Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pomoc doraźna

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.3

Polecane posty

Twoim obowiązkiem nie jest znoszenie człowieka, z którym jest Ci źle. I nie masz obowiązku go wspierać. Brać na siebie, panować nad sobą tylko dlatego, ze on sobie ze sobą nie radzi. Ewo w Raju, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamilkł magnetyzm , zamilkł judzący i rozmnażający sie pomarańczowy klon.zapanował chwilowy pozorny spokoj .znów odrodzila sie czarna Ewa i siódemka :) . uzależnienie od pisania na tym topiku, chęć powrotu do bycia w centrum uwagi, czy moze rozszczepienie osobowosci ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnetym
"do" Ty mnie z kims mylisz. W kwestii Twoich wstepnych analiz (rozumiem ze chcialas byc pomocna), to Yeez przy jakiejs okazji sama wspomniala, ze jej mama byla osoba niedelikatnie mowiac chamska. Natomiast niepokojace jest, jak bardzo Ty sie z osoba Yeez identyfikujesz, przezywasz wypowiedzi kierowane do niej i te ktore ona kieruje do innych. Nie wiem czy to ja cieszy czy martwi. Uwazasz, ze Yeez potrzebuje wsparcia? Czy sama bys wsparcia dla siebie pragnela? Wystarczy poprosic, kogos komu ufasz :) "123" "do" na pewno nie jest Yeez. Wszelkie podobienstwa sa czysto przypadkowe. To tylko podobne mechanizmy obronne 🖐️ Yeez Dlaczego prowokujesz osoby trzecie, zeby braly udzial w dyskusji w Twojej sprawie? I jeszcze sugerujesz im wygode stania obok. A moze nawet znieczulice. To Twoj cyrk i Twoje malpy. Zachowanie Oneill jest naturalne, a nie wymierzona przeciwko Tobie. Poprzez taka postawe tworzysz dodatkowa zaslone dymna dla wlasnej nieswiadomosci. Nie chowaj sie za cudzymi plecami. Nie czuj sie osamotniona czy ignorowana. Dopiero w samotnosci wlasnych lekow, z ktorymi w pojedynke trzeba sie zmierzyc, rodzi sie piekno niezaleznosci 🌻 I dodatkowa rzecz, szukanie poparcia czy zrozumienie wsrod osob trzecich, stwarza iluzje, majaca potwierdzic Twoje domniemania. To tez jakis mechanizm obronny. To nie jest niezaleznosc emocjonalna. Zajrzyj w glab siebie. Bez widowni. Dzis i ja wtrace tajemniczo ;) Kogos zaczelas mi przypominac, kogos, czyje dobro bardzo lezy mi na sercu.. Poczulam sie tym szczerze zaskoczona :) Zastanowie sie nad tym odczuciem. 🖐️ Ach, dlaczego tak bardzo obawiasz sie pomowienia o podszywanie sie pod kogos? Ze az straszysz konsekwencjami. To juz nie pierwszy raz. Jakis uraz? Czy brak wiary w siebie? A moze ego bierze gore? Maja Zwracam tylko uwage na mniej popularne kwestie samoswiadomosci. Np.na to, o czym Ty starasz sie myslec i zwracasz uwage w sobie. Tym samym jestes bezpieczna i dla siebie i dla innych. To sztuka. Nie kazdemu dana :) Pojawia sie wraz ze wzrostem samoswiadomosci. A ze punkt widzenia jest zalezny od punktu siedzenia, to stad tyle emocji wzbudza jakakolwiek proba zajrzenia glebiej w nieswiadome

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no, proszę.......
