Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZalamanyZyciowo

Za kazdym razem po spotkaniu jest koniec

Polecane posty

Marimar - no ja Ci życzę z całego serca żeby było dobrze. Mój problem jest też taki że po tym jak się napatrzę na życie innych to łapie mnie normalnie płacz w czterech ścianach i tyle - w ten sposób odreagowuję. No, jak wesele brata to pasowałoby jednak pójść. Mnie czeka ślub i wesele koleżanki, ale dopiero pod koniec września. NIby jeszcze dużo czasu, ale myślę że chyba w tym wypadku mniejszym złem byłoby nie iść gdybym miała iść sama. Też widziałam listę gości i powiem tam, że wręcz gdyby nie ja to parzysta liczba dosłownie wychodzi:O:O Aż coś mnie trafia gdy sobie pomyślę, że będzie tak jak na weselu kuzynki dwa lata temu gdy co chwilę na przemian albo udawałam ze muszę iść do ubikacji albo że sie rozglądam po sali i bardzo interesuje mnie dekorajca:) Ci sparowani ludzie to są przede wszystkim strasznie wpatrzeni w siebie, tak zauważyłam i tańczą tylko ze sobą jakby te dziewczyny się bały że już im ktoś odbije tego faceta, bez sensu:O Poza tym to składanie życzeń...kolejny koszmar....wszyscy podchodzą do pary młodej w parach a ja z tyłu za nimi sama:O Za bardzo to przeżywam wszystko - Wiem, zdecydowanie za bardzo, ale co poradzić, może do września wszystko się pozmienia ale tez nie ma co liczyć na cud. Tak czy inaczej, dzisiaj mam wolniejszy dzień, tylko lekcje w domu, więc wybieram się z koleżanką którą dawno nie widziałam na kawę, a za chwilę pewnie pójdę pojeździć na rolkach:) Trzeba się jednak cieszyć z tego co się ma:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowych jarmarków
pierś do przodu i będzie dobrze, fajne laski może czakają dlużej, ale za to później.........już nie narzekają:p:p (tak jak ja);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie85 i marimar25 w jakim wieku jestescie? macie po 25lat? ja mam 24 i mam podobny problem do Was,identycznie sie czuje:)ale wierze,że kurde kiedys los sie odmieni noo;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sexy lady - pamiętam Cię z topiku założonego przeze mnie kilka miesięcy temu, miałam wtedy nick "całkiem normalna dziewczyna":) Ja w lipcu skończę 25 lat. No mam nadzieję, że coś sie zmieni, tzn że zacznie mi się układać z kimś na kim mi będzie zależeć, a dadzą mi spokój ci, którzy mi się nie podobają:O bo to też problem:O Jednak to mnie pociesza że nie jestem zdesperowana żeby się z którymś z nich związać;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie85--->>> to Tyy????????serio???ooo Matko kupe lat:D A dlaczego zmieniłas nick?;) No ja za 3tyg.skoncze 24lata;) na razie skupiam sie na dokonczeniu pracy mgr i obronie. Probowalam szukac w necie faceta,ale zrezygnowalam;) Wierzę,że jesli jest mi ktos przeznaczony to GO spotkam:)👄 Tez miewam cięzkie dni,łapie mnie dół itp.ale staram sie wtedy skupic na mgr wlasnie hehe,a potem zobaczymy ....mysle nad zmianą miejsca zamieszkania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe:D no serio serio - to ja:) zmieniłam nick bo tamten był taki przydługawy, a poza tym z polskimi literami to nie mogłabym pisać z każdego miejsca. Szukanie na necie jednak widzę, że nie ma sensu. Wczoraj skasowałam to konto i czuję się jakaś taka hm może bardziej wyluzowana....może po prostu lepiej:) Jak jest ktoś pisany to znajdziemy go w realnym normalnym świecie:) Dzisiaj mam jakiś taki dobry humor, mimo że pogoda nie dopisuje, spotkałam się z koleżanką którą widzę raz na pół roku bo mieszka w innym mieście, miałam trochę pracy i jakoś zlecialo. Powiem