Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość metii25

On- po rozwodzie, Ja - kocham go

Polecane posty

Gość metii25

Cześć. Właściwie to piszę, żebyście mi powiedzieli albo : zaryzykuj, jeśli wiesz, że będziesz szczęśliwa lub...odpuść, z dzieciatym rozwodnikiem to nie życie... Ja, mam 25 lat, On 33. Tyle myśli się kłębi w głowie... :( Rozwódł się 2 lata temu, ma dwójkę dzieci, z eks żona nie może znaleźć porozumienia, choć sama mu mówię, że dobrze byłoby gdyby spróbowali wrócić do siebie. Ale On mówi, że chce mnie, że jestem w jego głowie wciąż, że on wie, że nie może sobie pozwolić na miłość, bo ma obowiązki, dwójkę dzieci . Ja- to jest pierwszy facet w moim życiu, ktorego mogłabym pokochać :( Jest duże ALE - moja rodzina, nie zaakceptowałaby tego związku :( Jestem wierząca a on rozwodnik, choć tylko cywilny, bo ślubu kościelnego nie brał, no i dzieci...boję się że w jakiś sposób je skrzywdzę Nie wiem co zrobić, zaryzykować, rzucić wszystko, być z nim nawet jeśli rodzina będzie to potępiać, czy wybić sobie z głowy...co będzie mega trudne Dzięki że ktos zechciał to przeczytać, jestem w kropce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm skoro się kochacie,dlaczego nie???Wiele jest takich związków i jakoś dają radę:)To,że ktoś ma dzieci to nie koniec świata;)Nie jest powiedziane,ze 'samotny' facet bez 'przeszłości 'da Ci szczęscie..Jak na moje-do boju:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawwkkka
mam podobnie z tymze ze koles jest bardziej mną zauroczony niz ja nim, on ma dziecko i jest podwojnym rozwodnikiem odpuszczam sobie chociaz moglabym go miec , radze Ci poszukac sobie kogos wolnego, bez zobowiązan szkoda zycia na faceta z przeszlością, wiazac sie z nim wiazesz sie z jego rodzinka i problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Dzięki za odpowiedz. Nie chodzi mi o dzieci, bo to dla mnie nie jest przeszkodą, chodzi tez o to, że on czuje sie tak za nie odpowiedzialny, ze mowi ze nie wie czy jeśliby tak sie złożyło mielibysmy swoje, bo moze nie byloby go stac na trzecie To jest strasznie cięzkie dla mnie, on jeszcze mieszka i pracuje za granicą Mówią ,że miłość wszystko przetrzyma, ale on nawet więcej się w to wszystko zaangazował a wie, że mi jest trudno podjąć decyzję. DO boju..heh łatwo mówic ;) jak się jest najmłodsza córeczką rodziców i potrafią jęczeć kiedy za późno wróce do domu :( blee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze? Odpuść sobie. Już teraz masz wątpliwości. Co będzie potem? Po prostu nie wyrobisz. Tak będzie lepiej dla niego i dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
kawwka....tak, wiem wiemmm... :( i właśnie tak jak u Ciebie, on bardziej się zaangażował, traktuje mnie cudownie, nie wiem czy kiedykolwiek spotkam podobnego do niego, bo do tej pory trafiali mi sie sami nieczuli dranie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'wiazac sie z nim wiazesz sie z jego rodzinka i problemami ' a są rodziny bez tego??? najlepiej napisać na czole jestem rozwodnikiem czy odwrotnie i egzystować samemu..urocze masz podejście..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Kaliban Bo ja nie jestem jakaś mega odważna, żeby postawić na jedna kartę, tym bardziej ze jestem typem rodzinnym i nie chcialabym być posądzona o rozbicie innej rodziny, skrzywdzenie dzieci, choc ta rodzina jakby nie istnieje od kilku lat. On widzi ze to trudne dla mnie, mówi żebym znalazła sobie kogoś nie spapranego życiem, zebym byla szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