Siódemka potrafi powiedzieć; dziękuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz ja chyba puszczę pawia...z powodu jadu magnetyzmu...autentycznie robi mi się niedobrze...tyle nienawiści w jej słowach, tyle mściwości, tyle podłości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magnetyzmu
ostatnio musislas chyba natrafic na temat mechanizmy obronne (wylowione w necie). :) poczytalas troche i widze stalas sie ekspertka :D w owych mechanizmach. nowy zwrot,.. oopti du.. popisuj sie popisuj. dowartosciuj sie. jejku... mechanizmy obronne... takie wielkie slowa w takich slodkich ustkach. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magnetyzmu
"I dodatkowa rzecz, szukanie poparcia czy zrozumienie wsrod osob trzecich, stwarza iluzje, majaca potwierdzic Twoje domniemania. To tez jakis mechanizm obronny. To nie jest niezaleznosc emocjonalna. " czy chcesz powiedziec, ze niezaleznosc emocjonalan to jest dobra rzecz? nastepne duze slowo, ktorym starasz sie podeprzec, a zaloze sie ze nie masz pojecia co naprawde znaczy ta niezaleznosc emocjonalna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magnezym nie przypominam sobie abym uzyla stwierdzenia, ze moja mama byla chamska mozesz wyjsnic skad to wzielazials ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kim ty jestes ? by mowic innym co i jak ? no kim ? sadziosz, ze masz inne prawa niz inni ? to tylko twoja wyobraznia.... a o wyobrazni to pogadaj z siodemka :D ona kocha bujac w oblokach a rzeczywistosc ..................brrrrrr a co to ? za to sie placi ? nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee to dotyczy innych Ewa w Raju i pomoze a jaaaaaaaaaaaaaaaaaa uff uff odetchne moge polezec BYKIem :) to takie proste byle cicho szaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyłapane w sieci
Anthony de Mello Przebudzenie (Ukryte programy) „Mówisz, że ja ci pomogłem. Była to moja przyjemność, tańczyłem mój taniec. Pomogło ci to, no to cudownie. Przyjmij moje gratulacje. Niczego mi nie zawdzięczasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maagnetyzm
Yeez Mam milczec o Tobie? Czy to mialas na mysli piszac "cicho sza"? Co do Twojej mamy. Zwrot "niedelikatnie ujmujac,chamskie" wyszedl ode mnie. Wybacz, nie archiwizuje detali, nie pamietam konkretnie uzytych przez Ciebie okreslen, wydaje sie. ze byly dosc mocne :) Nie chcialam urazic Twoich uczuc do mamy czy umniejszyc jej osobie. Cala sytuacja miala miejsce, gdy kogos karcilas czy przyprowadzalas do porzadku, za niegrzeczne odzywanie sie na forum, i wspomnialas, ze Twoja mama tez taka byla. A ja nie jestem nikim waznym. Naprawde. Siodemki prosilabym nie mieszac w ten dialog. Tym bardziej, ze poczulas sie nia rozczarowana. To nie sluzy ani jej ani Tobie. Tak wyglada rzeczywistosc. Niewlasciwie odczytujesz moje wpisy. Nie zamykam Tobie ust. Sugeruje otwarcie sie na sama siebie. I pisz dalej. Jestes potrzebna tym, ktorym jestes potrzebna. Bo wszyscy jestesmy jednoscia, tylko zdziebko wykrzywiona przez traumy, nawyki, okolicznosci, postawy etc. To powoduje, ze nie z kazdym jest kazdemu po drodze. Do czasu rzecz jasna. 