Wam, że w związkach nie jest też kolorowo. Obserwuję moich znajomych i dzisiaj też M mi mówiła o różnych przebojach z jej facetem. Także może lepiej dłuzej na kogoś poczekać, ale za to nie mieć wątpliwości że to właśnie ON:) no i nie pakowac się w coś co i tak nie ma przyszłości - mam nadzieję że tą lekcję już zapamiętam:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donta worry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny piszecie tak jakby bez tych facetów upadł ludzki gatunek. Poco tak sie napinac,wiadomo ze nie ma ideałów a jesli nawet są to zamknieci w klatce w instytucie badan nad klonowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak u Was dzisiaj? Ja tak właśnie przemyślałam różne rzeczy. Jutro robię grila na którego przychodzi moja przyjaciółka i jej chłopak (uwaga jest to chłopak poznany na sympatii). I tak właśnie dziwnie się czuję, jak sobie uzmysłowię że możliwe jest bardzo iż on mnie też 'doskonale zna' jeszcze jak byłam tam zapisana bo może przeglądał mój profil i takie tam. Swoją drogą, ta przyjaciółka to wcale nie jest przekonana do tego faceta. "jest" z nim już od 2 miesięcy, więc to już dawno moim zdaniem minął czas w którym wypadałoby się w myślach określić czy on mi się podoba czy nie, czy chcę żeby było coś dalej czy nie. Tymczasem ona traktuje go chłodno, a on jest z tego co mi mówi coraz bardziej zaangażowany. Mi mówi, że nie potrafi się zdecydować, że nie wie czego chce i że przecież nic mu nie obiecuje......Tymczasem on mówi jej: 'odliczam godziny do naszego następnego spotkania'. Chory układ i chore to wszystko:O:O Nie podoba mi się to co robi. Też sie zastanawiałam na tym czy jakbym niektórych z tych facetów poznała nie przez Sympatię tylko jakoś inaczej, 'normalnie'....to czy jednak nawet tym którzy mi się tak bardzo nie podobają nie dałabym czasem mimo wszystko jakiejś szansy. Może po prostu byłam z góry podświadomie uprzedzona do tego typu sposobu zawierania znajomości..... Tak czy inaczej......jeden z nich ciągle pisze smsy, czy może byśmy się spotkali tu i tu, co słychać itp. Zbywam go jak mogę, bo jakoś nie potrafię powiedzieć wprost: 'nie będzie nic z nas, dajmy sobie spokój' - ale chyba tak powinnam właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lorika - co do kompleksów to lepiej ich jednak wszystkich się pozbyć. Na pewno nie masz powodu do ktowiejakich kompleksów, tylko wiem jak to jest, mamy tendencję do wmawiania sobie różnych rzeczy. Z tymi ideałami to też jest tak, że dla Twojej koleżanki Pan X będzie kimś zupełnie przeciętnym, a dla Ciebie będzie on właśnie ideałem :):) Zle bym się czuła osobiście w związku z facetem który podobałby się normalnie wszyyyyyyyyyystkim dziewczynom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h e h e :D
-->> jeden z nich ciągle pisze smsy, czy może byśmy się spotkali tu i tu, co słychać itp. Zbywam go jak mogę, bo jakoś nie potrafię powiedzieć wprost: 'nie będzie nic z nas, dajmy sobie spokój' - ale chyba tak powinnam właśnie Aga, nie powinnas go tak zbywac. Napisz mu jak jest. Uwierz mi, ja mialem podobna sytuacje do Twojej, z tymze to ja sie staralem o dziewczyne i bylem taki facetem, co to chcial sie spotykac. Ona na poczatku wykazywala zainteresowanie, spotkalismy sie kilka razy, komplementowala mi, czule slowka mowila przez tel.? I wiesz co sie okazalo? Ona juz przed pierwszy naszym spotkaniem doskonale wiedziala, ze nic z tego nie bedzie. A mimo to sciemniala, ze jej sie bardzo podobam, ze jej sie snie po nocach i takie tam pierdoly. W koncu zapytalem jak to