Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 8,5/10

wkurza mnie moja dziewczyna-czy ma rację?

Polecane posty

Gość ja mam swoje mieszkanie
ale on teraz ma gorszy czas i ja opłacam, a na jedzenie i paliwo na równo się dzielimy. To jest moje mieszkanie i czynsz byłby i tak taki sam czy sama mieszkam cz z nim ale woda, prąd płacę trochę więcej bo on mieszka ze mną, ale czy to aż tak dużo? Ja mam dużo więcej pieniędzy, a on obecnie ma gorszy czas. Wcześniej jak nie miałam mieszkania to pomieszkiwałam u niego (normalnie mieszkałam u rodziców) ale 50% czasu u niego i też za nic nie płaciłam, tylko często kupowałam coś do jedzenia bo było mi głupio że u niego pomieszkuję. Wtedy studiowałam i miałam miej kasy. Teraz rolę się trochę odwróciły i mi to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja myślę Że ty zwykłym
sknera jesteś, skoro ona czasami robi zakupy to o co ci chodzi? Płacisz stałych rachunków 800zł, to i tak 2000tys ci zostają. Jakbyś kazał jej cpłacić to by nic jej na ciuchy nie zostało - chodziłaby zaniedbana, to miałbyś żal, że nie wygląda dobrze. Zejdź na ziemie, tak to już jest w związkach, że ten co ma więcej, powinien więcej dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość retro radar
a gdyby jakimś kosmicznym trafem nagle straciła swoje źródło dochodów to też byś się wkurzał, że płacisz za wszystko? bo tak to już jest, że jak raz się człowiek raz o coś wkurwi z powodu swojej "sknerowatości" i nie potrafi przymknąć oka na pewne fakty, które w związkach się czasem zdarzają, to potem już mu tak zostaje bez względu na sytuację. jak ci przeszkadza to z nią pogadaj, a jak ci przeszkadza to, że nic do niej nie dociera to zmień dziewczynę. bo ze sobą to raczej nic nie zrobisz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa pytales
pytales ja czy moglaby placic rachunki?? ty czynsz ona rachunki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa pytales
trudno cos podpowiedziec, zwykle w zwiazkach kasa wspolna, chyba....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo sie poprostu zastanawiam
znalazla sobie frajera na koszt ktorego zyje, proste jak oplaty wynosza 800 zl to zarabiajac 1200 spokojnie moglaby placic te 400 zl, zostanie jej 800 zl i nie pitolcie ze sie biedaczka nie bedzie miala w co ubrac :D jesl jej za malo to niech zarobi wiecej kasy, proste, na wlasne zachcianki ma zarabiac ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złączcie cały dochód

