Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mamadzidzi

POMOCY!!! Z TEŚCIOWĄ POD JEDNYM DACHEM !!!

Polecane posty

Gość pełna nadziei.................
Nie rozumiem, dlaczego niektóre z Was tak bronią teściowych. owszem-jeśli da się uzyskać nić porozumienia-ale są teściowe, które naprawdę nie przyjmują do siebie argumentów... moja mama jest teściową mojego męża, ale nigdy nam się do dziecka nie wtrącała-dlaczego?-bo uważa, że mamy prawo do swojego rodzicielstwa Uważam też, że rady są potrzebne i przydatne wtedy, gdy druga strona o nie poprosi albo potrzebne, gdy młodzi rodzice popełniają naprawdę rażące błędy. A co będzie, jeśli sama zostanę teściową i babcią?-będę pamiętać, co sama przeszłam i tego błędu nie popełnię. Już teraz w relacjach z koleżankami-również mamami -jestem obiektywna-wymieniamy się doświadczeniami, dajemy sobie rady, ale na zasadzie, gdy któraś poprosi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tassmanka
jesli ktos ma ok tesciowa to dlaczego ma sie o niej zle wypowiadac dla zasady, jesli nie da sie nawiazac poprawnych relacji to nalezy pomyslec o własnym mieszkaniu nie wymagajcie ze mieszkajac u kogos to wy bedziecie narzucac reguły gry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama niejadka
nie patrz na to tak chlodno. buzuja w tobie jeszcze hormony. tesciowa pewnie chce cie troche odciazyc od dziecka. przeciez nie wyrywa ci jej z rak tylko grzecznie pyta. ja tez mieszkam z tesciowa juz 14 lat, tez mamy swoje pokoje, ale jak to w rodzinie, wszyscy razem:) tez wchodzila jak karmilam malego, mi nie przeszkadzalo po pewnym czasie. a pomoc jest nieoceniona. moze zamiast sie tak denerwowac, daj jej dziecko jak placze, jak zobaczy ze sie u niej nie potrafi na rekach uspokoic to da ci spokoj. i wyluzuj troszke. nie jest tak strasznie. inni maja gorzej:0 powodzeniea.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełna nadziei.................
No mi teściowa wręcz wyrywała płaczące dziecko-a sposób na uspokojenie miała taki, że ręce opadają-prawie krzyczała do małej-dziadzio jedzie! dziadzio jedzie! A jak to nic nie dało, bo mała płakała jeszcze bardziej przestraszona, to włączała na całą parę radio-super. I ja się nie dziwię, że większość młodych matek chce się nacieszyć macierzyństwem-to ich czas-teściowe miały już swoje pięć minut. Dodam, że mój mąż popiera w 100 % moje zdanie-widział już swoją matkę w natarciu i nie był zadowolony. Nie ograniczam teściowej kontaktu z dzieckiem, ale nie pozwolę sobie wchodzić w paradę. Odkąd zaszłam w ciążę i urodziłam, non stop mi dupę truje. I nie chodzi tylko o dziecko-wtrąca się do relacji z moim mężem (była wściekła, że mąż też dzieckiem się zajmuje-bo u nich to kobieta zawsze pełniła rolę-przynieś, podaj , pozamiataj) oraz zagląda mi w garnki i komentuje moją kuchnię, bo ona wie lepiej. I napisze kolejny raz-dogadać się z nią nie można chyba, że awanturę zrobię. A jestem niestety osobą, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Prośby i tłumaczenia jej nie przekonują. I myślę, że wynika to poniekąd stąd, że jest zazdrosna o nową kobietę w domu-bo do tej pory była tu jedyną panią domu i kochającą mamusią synusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pełna nadziei.................