🖐️ :) Ach....i stalas sie narzedziem w rekach "do". Odpocznij. Zdystansuj sie. Zrob dla siebie cos fajnego. I badz 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magnetyzm nie, nie to mialam na mysli piszac cicho sza. chcesz pisac to pisz bylebys to opierala na faktach, ktore ja podaje a nie na wlasnej wyobrazni nie jestem narzedziem w rekach do a co do sugerowania przez ciebie, ze ja kogokolwiek do czegos prowokuje to wyjasniam: nie mam takiej mocy by wplywac na cudze zachowania, kazdy ma wlasny rozum i robi lub nie robi cos. co do oneill to absolutnie zle mnie zrozumialas ja nie oczekuje tu pomocy bo sama umiem sie bronic, nie potrzebuje tu wsparcia ale bywa ono pomocne a i przyjemne ,kiedys czulam wsparcie turkuska ale nie oto chodzi to co napisalam mialo tylko i wylacznie za zadanie by oneill zrobila cos dla siebie samej a mianowicie by nauczyla sie dyskutowac gdy robi sie goraco a ona za kazdym razem unika konfrontacj, wycofuje sie , zmienia temat. tak reaguje od kiedy ja czytam czyli od 2005 roku. jesli tego nie zmieni nie pojdzie dalej swoja droga, bo caly czas zatrzaskuje sobie drzwi przed wlasnym nosem do tego by poczuc swoja sile to czy ona sie za mna opowie, czy przyzna racje komus innemu nie bylo dla mnie istotne i nigdy nie odebralam wypowiedzi oneill jako przeciwko mnie moze spytaj, zaczyna mnie meczyc twoje fantazjowanie na temat moich motywow i odkrecanie tego, nie bardzo wiem skad wzielas ze jestem na siebie zamknieta ? wyczulam zmiane tonu :) tak jest lepiej jaki ci magnetyzm przyswieca cel wzgledem mojej osoby ??????? swoj do swego ciagnie podobne przyciaga podobne szyderca ciagnie do szydzacego itd. mnie z nimi nie po drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koalnikaaa
jestem tu po raz pierwszy rodzina mojego męża mnie nie rozumie, bo nie pije, nie bije, dobrze zarabia, więc o co mi chodzi nikt nie jest idealne a on ma ''trudny charakter'' , który objawia sie poniżaniem, wysmiewaniem, pogardą, wszystko cokolwiek zrobię jest nie tak, bo mogłam lepiej, najlepiej jak wszystko jest po jego myśli bo inaczej robi się agresywny, wszystko wie najlepiej, moje zdanie się nie liczy,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paradoksy są wśród nas
"nie mam takiej mocy by wplywac na cudze zachowania, kazdy ma wlasny rozum i robi lub nie robi cos." "to co napisalam mialo tylko i wylacznie za zadanie by oneill zrobila cos dla siebie samej a mianowicie by nauczyla sie dyskutowac gdy robi sie goraco a ona za kazdym razem unika konfrontacj, wycofuje sie , zmienia temat. tak reaguje od kiedy ja czytam czyli od 2005 roku. jesli tego nie zmieni nie pojdzie dalej swoja droga, bo caly czas zatrzaskuje sobie drzwi przed wlasnym nosem do tego by poczuc swoja sile" imho, oneill jest najsilniejszą spośród uczestniczek tego tematu, stworzyła siebie i swój świat wg własnych potrzeb i upodobań :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do magnetyzmu
Zajrzyj w glab siebie. Bez widowni. Czy sama bys wsparcia dla siebie pragnela? Wystarczy poprosic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsparcie w Sparcie
Magnetyzmie, Ewo, Siodemko, Wspieram was. Choc jestescie na wyzszym poziomie samoswiadomosci przeciez tez potrzebujecie wsparcia i pomocnej dloni. Wy jestescie bezpieczne dla siebie i dla innych, pelne wiary i dobrej nowiny ale ja wiem, ze potrzebujecie wsparcia. Juz pierwszy krok zrobiony, teraz juz tylko do przodu i w gore. Czy można zboczyć z drogi którą wytyczył Bóg? Można, ale to zawsze błąd. Czy można uciec przed cierpieniem? Można, ale to niczego nas nie nauczy. Czy można poznać coś nie dotykając? Można, ale nie stanie się nigdy częścią Ciebie. Nic tak nie podnosi na duchu, jak niespodziewane słowa wsparcia płynące z ust osoby, której byśmy o to nie podejrzewali. