jak nie byc zaborcza?

jestem zaborcza, straasznie. No i co za tym idzie zazdrosna o swojego faceta. O kazda ladniejsza... Jak z tym mam walczyc? Wiem ze mam niska somocene. gdybym byla bardziej pewna siebie byloby mi latwiej. Nie chce wyjsc na nieskromna, ale podobno jestem "nienajgorsza", a mimo to czuje sie przy kazdej ladnej lasce jak malenka szara myszka. Zle mi sie robi jak pomysle ze moj facet moze rozmawiac z jakas super laska... wiem, ze mnie kocha i nigdy mnie nie zdradzi, a mimo to szalu dostaje jak o tym pomysle... ech chce z tym walczyc, nie chce taka byc, czasem udaje mi sie wytlumaczyc sobie ze takie gadanie, czy spojrzenie na ulicy to nic takiego i wtedy przez chwile sie nie denerwuje, ale ogolnie nie radze sobie z tym. Wiem ze to jest tylko moja wina, nie faceta.

psycholog

skoro on cię kocha i itd. to dlaczego jesteś taka zazdrosna?! to może zabijać wasz związek. może to jakaś fobia albo psychoza i dlatego powinnaś udać się do psychologa.

sama nie wiem czemu tak sie dzieje, poki co nie chce isc z tym do psychologa, chce narazie sama powalczyc. Mysle ze jakbym zdobyla pewnosc siebie problem by zniknal...tylko jak?

jako lekarka uważam to za psychozę urojeniową zazdrości. sama możesz sobie nie poradzisz. może ewentualnie pogadać z mądrzejszym facetem, on cię utwierdzi, że nie masz co popadać w taką zazdrość. zacznij spotykać się z mężczyznami na poziomie koleżeńskim, abyś mogła wyjść z niskiej samooceny. pewno masz tylko przyjaciółki i koleżanki. może nawet dominującą siostrę... pamiętaj zazdrość zaprzecza miłości, przyjaźni i na dłuższą metę niszczy związek.

ale ja to wszytko wiem i zdaje sobie z tego sprawe, ze to nie jest normalne. Walcze z tym i malenkie postepy widze, ale chce calkowicie sie tego pozbyc, chce sie cieszyc kazda chwila, nie przezywac innych lasek...

moze jakas szczera rozmowa z partnerem?

jw