jest, ze niby nie jstem jej obojetny, a mnie zbywa pod byle pretekstem. Dopiero wtedy mi powiedziala jak jest naprawde. I po co te gierki? Tak sie nie robi, chociazby przez wzglad na drugiego czlowieka, ktory nie jest niczemu winien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe:D - tylko że ja mu nigdy niczego nie mówiłam z takich rzeczy. Czułe słówka? sny po nocach? no coś Ty. Spotkaliśmy się do tej pory dwa razy, za każdym razem było jedynie koleżeńsko, a nawet posprzeczalismy się o poglądy w pewnej sprawie, nic więcej, a on no cóż, nie wiem pewnie mu zależy, ale mógłby dać spokój skoro nie widzi zaangażowania z mojej strony. Nie wiem, czy czasem facet nie jest zdesperowany. Brzydki nie jest, ale bardzo nie w moim typie i po prostu to mi wystarcza:O Wiem, że to płytko brzmi......ale kurcze nie wskrzeszę w sobie nagle jakiegoś uczucia do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h e h e :D
Aga, rozne sa kobiety. Ta 'moja' panienka bawila sie moimi uczuciami. A tego nikt nie lubi. A najlepze bylo to, ze jak postanowilem sie od niej uwolnic, zerwac znajomosc, to ona nie chciala ze mna utracic kontaktu. Zaproponowala przyjazn (sic!) Siano w glowie jak nic. A co do Twojej sytuacji, wiem ze to bedzie trudne, ale napisz wprost temu kolesiowi, ze nic z tego nie bedzie. Moze to taki typ faceta, ktory lubi zdobywac, i te Twoje odmowy traktuje jako swego rodzaju wyzwanie. Im bardziej sie od niego oddalasz i sugerujesz obojetny stosunek do niego, tym bardziej on sie stara. Nie przedluzaj tego typu 'relacji', tylko szczerze, jak na spowiedzi, napisz lub powiedz jak to jest naprawde. Uwierz mi, lepszy kubel zimnej wody za wczasu, niz zludna nadzieja ze strony faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, tak zrobię...szkoda, że tak jest....dałabym wiele żeby trafić wreszcie na obopólne zainteresowanie:O ech....idę na rolki:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h e h e :D
-->> dałabym wiele żeby trafić wreszcie na obopólne zainteresowanie ech....idę na rolki Aga, moze na tych rolkach poznasz kogos ciekawego? Milosc jest jak tania dziwka, ktora czai sie za rogiem. Nigdy nie wiesz kiedy do Ciebie podejdzie :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->hehe, niezłe podsumowanie:D p.s.Kiepsko miałeś z tą dziewczyną,nie wiem po co ściemniała. Do Aggie, ja tez się nad tym zastanawiałam i to możliwe,że też byłam do tego uprzedzona podświadomie.Właściwie to tak naprawde nigdy takich znajomości nie byłam do końca pewna.I to tez prawda,że nowo poznane osoby inaczej oceniamy jesli poznamy je normalnie a inaczej jeśli poznamy je w necie.Te poznane w necie jestesmy skłonni skreślić za byle co.Ale z drugiej strony i zasady są inne bo na początku tej osoby nie widzimy,nie wiemy jak się zachowuje,jak mówi,jak się porusza. W każdym badz razie ja uważam,że związki z netu sa bardzo nietrwałe bo ciągle szuka się kogoś lepszego i lepiej dać sobie z nimi spokój. Ja tam wole poznać kogoś normalnie. pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym nie wiem jak Wy ale ja szukając w necie czułam się jeszcze bardziej nieszczesliwa.co prawda to tez jakiś tam sposób na poznanie kogoś,ale czułam się jak jakiś przedmiot wystawiony na Allegro,ze zdjęciami i opisem.Jakbym musiała się tam sprzedać,takie odczłowieczenie trochę,jakby się nic nie znaczyło tam,ot kolejny profil,nikt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowych jarmarków