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrocilam z wycieczki i jestem zmeczona, wiele nie napisze ale pozwole sobie zacytowac yeez: "to co napisalam mialo tylko i wylacznie za zadanie by oneill zrobila cos dla siebie samej a mianowicie by nauczyla sie dyskutowac gdy robi sie goraco a ona za kazdym razem unika konfrontacj, wycofuje sie , zmienia temat. tak reaguje od kiedy ja czytam czyli od 2005 roku. jesli tego nie zmieni nie pojdzie dalej swoja droga, bo caly czas zatrzaskuje sobie drzwi przed wlasnym nosem do tego by poczuc swoja sile" Mnie po prostu NIE CHCE sie na ten temat "dyskutowac" bo on mnie zwyczajnie NIE INTERESUJE. NIE OBCHODZI. (Nawet nie wiem, o co biega bo stracilam rozeznanie, tyle tu zamieszania.) Podobnie moge unikac konfrontacji z meczem futbolu (ktory mnie NIE INTERESUJE). A to, ze inni pisza nam najlepsza "autobiografie" (co widac chocby na przykladzie niniejszego topiku) to inna sprawa. Napisalam to, bo nie lubie jak mi sie wpiera ze czarne jest biale i jak ktos wie lepiej czego mi trzeba, jak mnie "uratowac", zbawic, oswiecic itp. Mesjasz Wielep. ;) Ale to nie jest moj punkt widzenia. I zaprawde, doceniam troske ale bardzo uprzejmie dziekuje, dalej poradze sobie sama. Jak sie wypierd*le to sie podniose, pozbieram i pojde dalej. A na dobranoc fajna piosenka sprzed lat: http://www.youtube.com/watch?v=lqbFWLKjlP4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gingerbread new
koalnikaaa Polecam bardzo dobrą książkę o toksycznych związkach, dla kobiet żyjących z mężczyznami agresorami: Toksyczne słowa, Patricia Evans. I nie chodzi tutaj tylko o słowa, ale o całościowe postępowanie takich mężczyzn. Generalnie można powiedzieć, że oni i ich partnerki żyją w dwóch różnych rzeczywistościach. Ratuj się, bo taki związek odbiera wiarę w swoje odczucia. Kobieta żyje w chaosie, jest zdezorientowana, oszołomiona i zlekceważona. Docelowo ma być zdominowana i pokonana jak wróg. Walcz o siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały problem polega na tym, że partnerzy mogą mieć różne rozumienie wsparcia, a kiepska komunikacja między partnerami i brak dokładnego opisywania tego, jakiego wsparcia oczekujemy powoduje, że partnerzy mogą być przekonani o tym, że udzielają sobie wsparcia, jednocześnie nie czując tego wsparcia u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Odnosze wrazenie,ze zaczyna tu chwilami brakowac zyczliwosci. Wiecie,przeczytalam kiedys taka mysl: GRZECZNOSCIA WIECEJ WSKÓRASZ,NIZ SUROWOSCIA. Mysle,ze czesto to sie potwierdza. Cieplutko Was pozdrawiam. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lawenda/
Witam od jakiegos czasu czytam watek ''zycie po toksycznym zwiazku" ktory niestety juz wygasl .ale z ciekawosci zajrzaam tez tu i czytajac pare ostatnich stron lzy same splywaly mi po policzkach wspomnienia wrocily chce sie z wami podzielic moja historia z nadzieja ze komus ona pomoze ja wtedy nie mialam zadnej pomocy a jednak przetrwalam.bylam w toksycznym zwiazku 8 lat mimo iz wtedy myslalam ze to najpiekniejsza milosc ze pasujemy do siebie jak nikt na swiecie ze tylko my...bylismy bardzo modzi on byl pierwszym moim facetem i nie mialam zielonego pojecia jak powinien