_Fajna Suka ...dobrze piszesz, zgadzam się z Tobą, tylko żeby jeszcze miec odwagę pieprznąć wszystkim tutaj i poleciec do niego, zacząć od nowa, zacząć życ z nim, po naszemu nie patrząc na innych, na ich zdanie na potępienie...w koncu najblizszym powinno zalezec zebym byla szczesliwa, a to , ze angazuje sie w zwiazki gdzie nie jest prosto i logicznie to inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metii25 => Jak tak mówi, to przynajmniej wie jak symulować uczciwego gościa. ;) Problem tedy jest nie z nim, a z Tobą. Pamiętaj o jednym: cokolwiek robisz nigdy, NIGDY nie miej wątpliwości. Jak je masz - odpuść sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty zawsze patrzysz na innych???Jeżeli tak powodzenia życzę.. Fakt w tej sytuacji nie polecam kogoś 'takiego'..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Kaliban, no to będę starą panną ;) Wiem wiem wiem..mam wątpliwości, ale czy wszystkiego w życiu trzeba być pewnym? I czemu myślisz że on udaje życzliwego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Fajna no widzę ze dopatrzylas sie jakichs odpowiedzi w moich postach zdecydowalam wg Ciebie ze nic z tego?wytlumacz, proszę Mam tutaj zdanie kobiety naprzeciw zdania mężczyzny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moonka2
Masz 25 lat, nie wiesz co to znaczy byc zwiazana z facetem z dwojka dzieci i do tego eks, ktora robi i bedzie robila problemy. Odpusc sobie, chyba, ze lubisz cierpiec🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
moonka2 Nie, nie lubię cierpieć Ale wiecie co...jestem zakochana, ale bylabym szczesliwa gdyby dali rade odbudowac rodzinę, zona chce żeby On wrócił,a On...On nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metii25 => wszystkiego. na każdą godzinę 59 minut spędź nad rozważeniem kwestii, a minutę na działaniu. Bez wątpliwości. To strzaskany życiem facet. Nie potrzeba dokładać mu dodatkowych kamieni do krzyża, który i tak dźwiga. I czemu myślisz że on udaje życzliwego? => On nie udaje. To tylko taki "joke". Raczej ty udajesz "solidną" kobietę skoro się do ciebie zbliżył. Gość się przejedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Kaliban Teraz to już Cie zupełnie nie rozumiem, o co Ci chodzi? Czyli to ja jestem tym złem które jeszcze teraz spotkał na swojej drodze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metii25 => Wytłumaczę Ci jak idiotce, którą pewnie jesteś. Trafiłaś na gościa z poczuciem odpowiedzialności, honorem i słownością. Jestem jakoś dziwnie pewien, że on nie nawali. Zrobisz to ty. Tak, w moim mniemaniu to ty jesteś tu słabym ogniwem. Skoro się wahasz znaczy, że jeżeli trafisz na człowieka w wygodniejszej sytuacji życiowej, natychmiast zmienisz drągi. Oszczędź tatuśka, od razu kogoś innego szukaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Mimo ze mnie obraziłeś, doceniam Twoje zdanie. Jego krzywda i cierpienie to jest ostatnia rzecz którą tak na prawde chciałabym :( Może faktycznie, masz rację - on nie zasługuje na mnie, bo myślę o Jego dzieciach, które mogłyby mnie znienawidzić, że odebrałam im ojca Nie wiesz jak mi trudno, najłatwiej jest ocenić z perspektywy komputera, tego co napisałam, a nie jestem w stanie napisac wszystkiego bo zwyczajnie nie potrafię, za dużo tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metii25 => Akurat doskonale rozumiem sytuację (chociem nie tatuś). Bycie z kimś kto ma dzieci wymaga niesamowitego heroizmu. U faceta taka sytuacja nie jest możliwa(wyjątek: kompleksy). U kobiety jest: dopóki nie spłodzi własnego potomka, no chyba, że jest bezpłodna. Nie ma się co oszukiwać: człowiek jest potworny w swoim egoizmie. Jeśli masz wątpliwości to nie wyrobisz. Już zanim przyszła "praca" męczysz się. Jak na moje, zaczniesz postarasz się i jak będzie trudna sytuacja - zawiedziesz. Oczywiście zawsze będzie jakieś wytłumaczenie: praca, rodzice, niestaranie się z jego strony etc., ale tak naprawdę to będziesz ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci prawdę
