Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hihot

toksyczna przyjaźń

Polecane posty

Gość hihot

Żona mojego kumpla rozwala mój związek. Moja żona odkąd pamiętam była zawsze osobą na którą łatwo można wpłynąć . Jak dla mnie to było raczej wygodne ale nie do końca Zanim zacznę coś bazgrolić muszę przyznać że moja żona nie jest szczególnie wykształcona osobą co nie znaczy że jest głupia . Jest bardzo prostolinijna , łatwowierna często gęsto nie wyłapuje aluzji czy kąśliwości czyjejś wypowiedzi . Nie zmienia to faktu ze jest fantastyczną żonką , mamą dla dzieci , super dba o dom Pierwszy raz mieliśmy kryzys małżeński jakieś 10 lat temu. Moja Ala poznała wtedy Ewę. Obie miały wtedy dzieci w jednym wieku , razem spacerki , razem na zakupy po pieluchy itp. Ja wtedy zacząłem poważnie traktować swoja pracę , chciałem awansować , zostawałem po godzinach , douczałem się , w sumie cieszyłem się że Ala ma Ewę i ma ja kto wspomóc gdy mnie nie ma . Oczywiście nie zaniedbywałem żony dzięki swój wytrwałości awansowałem zacząłem dostawać trudne sprawy ale gdy je kończyłem przeważnie była jakaś premia czyli w jakiś sposób gratyfikowałem żonie moje nieobecności . Dzisiaj widzę że najbardziej straciłem na kontakcie ze starszym synem.jest typowym maminsynkiem )niestety). Już wtedy Ewa i jej mąż byli znacznie lepiej sytuowani finansowo . Ewa pozwalała sobie ciągle na jakiś nowy ciuch . Moja Ala koniecznie chciała jej dorównać czyli ja musiałem więcej pracować . Po pewnym czasie stwierdziłem że oboje wygladają jak siostry ( miały podobne figury) tak samo ubierały się , razem do kosmetyczki , takie same fryzury . Jeśli Ewa kupiła sobie coś nowego to Ala wiercił mi dziurę o kasę. Ala przestała mieć jakiekolwiek zainteresowania , w końcu zaczęła zaniedbywać mnie , karała mnie brakiem sexu gdy nie było dodatkowych pieniędzy na coś nowego. Zrozumiałem że mój związek rozpada się. Powoli zacząłem odciągać Alę od Ewy , próbowałem znaleźć nowych znajomych ale mi nie wychodziło niestety praca . Oj trwało to długo. W końcu Ewa zauważyła co się dzieje no i nagle zrobiła z mojej żony plotkarę wieśniarę i co tam jej tylko przyszło do pustego łba . Nieszczęśliwie przy tym zaczęła się przy tym swoje plotki zaczęła firmować moim nazwiskiem. Poprosiłem ją wtedy o spotkanie w obecności jej męża przytoczyłem osoby które potwierdzą ze szkaluje mnie i moją rodzinę iż że możemy spotkać się w sądzie . Od tamtej pory mieliśmy spokój. W 2005 urodził się nam drugi syn rok później zmieniłem pracę , kupiliśmy dom. Sielanka normalnie. W pracy spotkałem kumpla Marka. Znaliśmy się wcześniej ale to był taki lużny kontakt. Zaczęliśmy razem pracować. Rzadko się to zdarza ale praktycznie rozumieliśmy się bez słów jak byśmy pracowali razem 20 lat. Oczywiście zaczęliśmy się spotykać na tzw piwo i oczywiście poznaliśmy nasze małżonki ( na moją zgubę) Aśka żona Marka jest teoretycznie wykształconą osobą , jest psychologiem w poprawczaku . Zajmuje się tzw trudna młodzieżą ale szczególnych osiągnięć w tym zakresie nie ma . Wszystkich traktuje jak przygłupów . Jak patrzę na pożal się Boże panią psycholog to widzę że to młodzież wpłynęła na nią a nie odwrotnie . Widzę też że Aśka podporządkowała sobie Marka , niestety jest pantoflarzem . Niestety po czterech latach znajomości w ostatni długi weekend stwierdziłem że moja żona wpieprzyła się w kolejny toksyczny związek z „przyjaciółką . Ciekawe jest to że Aśka doskonale się maskuje spotykamy się w różnych towarzystwach i wiem że przeważnie bardzo ostrożnie wypowiada się na jakiekolwiek tematy , waży słowa , jest opanowana itd. Pierwsze wrażenie jest pozytywne. Bardzo. Nieźle tez wygląda . ( Moja żonka lepiej ) Po bliższym poznaniu okazuje się że Asia to pustak którego głównym