wygladac zwiazek w moim domu nogdy nie bylo milosci dla nikogo. i wtedy pojawil sie on jedyny czlowiek ktory mnie kocha jedyny na calym swiecie ktory to mowil nie moglam dopuscic zeby odszedl wiec robilam wszystko wszystko dla niego , jego przyjaciele jego plany jego marzenia jego pora obiadu i jego pora pojscia spac.i wybaczalam , wybaczalam krytyke,spoznienia docinki a potem alkohol,przepychanki i wyzwiska,wybaczalam jak moglam nie wybaczac przeciez on mnie kochal!!!!on przeciez nie jest zly ale mial zle dziecinstwo ojciec pil,bil ja go bede wspierac kochac jak nikt inny a on odwdzieczy mi sie tym samym myslalam ja go zmienie mosi tylko zrozumiec jeszcze troche jeszcze jeden dzien i tak czekalam 8 lat i nic.a co dzialo sie ze mna? umarlam ja jako ja nie istnialam czulam sie winna wszystkiego bo przeciez mam taki podly charakter,pewnie go prowokuje , moze daje mu za malo milosci?gdybym tylko nie byla taka nerwowa to bysmy sie nie klucili oj ile ja bylam w stanie znalezc wytlumaczen.ale z drugiej strony bylo cos jeszcze we mnie cos badz aczej ktos kto byl silniejszy kto zaczol sie buntowac i cichutko mowic ze to nie tak, ze zasluguje na cos lepszego mimo iz ON uwaza ze nie zasluguje na nic,ten glos zaczol byc z czasem coraz silniejszy i zaczol mowic na glos najpierw najblizszym kolerzanka a potem przyznalam to przed soba ! jestem z facetem ktory mnie krzywdzi!!! i nie jestem szczesliwa!!ale trwalam z nim az do dnia pewnego kiedy po nocnym pijanstwie zaczol mnie wyzywac i uderzyl o raz ostatni,wtedy wiedzialam ze juz nigdy mu na to nie pozwole to byl koniec. kazalam mu sie wyprowadzic.zanim do tego doszlo czekalam pol roku ale w koncu to zrobil.a najgorsze w tym bylo to ze tak bardzo chcialam zeby wrocil. ppytal prosil obiecywal ale ja mowilam nie, plakalam nie wiedzialam czy dobrze robie ale juz nie umialam zyc tak jak zylam. miala depresje stracilam prace to byl najgorszy czas w moim zyciu ale wciaz cos we mnie mowilo mi NIE MOZESZ DO NIEGO WROCIC, NIGDY!!!!od tego czasu minely dwa lata mam juz cudownego mezczyzne ktory kocha mnie i szanuje a moj ex wciaz pojawia sie w moim zyciu i liczy na to ze wroci ta slaba ja ktora bedzie go chciala z powrotem a ja wciaz walcze kazdego dnia z kazdym wspomnieniem i codziennie wygrywa ten cichy wewnetrzny glos ktory wyrwal mnie z tego piekla i mam nadzieje ze ten glos bedzie mnie wspieral juz zawsze. dziewczyny chce wam powiedziec jedno to jest cholernie cholernie ciezka i dluga droga ale warto warto nia isc chocby dla szacunku dla samej siebie spojrzcie na wasze zycie z boku i uratujcie ta biedna mala krzywdzina dziewczynke z tego zwiazku!! Wiem ze kazda z was slyszy ten cichy glosik ktory mowi uciekajmy!!tak nie mozna czasem wart go posluchac P.s sciskam dziewczyny z topiku o zyciu po toksycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lawenda 🌻 Ciesze sie,ze tez potrafilas sie wyprowadzic z nieprzyjemnego zwiazku. 🌻 Podoba mi sie,jak to napisalas-dla mnie pieknie,zrozumiale.prostymi slowami i zawarlas w tym jakas calosc. Ciesze sie tez,ze trafilas pozniej na dobrego faceta. 🌻 Mysle,ze to,co napisalas pomoze przynajmniej niektorym dziewczynom. 🌻 Mam nadzieje,ze bedziesz sie do nas odzywac w miare mozliwosci. Pozdrawiam Cie cieplutko 🌻 :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@maja - jestes cieplym glosem zdrowego rozsadku i wiele masz racji zauwazajac, iz braklo zwyklej, ludzkiej zyczliwosci. 