Moja teściowa ma wielki problem ze sobą-teśc traktuje ja jak służącą, naśmiewa się z niej w towarzystwie... nie szanuje jej. Nie powiem-żal mi jej czasem i często rzucam do teścia komentarze w jej obronie-ale sama pozwolila mu wejść sobie na głowe. Dlatego teraz ingeruje w nasze życie, bo chce choc nad nami miec konrole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tassmanka
przeciez nikt was nie zmusza do mieszkania z tesciami jesli nie mozecie sie dogadac a synowe tez nie zawsze sa w porzadku kazdy medal ma dwie strony kazdy broni swoich racji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietkaaaaaaaaaaaaa
to,ze mieszka sie u tesciow nie oznacza ,ze stajemy sie ich wlasnoscia, nie jestesmy tez juz dziecmi, wiec niech szanuja nasza doroslosc i rodzicilestwo, predzej czy pozniej i tak o pomoc tesciowa poprosimy, bedzie miala wowczas swoje 5 minut, jak np. wypadnie nam wesle, czy inna imprezka, gdzie malca zabrac nie wypada, a na poczatku uwazam,ze jesli matka sobie radzi ze swoim dzieckiem, to niech sie nacieszy, ja np. siwtenie sobie radze i nie potrzbuje na sile pomocy tesciowe, ktora oczywiscie najchetniej sama by wychowala moje dziecko :/ jesienia wracam do pracy,m wiec bedzie miala malego cale dnie, tymbardziej uwazam,ze powinna dac mi spokoj i pozowolic na to bym to ja decydowala, kiedy ona sie malym moze zajac a kiedy nie, jest tylko babcia, podkreslam TYLKO, bo niektorzy robia tu z babc niewiadomo jak wazne figury, oczywiscie w zyciu dziecka opdgrywaja wazna role, ale to rodzice decydowac powinni kiedy i ile czasu maja dziadkowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssynowa
tesciowe poprostu zapomnialy jak to bylo sie mloda mama a szkoda, bo krzywde robia i sobie i synowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może nie pochwalam metod
wychowawczych teściowej? Jestem obecnie w ciąży, mieszkam z teściową i już drżę, co będzie po porodzie.... Ona już mówi "jej wnusia to", "jej wnusia tamto", "ona nie pozwoli zrobić krzywdy wnusi"... A kto miałby zrobić jej krzywdę - my rodzice? Takimi słowami wyraża brak szacunku do swojego syna i przyznaje, że go źle wychowała, skoro sam sobie nie da rady z dzieckiem i jeszcze mu krzywdę zrobi. Osobiście nie uważam swojej teściowej za złą kobietę - nie złym człowiekiem nie jest, tylko głupim. Nie uczy się na błędach, których w życiu popełniła wiele i dalej popełnia takie same. Nie jest dla mnie autorytetem w żadnej dziedzinie. Nawet sprzątać i gotować nie potrafi. Nie domywa garnków i nie myje z zewnątrz muszli klozetowej. Oj, długo by pisać o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KAMAAAA
chowamy małą bez smoczka - a nie słyszałaś, że chowa to sie świnie a dzieci wychowuje?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glupie pizdyyyy
to po huj mieszkacie z teściowymi, wyprowadźcie się od nich, nie sądzę, że teściowe przyszły mieszkać do was, jeżeli tak to im podziękujcie, niech idą mieszkać na swoje, a jeżeli nie, no to wy won na swoje, gówniary, narobiły dzieci i licza na kaszę mannę z nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie uwierzycie ;)
Witam, to co ja napiszę to już chyba tylko do wariatkowa się nadaje. Także mieszkam u teściów, bo mąż tak chciał bo mamusia jest starsza (wtedy miała 50 lat -staruszka he he) i po zawale i w ogóle. Wtrąca się w nasze życie a konkretnie to próbuje zastąpić matkę mojej córce - mała ma już 5 lat i tyle to trwa. Cały czas gada córce że babcia jest najważniejsza, bo spędzą z nią więcej czasu (ja pracuję), babci ma się z wszystkiego zwierzać, z babcią ma spać (przekupuje ją tym że mała rano znajduje coś słodkiego pod poduszką), jak idziemy gdzieś razem to babcia trzyma ją kurczowo za rękę i nie puzcza jej, jak była mniejsza córka to bawiła się z nią w mamę i dawała jej do ssania SWOJĄ WŁASNĄ PIERS! JAa tego nie wytrzymuję już. Babcia się cieszyła jak mała mówiła do niej mama przez jakiś czas ale sama jej tak na pewno kazała mówić. Mogłabym tu pisać jeszcze wiele takich przykładów ale jak sobie to przypominam to jestem już nerwowa. Co mam zrobić? Iść z babcią do psychologa czy może ze mną jest coś nie tak? Nie wytrzymam tego dłużej i przez nią nie mogę się zdecydować na drugie dziecko żeby tego nie przechodzić znowu od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
