdradą było już jak jakis chlopak dodal mnie na gronie albo jak ktos mi napisał wiadomosc np. z zyczeniami urodzinowymi zakonczoną ;* - tą emotką no o same rozmowy jest zazdrosny :( nawet o kolege ze studiow ktory zupelnie mi sie nie podobał ale nie mialam innego towqarzystwa

[zgłoś do usunięcia] dominik1000 ''vhcialabym flirtu itp '' Jakby nie patrzeć jest to pierwszy krok do zdrady, no ale w końcu jesteś tylko kobietą więc wiadomo że dla ciebie nawet seks nie jest zdradą Ty jakis nienormalny jestes!!! czy to takie dziwne że chcę chce flirtu,milosci, troski???? mój chlopak mi tego nie daje, daje mi jedynie poczucie stabilizacji, ale poza tym czuje sie przy nim jak koleżanka!! nie jak kobieta czy partnerka!! widze innych ludzi w miescie, za reke, caluja sie , a moj chlopak?? siedzi pol metra dalej, burknie cos , nigdy mnie nie sadza sobie na kolanach :/

jest takie prawdziwe przysłowie "Każdy ocenia innych według siebie " widocznie on napala sie na inne laski i kryje to przed tobą i posądza cie o to samo brak zaufania a ludzie wszędzie flirtują, w pracy wszyscy, na imieninach, przy grillu normalni ludzie sie z tego śmieją a zakompleksieni widzą horror

U mnie było tak samo... Zwykły sms od kumpla: "Hej, co słychać" to już była zdrada. Ale on miał koleżanek na pęczki... Tacy są najgorsi niestety. A my zakochane się na to godzimy... Jeśli sam kontaktuje się z laskami to ty też zacznij:)

nie jestem zła, gdyby on mi okazywał tylko wiecej uczuc to by mi nawet nie musiał zabraniac kontaktów z innymi facetami bo nie miałabym takiej potrzeby, chciałabym byc dla niego całym swiatem, ale on ma np.kolegów :/

No właśnie gdyby dawał ci to czego pragniesz nie miałabyś ochoty na flirt z innym... A że nie daje... Umów się z tym nowym i niczym się nie przejmuj... a tym co pisze Dominik szczególnie, bo trafnie zauważyłaś, że jest nienormalny:)

skoro masz chlopaka i go tak kochasz to po co chcesz flirtu ? a jak by twoj chlopak chcial tego samego ? i by cie zdradzal na boku to jak bys sie czula?? lepiej zastanów sie nad tymj aka mu mozesz zrobic krzywde

moj chlopak jest taki że mi sie odechciewa np. klamie mi że bedziemy chodzi na spacerki po czym idziemy w koncu a on po paru metrach marudzi że nie ma siły itp. a z kolei jak ja kiedys nie miałam siły wspinac sie w gore a on wtedy miał ochote to mówił że to nic takiego że udaje zmęczoną :/