zainteresowaniem jest nowy krem pod oczy czy 45 para butów. W domu u niej wszystko robi Marek , pierze , sprząta gotuje . Dosłownie robi wszystko. Tu też z Markiem znalazłem wspólny temat ja też nieźle gotuję i robimy sobie wspólne kolacyjki raz u nich raz u nas (uwielbiam chińszczyznę i włoskie pasty) . Nieststy moja żona jako wzór małżeństwa wzięła przykład Aśki i Marka . Wymusza na mnie abym też się zajmował domem . Bo jak Marek może to ja też . Pieprzyć to się zaczęło gdzieś dwa lata temu a tak zdrowy dym jest od prawie roku. Moja żona była bez pracy , Aśka oczywiści mówiła że co tam praca że jak się chce to można znaleźć. Oczywiście obiecała Ali że jej załatwi coś u siebie . W sumie to Ala nie pracowała od 12 lat ale Aśka stwierdziła że musi iść do ludzi a nie siedzieć ze mną w domu. Oczywiście na obietnicach się skończyło ale Alka nakręciła się na tę pracę i koniec w końcy poprzez innych znajomych ( czego nienawidzę robić ) załatwiłem jej pracę pracuje w połowie jako kurier w połowie jako zaopatrzeniowiec w niewielkiej firmie. Najniższa krajowa ale ma kontakt z ludźmi. Ma tez swoje pieniądze ( z pensji musi tylko opłacić przedszkole młodego). No tak ale po pracy żona przychodziła zmęczona , musiała się odstresować i szła z Aśką na spacer albo na basen albo spotykały się na lampce wina poplotkować. Czasem słuchałem co Aśka mówi to normalnie prawie mdlałem z głupizny jaka słyszałem. Mówiła np. do mojej żonki „wyczytałam (gdzieś tam) że ryba panga jest szkodliwa (bo coś tam) . Wynik od następnego dnia nie ma u nas pangi , „słyszłam ze mleko UHT jest szkodliwe wynik nie pijemy UHT . W domu używamy kosmetyków które są dobre bo Aśka tak twierdzi bo gdzieś tam wyczytała . Generalnie żona aprobuje wszystko co powie Aśka , jest całkowicie bezkrytyczna wobec tego co ona mówi nawet jeśli jest to głupie . Jakiś czas temu Aśka zorientowała się ze mam w dupie jej wywody i robie to co ja uważam za słuszne. No i wtedy przyjęła metodę że dotrze do mnie przez moja żonę. Najpierw były rozmowy mojej żony ze mna ze niby jestem uszczypliwy wobec Aśki, że to nasza przyjaciółka , Od czasu do czasu Aśka pozwalała sobie na docinki pod moim adresem w towarzystwie ja oczywiście nie byłem jej dłużny ( ripostę z reguły mam szybką i dowcipną ) . Po takiej imprezie oczywiście miałem dym w domu że jak ja mogłem tak przy ludziach , że to wstyd, ze jestem chamski, że mam trudnych charakter itd. Oczywiście miałem też ciche dni , brak sexu itd. Piszę to skrótowo to wszystko trwała . Moja Ala w większości nie wyłapywała drobnych kąśliwości Aśki po moim adresem a jeśli już to je bagatelizowała czy twierdziła że przecież Aśka tylko żartowała Przy tym wszystkim był Marek, parę razy z nim rozmawiałem . Jak miał wypite to mówił do mnie „widzisz co ja mam na co dzień po prostu użalał się nad sobą i robi to dalej , widzę ze zaczał nawet uciekać od niej w alkohol idzie gdziec do innych kumpli na piwo czy dwa . Aśka robi mu dym i tak ma trzy dni spokoju - ciszy . Nie słyszy jej ględzenia , dobre nie? Rozmawiałem z nim nie raz ale on nie chce chyba już nic zmieniać . Niestety ja to nie on i moja żona wspólnie z Aśka tego nie rozumieją. Doszło do tego że wspólnie spotykamy się co raz rzadziej . Od czasu do czasu chcę się napić szkockiej i siadamy sobie u mnie z Markiem gadamy o pracy czy co nam ślina na język przyniesie i wtedy nagle nasze panie zmieniają zdanie i twierdż że nie będą siedzieć same . Wpadają do salonu i Aska widząc butelkę „rudej wpada w szał wyzywa Marka od alkoholików dając do zrozumienia że ja tez im jestem „bo jak tam można usiąść i pić wódę . Tłumaczenie że to pierwsza szklaneczka żeby się uspokoiły , że raz na tydzień możemy wypić parę drinków nic nie dają . Moja Alka oczywicie wspiera w