".... predzej czy pozniej i tak o pomoc tesciowa poprosimy..." No wlasnie .... babcia ma byc do dyspozycji wtedy kiedy Wy porzebujecie, a kiedy ona sama z wlasnej inicjatywy chcialaby troche czasu z wnuczka/wnuczkiem spedzic to juz jest problem... Ja nie mowie tu o ewidentnych probach podwazenie autorytetu rodzicielskiego czy o probach odbieranie rodzicom rodzicielswa.... I nie neguje Waszych wypowiedzi i odczuc, wiem ze sa osoby z ktorymi ciezko sie dogadac, ktore sie do wszystkiego wtracaja i nie daja sobie nic powiedziec... ale moze czasami warto puscic na luz, dac tej nieszczesnej babci mozliwosc kontaktu z wnuczka/wnukiem wtedy kiedy ONA ma na to ochote a nie tylko i wylacznie wtedy kiedy WY tego potrzebujecie .... Mieszkanie z rodzicami/tesciami nigdy nie jest latwe, zawsze wymaga wyrzeczen i kompromisow z obu stron a przy osobach z natury konfliktowych moze sie okazac wrecz niemozliwe, ale czasami problemy rodza sie z elementarngo BRAKU CHECI do osiagniecia kompromisu... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam wszystkich wpisów, ale powiem jak było u mnie. Jestem dość skryta, nie potrafiłabym wystawić cycka przy kimś innym niż mąż i karmić dziecka. A teściowa jest raczej mało domyślna, a ja nie potrafię być niegrzeczna, stanowcza czy bezpośrednia. Więc jak przychodził moment karmienia to mówiłam "oj ale maleństwo już głodne, czas karmienia" i trzymałam go na rękach przy łóżku i patrzyłam jej w oczy,mówiła coś do mnie a ja tylko kiwałam głową. Jak się nie domyśliła, że ma wyjść to mówiłam do synka "no zaraz zaraz kochanie, dostaniesz tylko babcia coś do mnie mówi". No i nie ma bata, bo nie nakarmiłam dziecka dopóki ona była przy mnie chociażby już płakał. Stosowałam to od początku, ale Tobie autorko może być ciężej skoro to od jakiegoś czasu trwa. Tylko musisz być stanowcza jak już raz coś zaczniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z moja
teściowa są oczywiście różne problemy, jeden jaki pamietam to kiedy dzieci byly malutkie ciągle mi gadała o karmieniu butelka. ja karmilam piersia ale kaszki zupki itp podawalam łyżeczka co dla niej było kosmosem. no bo wiadomo ona karmila butelka i jej córcia też.nie docierało do niej że dzieci karmione piersia nie łatwo przekonać do butelki, zreszta bez sensu przyzwyczajac dziecko w wieku 7 miesiecy i starsze do butelki jak powinno uczyc się jeść łyżką. moje dzieci maja 6 i 3 lat a jeszce mi gada ze źle robiłam.z ostatnich newsów to 1 styczna mieliśmy z mężem awanti bo jesteśmy nie rodzinni bo sylwester spedziliśmy ze znajomymi a nie z nimi i szwagierka- wojan byla ze ho ho. na codzien mamy raczej ograniczenia w spotykaniu sie ze znajomymi bo wiadomo tylko rodzina i nikt inny. jak ktos się za czesto u nas pojawia to gadaja że oni to się nie licza tylko państwo ..... ( nazwisko znajomych) mamy już po 30 a oni nam zabraniaja się spokykać z kimkolwiek. chore.mieszkamy w jednym dużym domu my na górze ale jest przechlapane.najgorsze jest to że staraja się nami kontrolować ich musi,być na wierzchu.dużo by pisać uzbierało się przez 10 lat.współczuje sobie mężowi i innym dziewczyna które przechodzą przez to wszystko.staram się czasem zrozumieć druga stronę ale litośći mamy skończone 30 lat dzieci czy musimy wszystko robić tak jak oni chca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam wasze wypowiedzi...jestem po prostu przerażona bo wiem że to samo mnie czeka...z chłopakiem mieszkam 3 miesiace za pół roku ślub...mieszkam pod jednym dachem z teściową...nie ma dnia żeby teściowa u nas nie siedziała szczegolnie wtedy kiedy mój narzeczony wychodzi do pracy lub jeszcze nie wróci z pracy...wtedy tylko nasłuch**e jak zbliża się ONA...nie mogę sama spokojnie nic zrobić:pozmywać,zrobić pranie,posprzątać..bo ONA stoi nade mną...nie przychodzi w jakimś konkretnym celu...po prostu przychodzi i prowadzi swoj monolog ktory mnie kompletnie nie interesuje...potrafi nawet wejsc za mna do toalety gdy np nie ma mnie nigdzie w pokoju...wielokrotnie dawałam jej do zrozumienia że jestem zajęta...ona wogole tego nie czuje...już nawet zaczęłam udawać ze rozmawiam przez tel gdy ONA nadchodzi...ale to nic nie działa...ona siedzi i przysłuch**e sie rozmowie...kazde wyjscie do sklepu,czy wyrzucenie śmieci musi być skwitowane"gdzie idziesz",co będziesz kupować w sklepie....jestem przerażona....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10.05.10 [zgłoś do usunięcia] ja1987 no wlasnie! czy tak ciezko zrozumiec ze wiele kobiet NIE CHCE POMOCY! CHCE SAMA ZAJAC SIE SWOIM DZIECKIEM! i jak bedzie potrzebowala pomocy to z pewnoscia o nia poprosi!!! juz mnie wkurze takie wszechobecne twierdzenie ze matka jest niewdzieczna bo ktos chce pomoc! a czy ktos zapytal ja w ogole o zdanie co ona o tym sadziXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX nie chcecie, aby teściowa miała kontakt z wnukiem, prosta sprawa - spieprzaj babo wystarczy powiedzieć. Nie kombinujcie, teściowie to może i nie najmodniejszy nabytek, ale relacje zdrowe warto zachowaćż Trochę opamiętania i pokory Wam kobietki zyczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×