Zamierzam odmawiać dzieciom pomocy przy wnukach!!!

Mam dwie córki, jedna rozwódka druga panna. Starsza ma dwójke dzieci, druga jedno i obie podrzucają swojej dzieci do mnie. Jeszcze mój syn, który ma troje dzieci również swoje dzieci daje mi na wychowanie bo jego żona pracuje. Sześcioro dzieci to nie dla mnie, oczywiście bardzo pomaga mi dziadek moich wnucząt. My siedzimy z dziećmi od rana do wieczora. Koło 20stej rodzice wracają po swoje pociechy a od godziny 9tej dzieciaczki są u nas.

A przedszkola pozamykali u was w mieście?

powodzenia:)

Koszmar, załóż przedszkole w takiej opcji i pobieraj opłaty. Dzieci czasem zapominają, że ich rodzice już jako dziadkowie nie muszą nic .

Dzisiaj to z nimi uzgodne, za nim jutro wszyscy nie przyprowadzają do nas swoich pociech. Co prawda mój mąż nie narzeka, mówi że powinniśmy pomóc, ale ja mam tego coraz bardziej dosyć. Sama napomkne o tym by zaprowadzali maluchy do przedszkola. Ja już nie mam siły.

Dałaś sobie wejść na głowę niestety :o ciężko będzie z tym przedszkolem tak od razu... Napewno przez pewien czas będziesz musiała tak czy siak się nimi opiekować :(

pomoc pomocą, ale to już jest czyste wykorzystywanie. Może nie zdają sobie sprawy, że Pani nie zajmuje się tylko jednym czy dwójką dzieci, ale wszystkimi swoimi wnukami na raz. Dziadkowie też mają prawo do swojego czasu. Przedszkola to bardzo dobry pomysł. Może Pani zaproponować pomoc w obieraniu dzieciaków i ewentualnym zajmowaniem się wnukami, kiedy rodzice jeszcze są np. w pracy. Uświadomienie im tej prostej sprawy jak to, że Pani też ma prawo do chwili odpoczynku to może dzieci same zastanowią się nad swoim postępowaniem. Powodzenia życzę :)

pomoc a robienie z siebie darmowej opiekunki dla stada to juz roznica! dobrze robisz autorko

tak to prawda, mozna poóc od czasu do czasu ale nie codziennie i to tyle godzin w dodatku za darmo :( a pózniej taka jedna z drugą chodzi i gada jak to sobie w życiu sama radziła i nikt jej nie pomagal :( są nianie przedszkola żłobki itd.

mój syn sam doszedł do słusznego wniosku,że nie wypada podrzucać wnusi do dziadków. Babcia ma pier.dolca na punkcie dziewczynek i po tygodniowym pobycie wnusi , była tak razbestwiona i rozwydrzona, że przez długi czas nie mógł dać sobie rady, z naszą Princessą....

Dzisiaj zamierzam porozmawiać ze wszystkimi swoimi dziećmi na raz, wole to zrobić bez obecności męża. Mój mąż ma problemy z odmawianiem czegokolwiek dzieciom, ja z resztą też. Ale postaram się im to wszystko spokojnie wyjaśnić. Mam tylko nadziej że one to zrozumią.

ja bym zrobiła tak: mogę dzieci z przedszkola odebrać i ,, przechować '' do powrotu rodziców z pracy np. 2-3 razy w tygodniu. Nie częściej. Jeśli ktoś decyduje się na dzieci to niech myśli co z nimi zrobić, gdy idzie do pracy. Bardzo mnie zbulwersowało podejście do tematu dzieci autorki topiku.