Tak na serio. Kiedy uprawiacie seks oralny to wypluwacie czy połykacie spermę?

ja połykam i to z apetytem on też mi liże cipkę aż do orgazmy i soczki połyka a po wszystkim się jeszcze trochę całujemy i nie brzydzimy się swoich soczków 

Nie od razu, ale po kilku latach zaczęła połykać.

Dla mnie godziny POTEM są są dalszym ciągiem. Gdy wtedy patrzę na Nią, to w głowie mi wiruje od tej świadomości, że przecież jestem w Niej, mojej Ukochanej.

Uwielbiam wtedy przytulać twarz do Jej brzuszka i całować go.

Powiem po "sadowniczemu".

Odcina się gałązkę jednego drzewa, przymocowuje się ją do gałęzi innego drzewa i miejsce złączenia bandażuje.

"Przesadzona" gałązka staję się częścią "gościnnego" drzewa.

Ja łączę swoją "gałązkę" z ciałem mojej Dziewczyny. (gdybym połączył z Jej Jajeczkiem, to wiecie co o by się stało)

Fizjologicznie jest to rozkład moich białek na aminokwasy w Jej brzuszku, przejęcie ich przez Jej krwiobieg,  w końcu przejęcie przez komórki Jej ciała i wbudowanie w siebie jako już część siebie. To o wiele wspanialsze od jakiegokolwiek obejmowania, przytulania.

Rozumiecie już, JAK ja na Nią patrzę przez te godziny PO?

Ona dopiero po kilku latach, zapewne i przemyśleniach też tak to rozumie.

Post scriptum

Tylko brak przemyślenia może być powodem pogardy wobec prawie bajkowej Żywej Wody wytryskiwanej z ciała mężczyzny. Określania jej wydzieliną, odpadem, czy czymś podobnym.

Kiepski jej smak to odrębna sprawa. Weźcie do ust kwiat róży. Porzujcie go. Niesmaczny? Ale czy przez to przestał być cudowny?

Polykam

To zależy czy mam ochotę. Ostatnio nie mieliśmy gumek i się alternatywnie bawiliśmy to pozwoliłam mu skończyć na cyckach. To było specyficzne wrażenie, ale przyjemne.