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SZIGI HAGA
Moim zdaniem takie kwestie powinny być uzgadniane zanim razem zamieszkaliście. Myśle że pomimo różnicy w wysokości waszych zarobków powinna dokładać się co mięsiąc do czynszu i rachunków, 800 na 2 osoby to wychodzi jej 400zł., przecież to nie jest dużo a gdyby mieszkała sama to musiałoby jej starczyć i nie byłoby żadnej dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty po opłaceniu rachunków i tak masz więcej niż ona (2000zł) masakra z takim facetem:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee332
Ja mam podobny problem, z tym ze placimy wszystkie rachunki dokladnie po połowie. Ja mam dodatkowo jeszcze opłaty zwiazane z przedszkolem synka. Mi wychodzi jakies 800-900 zl miesiecznie samych oplat, a zarabiam 1300zl. Zakupy robie raz on, raz ja. Ciuchow sobie raczej nie kupuje bo nie wystarcza, wole cos synkowi kupic. On natomiast w chwili obecnej nie pracuje, ma pieniadze z pracy za granica, gdzie pracowal kilka lat i zarabial miesiecznie prawie 10 razy wiecej niz ja. Mamy problem z pieniedzmi, bo jak twierdzi nie bedzie nikogo utrzymywal. Ja o nic nie prosze, ale uwazam ze to troche niesprawiedliwe. On tlumaczy sie ciagle tym ze pieniadze ktore zarabial beda na budowe domu, wiec nie moze sobie pozwolic na jakies "dodatkowe" wydatki. Nie jestem zadowolona z tego podzialu w naszym zwiazku bo czuje sie jakbym ja zyla dla siebie i on dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małłłammmi
ja 1300 moj 1200 i raczej on placi za wszystkie wyjscia i nie marudzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8,5/10
połowa myśli, że jestem sknerą, a połowa że jednak ona powinna więcej dokładać.Wydaje mi się że to by było bardziej sprawiedliwe. Ja oczywiście nie wymagam podziału np - ja opłaty,ona zakupy czy odwrotnie, ale uważam że mogłaby płacić rachunki a ja czynsz, a zakupy czasem ja, czasem ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale jak masz problem to po prostu nie mieszkajcie razem. Po ślubie też powiesz "o ja wydałem na nasze dziecko wiecej wiec w nasteppnym miesiacu Ty płacisz za nie"?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinniście
założyć sobie wspólne konto? Może mniej by cię to wszystko bolało jakby konto było wspólne - wtedy i wydatki wspólne i kasa wspólna. Może nad takim rozwiązaniem pomyśl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro wiecej zarabiasz
wcale nie polowa moj drogi:P 85% mysli ze jestes sknera a reszta ze powinna sie dolozyc juz nie doszukuj sobie na sile zwolennikow- sknero:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8,5/10
812 A taki układ jak mamy jest wg ciebie w porządku? Bo ja nie wiem, co o tym myśleć - to naprawdę fajna kobieta - atrakcyjna, zadbana, wykształcona, miła z poczuciem humoru, kocham ją - tylko drażni mnie ta sytuacja z kasą:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakaka54353
a ja uważam że: kasę kładziecie do jednego portfela - jak w małżeństwie. Z tych wspólnych pieniędzy bierzecie na opłaty, jedzenie, paliwo jesli macie auto. Z tego co zostaje troche odkladacie na czarna godzine, a reszta po polowie na wydatki typu przyjemnosci: fryzjer, ciuchy itd. Zaznaczam: po polowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakt dziewczyna moglaby wyjsc
z inicjatywa ze za cos bedzie placic - nawet te 200-400 zl. zarabia mniej ale to nie zwalnia jej z pienieznego wkladu w mieszkanie. pranie i sprzatanie nie ma nic do rzeczy. moj maz zarabia 2 razy tyle co ja ale probujemy jakos wyposrodkowac rachunki i wydatki na dom - nie trzymamy wspolnej kasy i mamy osobne konta. jest tak ze oboje placimy rachunki, wiadomo nie jest rowno po polowie ale kazde ma swoj wklad i kazdemu zostaje na osobiste wydatki. jesli nie mam kasy na ciuchy w danym miesiacu to ich nie kupuje. jesli jest jakis niespodziewany wydatek to idzie z kasy meza - bo jemu zostaje wiecej :) nie wiem, ja nie potrafilabym zyc z kasy meza i wydawac wlasne pieniadze na duperele i szeroko pojete "dbanie o siebie" autorowi proponuje sie zastanowic co zrobi jak dziewczyna straci prace albo pojdzie na wychowawczy - czy wtedy przestanie jej pomagac w domu "bo przeciez ona nie zarabia"? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinniście
ja myślę że wspólne konto to dobry pomysł. Zresztą jak sobie małżeństwo i wspólne życie wyobrażasz, jak tak dalej będzie to się wasz związek roztrzaska o ten kasowy problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak wspolne konto jest ok
jesli dziewczyna nie ma potrzeby wydawania co miesiac tysiaca "na siebie" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakaka54353
nie wyobrazam sobie rozliczac sie w zwiazku z kazdej zlotowki - ja kupilam dzis mineralna za 1,50 to ty jutro kup 3 bulki po 1,50 ale nie Ty jesz przeciez wiecej odemnie :O albo zyjecie razem albo na osobno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale słuchaj tu jest partnerstwo, prawda? Wzajemnie wspieranie się. Może odejdź lepiej od niej bo naprawde jeśli jej wypominasz to, to współczuję jej z całego serca. Gdybyś ty zarabiał mniej to pomyśl czy ona by Tobie wypominała, że dokłądasz sie za mało ona daje więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8,5/10
no ona nie wydaje swojej całej wypłaty, mówi że odkłada, bo przydałaby się nowa pralka i może coś do domu że woli odłożyć niż jakiś kredyt brać. No ale narazie nic konkretnego nie kupowała. Rety sam już nie wiem, chyba robię z igły widły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to tym bardziej jesli oszczedza na tą pralkę.. masakra jakaś:O dziewczyne widać masz spoko, ale Ty to nie wiem jakiś sknerus jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo sie poprostu zastanawiam
zrobia wspolne konto a ona je wyczysci na ciuchy i kosmetyki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może powinniście
wiesz co? Ja myślę że to jednak ty jesteś problemem - nie pisałeś na początku, że ona odkłada na coś do domu, zasugerowałeś że wszystko przepuszcza na kosmetyki i ciuchy! To ty jesteś nie w porządku! Dziewczyna oszczędza na rzeczy do domu i mówi ci to a ty robisz problem że płacisz rachunki. No żal mi tej twojej dziewczyny naprawdę :( Trafił jej straszny kutwa z pretensjami o wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakaka54353
a jak bedzie dziecko to tez sie po polowie bedziecie skladac na wozek i lozeczko? :O wspolne konto. wspolne odkladanie na pralke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee332
Ja o wspolnym koncie moge pomarzyc, bo on sie nie zgodzi nigdy. A o dziecko (bo moje) dbam wlasciwie tylko ja. A niby on planuje wspolne zycie. Marnie to widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeee332 - współczuję Ci.. tak jak mówiłam ludzie, któzy są ze sobą powinni się wspierać. Mimo, iż dziecko jest Twoje to on od początku o tym wiedział więc halo! Związek polega na partnerstwie a kłócic się o kase? no sorry:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeee332
No niestety my klocimy sie dosc czesto o kase. Ja nie wiem ile on jej ma, ale wiem ze ma. On wie ile zarabiam i ze na nic mi nie wystracza. Jest ciezko i nie wiem jak dlugo tak wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×