tych debilizmach Aśkę trwa to jakieś 10 minut ale po tem Aska stwirdza że mam im tez wlać bo mamy za dużo i się upijamy. Po takim dymie Marek , siedzi i nie odzywa się prawie wcale albo idzeimy po drugą butelczynę i uwala się na smutno i na papierosku mówi mi jak to ma przejebane. Oczywiście na drugi dzień tez mam dym że po co pijemy razem z Markiem bo poźniej Aska robi awantury . Kurcze generalnie ala w ogóle nie wiedzi tego że wszyskie awantury na imperzasch , czy nawet nasze niesnanski małżeńskie powoduje Aśka . Ona twierdzi nawet że Aska jest poniekąd krzywdzona przez Marka . Moja ala straciła pocucie rzeczywistości . Po paru awanurach , które rzekomo wywoałałem doszliśmy do etapu gdzie zaczełem myśleć o rozwodzie. Przperowadziałem sto rozmów pokazując jak zachowuje się Aśka ale to nic nie daje, skutek jest odwrotny. W niedziele spotkaliśmy się na tzw drinku . W piątek Marek oblewał zakończenie jakiejś sprawy i oczywiście miał ciche dni ale pomimo tego przyszli oboje . Przez pierwsze 10 minut nie omieszkała wykazać jakim idiotą jest Marek i ma problem alkoholowy ale to u niego podobno rodzinne . Po wypiciu dwóch drinków o nabraniu „odwagi cywilnej zaczęły się tradycyjne docinki pod moim adresem , wjeżdzała na moje sparwy służbowe o których nie ma pojęcia itd. Oczywiście na spokojnie odpowiedziałem na jej docinki pozwalając sobie również na ripostę , tutaj niestety Aśka rozochociła się na konwersację na 30 różnych tematów starajac się stwierdzić że np. na mojej pracy to się nie znam ale ona jak by mi pokazała to bym w końcu zobaczał o co chodzi , że np. nie umiem wychowac własnych dzieci , że mam złego dentystę bo ona u niego była i już więcej nie pójdzie i takie pierdoły przez jakiś tam czas. Ja naprawdę jestem spokojny . Starałem się jej tylko pokazać że w tym wszystkim co mówi jest bład . Powiedziała że jak mogłem być taki głupi i wziąć kredyt we frankach przecież one tak podrożały no to pokazałem jej notowanie franka z osatnich kilku lat jakie były wahania i jak to się opłacałao i opłaca dalej itd. Oczywiście ona i tak by nie wzięła . Cały czas się nakręcała a moja żonka jak taka cipa wtórowała jej . Była za nią nie za mna. W końcu Aśka rzuciła tekst że jestem głupi bo nic do mnie nie dociera. To była ta kropla która przelała czarę. Powiedziałem jej parę słów starając się nie używac niecenzuralnych . marek siedział i sluchał nic ja zwykle nie powiedziłał. Ala stanęła w obronie Aśki . No to wtedy obu kazałem wypierdalać z domu . Ali kazałem zamieszkać u Aski . Poszliśmy w Markiem po druga flachę i się nawaliliśmy . One uciekły ale głupie cipy wróćiły po pól godzinie . Moja płakała a jej przyejciólka robiła mi wykład że ja tak do żony nie mogę mówić ( ups). Wczoraj cały wieczór rozmawialiśmy z Ala. Pokazywałem jej na przykładach jak Aśka nią manipuluje . Płakała , przyznawała mi rację , móiwła że spróbóje się zmienić. Z poprzednim toksycznym związkiem poradziłem sobie ale nie mam już sił , zmienić miejsca zamieszkania nie możemy , Aska nie odpuści a Ala nie wiem czy będzie miała siłe powiedzieć nie . Asertywności u niej = 0. Pierwsza myśl to rozwód ale wiem że to nie Ali wina tylko Aśki . Mógłbym Aśkę skłocić z Alą ale pracyję z Markiem i wiem że ona manipulowała by nim abym miał w pracy ciężej. Chociaż tu liczyłbym na męską solidarność . Nie wiem już nic poza tym że kocham mimo wszystko moją żonę . Mam 40 lat i się zgubiłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihot
wygadałem się i trochę ulżyło :) a przeczyta ten kto chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowieku kochany!wez te swoja
durna zone zostaw a i z ta szmata Aska nie staraj sie utrzymywac kontaktow!szkoda zdrowia na glupote!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×