Widzicie dzieczyny, że faceci się Wami interesują, także teraz tylko poznać takiego gdzie zainteresowanie byłoby obopólne tak jak napisała Agie i będzie dobrze:) Zobaczycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga, moze na tych rolkach poznasz kogos ciekawego? Milosc jest jak tania dzi**a, ktora czai sie za rogiem. Nigdy nie wiesz kiedy do Ciebie podejdzie Powodzenia. no może może, ale to muszę w bardziej publiczne miejsce chodzić na te rolki, jakiś park albo coś, a dzisiaj z braku czasu wybrałam osiedlowe uliczki i tam to jedynie sąsiad 60 letni mi pomachał zza ogrodzenia i się zapytał czy mnie nogi nie bolą tak jeździć:D:D a co sądzicie o takiej sytuacji: znam jednego faceta z jakiegoś czatu. Nie było nic nigdy między nami, żadnego spotkania ani nic, po prostu kiedyś rozmawialiśmy na jakiś zupełnie odrębny temat i od czasu do czasu się odzywamy na gg, to wszystko. Nie mamy też o sobie zielonego pojęcia jak wyglądamy bo jakoś nigdy o to nie pytaliśmy, mówię, że tematy były zupełnie inne, nic wspólnego z relacjami damsko-męskimi. A on tymczasem wczoraj wysyła mi wiadomość na gadu, myślał że mnie nie ma, tymczasem byłam na niewidocznym: że moze byśmy w tym tygodniu wybrali sie razem na KOLACJĘ , co ja o tym myślę itp......Normalnie szczęka mi opadła...kolację? z jakiej racji że się tak wyrażę? niewiele o sobie wiemy, nie widzieliśmy swoich zdjęć, nawet jeśli to przynajmniej bardziej neutralna byłaby kawa, lody itp a ten z KOLACJĄ wyskakuje....... więc moim skromnym zdaniem, pewnie mu nie wyszło z jakąś laską i tonący brzytwy się chwyta, a to że mnie nawet nie widział to chyba jest desperatem, jak myślicie? Bo jakoś wątpię w szczere intencje tutaj, zwłaszcza że rozmawialiśmy tak do tej pory od kilku miesięcy z przerwami nawet tygodniowymi i nic nigdy wcześniej nie wspomnial o żadnym spotkaniu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh,Aggie,miałaś porzucić bawienie się w net a Ty znowu się chcesz w coś wplątać. Jaki facet zaprasza na kolację kogoś kogo zdjęć nawet nie widział?Już sama sobie odpowiedziałaś na to więc czemu jeszcze nad tym rozmyślasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm no dziwna sytuacja to tyle powiem. Ja bym nie ryzykowała, zresztą jak masz już tyle niekoniecznie miłych wspomnien z facetami z internetu to raczej odpuśc sobie. Faktycznie wyskoczyl z kolacją:O dziwne to troche. Daj spokój Aggie, jak dałas spokój z sympatia to w ogóle daj z netem. Nie pakowałabym sie w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe, ja się nie chcę w to pakować, nie wybieram sie na żadną kolację. Tylko opisałam kolejny przypadek. Nie zastanawiam się co zrobić, tylko zastanawia mnie co trzeba sobie myśleć żeby takim czymś wyskoczyć jak filip z konopii, nigdzie nie idę - niet niet :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h e h e :D
-->> hehe, niezłe podsumowanie p.s.Kiepsko miałeś z tą dziewczyną,nie wiem po co ściemniała. Tak to już jest w zyciu, ze najtrudniej nam znalezc to, co blisko gdzies. Podobnie jest z miloscia. Szukamy jej gdzies daleko, a zwykle jest bardzo blisko nas, w osobie, w ktorej bysmy sie tego nie spodziewali. Co do tej panienki, to zla kobieta byla i tyle. Pierwszy raz mnie tak kobieta potraktowala. Jak zwyklego smiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aggie85, no normalny to on raczej nie jest.Raczej desperat,albo człowiek dla którego takie spotkania to chleb powszedni.Krótko-lepiej trzymać się z daleka od takich. -->hehe, czy faktycznie ta miłość jest blisko?Chyba nie zawsze.Czasami trzeba jej poszukać,czasami lepiej nie szukać, czasami faktycznie jest blosko,a kiedy indziej można jej nie spotkać przez całe swoje życie.Zależy co komu pisane. A Ty się ciesz,że uniknąłeś wiązania się taką osobą.Lepiej wcześniej niż gdybyś bardzo się w to zaangażował. Chyba każdy z nas chociaz raz w życiu został potraktowany jak śmieć,ale to nauczka na przyszłość. Mam nadzieję,że nam wszystkim kiedys uda się znalezc kogoś wlasnie dla nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h e h e :D
