Mam dosc męża..

Wogole nie pomaga mi przy dziecku codziennie musze go doslownie zdzieraco godzinie 11 z lozka bo najchetniej to by caly dzien nie wstawal tylo lezal a dziecko budzi sie po 6... jak juz wstanie laskawie tak jak np dzis w poldo dwunastej to z fochem poszed do lazienki i bedzie siedzial tam dwie godziny jak zwykle czyli z lozka przenosi sie obrazony do wanny i tam lezy..mam go normalnie dosc juz nie wspomne o tym że MOŻE bysmy gdzies razem wyszli:(

ale do kogo masz pretensje? Jak do męża to chyba jemu powinnaś to powiedzieć... Jeśli mogę dodać coś od siebie to współczuję nieudacznika i lenia!

to po co go bralas? widzialy galy co braly??? albo poprostu pogadaj znim tak szczerze co ci na sercu lezy.... a ile twoj maz ma lat????