metii25 jeśli posłuchasz przciwników bedziesz nieszczesliwa, jesli nie posłuchasz ryzykujesz, ale kazdy ryzykuje wiażąc sie z 2 osoba 1. wazne jest z jakiego powodu doszło do rozwodu 2. tej rodziny i tak juz nie ma a dzieci swoje ucierpiały 3. wiążąc sie z nim musisz wziąć na swoje barki część odpowiedzialnosci za jego dzieci, nie bedziesz ich matka ale mozesz sprawiac by dobrze sie czuły w Twoim towaerzystwie i zaakceptowały zaistniałą sytuację 4.zamieszkajcie z dala od jego byłej i ustalcie jasne zasady postepowania, np kontakty z ex maja być tylko oficjalne i zdawkowe wszystko moze sie udac choć nie bedzie łatwo ale nigdy łatwo nie ejst najwazniejsze sa szczere uczucia i wzajemny szacunek oraz to by facet wział na siebie pełną odpowiedzialność za nowa rodzine Zwiąż sie z nim tylko kiedy to wszystko zdeklaruje i bedzie sie tego trzymał a na poczatek pobądżcie arzem i ponajcie sie jak reagujecie i jak wam jest ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Uwierz mi, że na prawdę chce Jego szczęścia, nigdy nie bylam w takiej sytuacji Najtrudniej teraz chyba postawić ten krok naprzód Moja mama zawsze powtarza "na cudzym nieszczęściu własnego szczęścia nie zbudujesz " i cholera, boję się tego Myślę naprzód, nie w perspektywie tu i teraz ale o tym co byłoby dalej Możesz mnie gnoić, obrażać, ale nie jest mi łatwo A moje wahanie wynika z tego, że będąc z nim prawdopodobnie sciągnęłabym na siebie gniew całej rodziny i co, tutaj musze wybrać? On albo rodzina? czy liczyć na to , że zrozumieją, że zaakceptują, że będzie ważne moje szczęście, moja decyzja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci prawdę
ty decydujesz nie rodzina, jesli odwróca sie od ciebie choć wątpie to do dupy z taka rodzina uzasadnione sa ich obawy to jasne dlatego dowiedz sie dlaczego się rozwiódł jesli puszczała mu sie zona , to o zadnej krzywdzie nie ma mowy inaczej sprawa wygladała by gdybys weszła w istniejacy zwiazek inaczej kiedy tworzysz nowy kiedy stary został ostatecznie zakoncziny jesli jego zona sie puszczała to nie namawiaj faceta na powrót do niej i jeszcze 1 jesli sie z nim zwiazesz była moze manipulowac, nauczcie sie sobie ufac i nie poddajcie sie temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
powiem ci prawde Zona mieszka z dziećmi, a ich kontakty właściwie ograniczają się do rozmow o dzieciach On jej nie kocha, ale powtarza mi że dzieci do konca życia będą dla Niego najważniejsze, to jest ważne, gdyby uważał inaczej to nie podobałoby mi się takie podejście Jest takim dobrym człowiekiem, nie jestem głupią idiotką, jak to napisał Pan kilka postów wyżej, chciałabym dawać mu szczęście, dzielic się z Nim, wspierać, pragne Jego szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
Z tego co wiem, po prostu rozminęli się po drodze, a później ona znalazła innego. To jest trudny temat do rozmów bo nie chcę żeby cierpiał wracjąc do tego po raz kolejny, ale będziemy musieli porozmawiać, teraz niestety nie możemy się spotkać, moja i jego praca, ale będzie trzeba ten temat poruszyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ci prawdę
więc chyba wszystko jasne podałem Ci kilka w3aznych rad i spostrzezeń dla ludzi madrych i uczciwych nie powinno być problemu w stworzeniu zwiazku wazne zebyscie nie budowali niczego na istniejacych gruzach plac należy najpierw dokładnie oczyscic i pozamiatac, i wtedy zacznijcie budowe jestem dobrej mysli:) aha nigdy nie rób mu wyrzutów z powodu dzieci ani z powodu byłego zwiazku, dacie rade;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
metii25 => Słuchaj Rybko: w tę albo nazad. To tym wahaniem robisz gościowi krzywdę. 99% ludzi się nie zmienia. 1% tak. Tu nie chodzi, o niego, jego sytuację itd. Tu chodzi o ciebie. czujesz, że podołasz? Uderzaj - będziesz szczesliwa. Nie? Nawet nie próbuj - unieszczęśliwisz 4 osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość metii25
powiem ci prawdę Mam nadzieję, łatwiej byłoby mi gdybym wiedziała, że w mojej decyzji znajde poparcie osób, na których mi zależy A nigdy nie wypominałabym Mu małżeństwa, dzieci... Kaliban- gratuluję Ci twardego charakteru, ja, wiem, głupio, myślę o wszystkim dookoła o wszystkich tylko nie o sobie, to jest moja zgroza, najmniej obchodzi mnie moje własne szczęście, ale chciałabym żeby wszyscy na około szczęśliwi byli,a już tyle razy powtarzałam sobie, że w końcu musze pomyślec o sobie w myśl tego zdania Niech nikt nie mówi ci jak masz życ, bo nikt za ciebie nie umrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×