Z ta miloscia to roznie bywa, fakt. Ale najczesciej jest tak, ze jej nie dostrzegamy, mimo ze jest blisko nas. Jestesmy zaslepieni, patrzymy przed siebie i nie zauwazamy, iż mamy ukochany "swiat" swoj w przestrzeni codzienności... Patrzac z perspektywy czasu, dziekuje opatrznosci, ze sie nie zaangazowalem mocno w ten 'zwiazek' z ta kobieta. Teraz plulbym sobie w brode i niepotrzebnie sie meczyl. Ta kobieta ewidentnie cos miala z glowa. Pobawila sie, potraktowala jak zabawke i wrzucila z powrotem do szuflady. I nawet jej nie bylo przykro z tego powodu. Smiala mi sie prosto w oczy. Gdzie sie takie suki rodza, to nie wiem... Bylo minelo. Tylko wkurzam sie, ze dostaje od zycia tak mocno po dupie, podczas gdy inni maja sie swietnie i sa szczesliwi z druga polowka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-->hehe, wiesz,my chyba jesteśmy świetnym przykładem,że nie wszyscy ci INNI są szczęśliwi i mają drugie połówki.Niektózy podobnie jak Ty dostają czasami po tyłku.Baa,nawet będąc w związku można dostać po tyłku,przecież wiecznie słyszy się o jakiś zdaradach i myślę,że wtedy jest dużo gorzej się z tego otrząsnąć niż w przypadku kiedy jeszcze się ąż tak nie zaangażowało w coś. Może dostrzegajmy w tym jakiś pozytyw.Jeśli coś nie wyszło nam z daną osobą mimo ,że wydawało nam się że ona do nas pasuje,to oznacza że to nie było TO i że to nie osoba dla nas,przecież inaczej bylibyśmy wlaśnie w szczesliwym związku z tą osobą.Nie jestesmy-więc to nie to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko wkurzam sie, ze dostaje od zycia tak mocno po dupie, podczas gdy inni maja sie swietnie i sa szczesliwi z druga polowka. ech:O dokładnie, ale dobrze zrobiłeś. Nie wiem gdzie takie suki się rodzą, ale znam takich całą masę i wiem że takie są. Psują opinie normlanym dziewczynom tak samo jak beznadziejni kolesie psują naszą opinie o fajnych facetach. To czy jest blisko tego nie wiem. Możliwe, ze w niektórych przypadkach tak. W moim raczej nie, raczej intuicja mówi mi, że moja miłosć jest gdzieś bardzo daleko.Ale oczywiście to tylko domysły, nie miałabym nic przeciwko gdyby sobie taki mieszkał po drugiej stronie ulicy. Kiedyś po kilku głębszych:D moja znajoma z anglii powiedziała mi ni w pięć ni w dziesięć: Ty chyba powinnaś wyjść za Anglika....Czasem to do mnie wraca, kto wie, może przepowiedziała mi coś tymi słowami:) Gdyby był ten ktoś normalnym fajnym facetem i gbybyśmy byli dla siebie atrakcyjni to cała reszta mi lotto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tak naprawde to co nas spotkało to jeszcze nie jest "dostawanie po dupie",ludziom się gorsze rzeczy przytrafiają,a my siedzimy i smęcimy.a chrzanić to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja trochę jednak po dupie dostałam ale za długo by pisać:O Zreszta to nie o to chodzi żeby się licytować.Fakt faktem, że zawsze ktoś ma gorzej. Może jednak nadejdą tłuste lata teraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ma masę złych doświaczeń i zerwane zaręczyny:O za sobą. Aż trafiłam na swego:) W momencie kiedy nic mi się nie chciało i w miarę starałam się pogodzić z losem, ale wiadomo, do końca się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×