Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Witam. Dziewczyny jesli macie wybór odradzam szpital Ujastek. Moja siostra rodziła tam przez cc 20 kwietnia, po 3 dniach została wypuszczona do domu z temperatura i krwia w moczu. Nikt nie szukał przyczyny. Bo przeciez nie ma miejsca a nowe pacjentki czekaja. W chwili obecnej drugi tydzien leży w szpitalu w jaworznie, jest po wycieciu macicy wraz z szyjka i bakteria e.-coli w moczu. dziewczyna ma dopiero 20 lat!!! operacja usuniecia macicy byla koniecznoscia zeby uratowac jej życie. poniewaz przy porodzie macica krwawila byla szyta i nikt mojej siostrze o tym nie powiedział, ledwo to wszystko przezyła. macica obumarła, w brzuchu była krew i płyn surowiczystad ta goraczka. teraz modle sie tylko by z tego wyszla, zeby to wszystko sie dobrze zagoiło. i skonczyło. jesli jestescie z moich okolic polecam szpital w jaworznie!!!! bardzo dobrze opiekuja sie moja siostra i ja tam rodziłam. bylam w pełni zadowolona. pozdrawiam was i zycze szczesliwego rozwiazania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coolerka
Współczuję :( nie chcę wiedzieć co przeżywacie, ale mogę sobie to jedynie wyobrazić. Dużo zdrowia życzę dla siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :)hhhhh
Coraz cześciej pojawiają się te złe opinie na temat Ujatku Moja koleżanka pojechała tam jak miała skurcze i odesłali Ją do domu mówiąc że to nie poród.. Dobrze że stamtad odrazu pojechała do szpitala Żeromskiego bo tam urodziła :) w niedługim czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mój poród: w sobote o 18 odeszły wody i pojawiły się dość bolesne skurcze. Koło 4 rano pojechaliśmy do szpitala (Ujastek). Tam okazało się że jest "wysyp" rodzących. Ponieważ tylko odeszły mi wody a rozwarcie małe, położyli mnie na patologi i kazali czekać aż się zwolni sala porodowa. Tak leżałam do 16 w niedziele, skurcze co 3 minuty (straaasznie powoli szło). O 16 mąż poszedł błagać o znieczulenie dla mnie. Byłam gotowa jechać do innego szpitala. Ciągle słyszałam "już sie pania zajmiemy, już sie zajmiemy, jeszcze tylko minutka". O 16 zabrali nas na sale przedporodowa gdzie męczyłam sie do 19:30. W koooońcu zdecydowali sie mi podać oksytocyne. Po 3 minutach badaja rozwarcie a tam czuc główke. Urodziłam w ciągu 5 minut. Mam do nich żal straszny. Gdyby dali mi oksytocyne od razu nie męczyłabym się prawie 25 godzin, no ale mieli tyyyle rodzących. Szkoda gadać. A najśmieszniejsze jest to, że w książeczce zdrowia dziecka mam wpisane "długość I fazy porodu: 6 godzin, długość II fazy porodu: 40 min." Nie wiem skąd to wzieli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieee polecam...
moja znajoma odeslali do innego szpitala bo..miejsca nie mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ponownie. dobrze ze odpowiadacie na mojego posta. trzeba uswiadamiac kobiety. moja siostra nadal walczy o życie...miała sepse i zobaczymy co z tego wyniknie. juz nie mam siły!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×