🌻 @Lawenda - dzieki za zwierzenia, Twoja historia moze byc kamieniem milowym dla wielu dziewczyn na rozdrozu (a jest ich tutaj kilka) - ktore juz wiedza, ze jest zle, cierpia w swoim zwiazku - mimo iz nadal twierdza, ze "kochaja" (a jaka to milosc ktora wyniszcza, odbiera spokoj - to nie jest milosc tylko jakies uzaleznienie, chore przywiazanie) i wciaz maja nadzieje ze cos sie zmieni, ze on sie zmieni, ze wreszcie dostrzeze ich starania... A moze one sie zmienia i nie beda prowokowac jego krzywdzacych zachowan... Chyba wiekszosc z nas przeszla podobna droge i tok myslenia w takim zwiazku - nadzieja i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: co i jak moge zmienic zeby on przestal mnie dreczyc? I to - nazywane przez nas miloscia - uczucie, ktore podpowiada nam zgubne wyjscia. Poswiecenie, zapominanie o sobie, dawanie z siebie jak najwiecej bo wreszcie ktos ofiarowal nam te milosc, jakiej nie otrzymalismy nigdy. To wszystko to tylko nasza wyobraznia, myslenie zyczeniowe i brak jakiegokolwiek pojecia o tym, czym jest milosc, troska, przywiazanie, zaufanie, wiez dwojga ludzi. My tworzymy na ten temat mity. Wierzymy w cos, co nie istnieje. Przypisujemy partnerowi magiczna moc i nazywamy miloscia jego zaborczosc. A ze jestesmy podatne, bo w naszych domach rodzinnych milosci nie bylo - to trafiamy na toksycznych partnerow. Dla nich jestesmy tym, czego potrzebuja bo moga niewielkim kosztem leczyc swoje frustracje i wyladowywac napiecia - a my przeciez tak ich kochamy i boimy sie stracic, ze zniesiemy wszystko. Bo wierzymy ze to milosc. Jesli nigdy nie jadlam pomaranczy to jesli ktos da mi cytrune i powie, ze to pomarancz - uwierze i bede w to wierzyc przez wiele lat. Brak wlasciwego punktu odniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna byc silną kobietą - czowiekiem, przy tym kulturalną, cieplą życzliwą i wspóczującą.Jedno drugiegi wyklucza u osob zdrowych. A mozna komus za jego zyczliwosc przywalic miedzy oczy. Kazdy sam wybiera swoje zachownie .To strach kieruje taka osoba , gdy ktos chamstwem odpowiada na życzliwosc. Wiem, ze wszystko kiedys wraca i kazdy ma dokladnie to co chce miec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
* Jedno drugiego nie wyklucza Dlaczego tak wiele kobiet tyle czasu bywa molestowana czy to psychicznie czy fizycznie ? Bo otoczenie, w ktorym zyje, w 90% wie ale nie reaguje . Taka osoba jest w zasadzie zdana na siebie Dlaczego ? bo to nie ich sprawa, nie ich temat nie ich "bajka" . czy matka wiedzaca ze mąż molestuje corke i nie raguje to zdrowe zachowanie ? a czy to jej sprawa ? Czy sąsiad widząc ze ktos molestuje sąsiadke ma reagowac czy odwrócic sie na piecie i stwierdzic ze spokojem ... to mnie nie dotyczy. Taki mechanizm zachwania na tym forum rządzi od lat i mozecie sie Panie uznawac za silne i zdrowe , skoro dajeci milczące przyzwolenie ? Brawo no to powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Maji
a mnie się podoba ze dla kretaczy i manipulantow nie ma życzliwości na tym topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Yeez
sprobuj wybaczyć siodemce jej zachowanie być może mamy tu do czynienia z bardzo chora osoba i manipulowana na dodatek zawsze namawialas do wybaczania. wybaczysz poczujesz ulgę- przecież wiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×