Jestem cholernie samotna i coraz gorzej to znoszę...

Nie mam już dobrej paczki znajomych, przyjaciółki. Nie mam z kim wyjść na imprezę, do kogo zadzwonić. Mam faceta, od 4 lat i tu jest super, ale chodzi mi o zwyczajne towarzystwo, żeby czasem od siebie odpocząć. Pecha miałam takiego, że dwie moje przyjaciółki z czasów liceum, (obecnie mam 23 lata), wyjechały od razu po maturze za granicę. Jedna do Irlandii i mieszka z narzeczonym, druga do Niemiec i wyszła tam za mąż. Mamy jakiś tam kontakt przez internet (gg i te sprawy), zdarza się też, że się zobaczymy raz na rok, ale to już nie jest to samo. Towarzystwo, z którym się "bardziej trzymałam" wcześniej też się rozjechało (Anglia) i tak oto zostałam sama. Spotykam jakichś tam ludzi z liceum, "cześć cześć", krótka rozmowa i każdy idzie dalej. Na studiach, z kolei, znowu przytrafiło się tak, że większość ludzi jest z małych miejscowości i mieszka tu w akademikach itp., a na weeknedy i każde wolne uciekają do swoich domów. Niby kontakt w grupie jest ok, ale raczej nikt z nikim się nie zaprzyjaźnił i jest to relacja tylko na czas zajęć. (Dodam, że ja mieszkam w mieście,gdzie jest Uniwersytet). Jest mi już cholernie ciężko, bo jestem naprawdę towarzyską osobą (tak, tak..), a nie mam czasem do kogo gęby otowrzyć. Wyszłabym z kimś na imprezę,czy też do pubu - tak normlanie, bez faceta, ale nie ma jak. Boję się trochę zadzwonić, tak ni stąd ni zowąd do dalszych znajomych, bo wiadomo, że to naciągne. I co zrobić? :(

a w jakim miescie mieszkasz?

w Trójmieście

nawet nei mam faceta, nie warto mieć kogoś wszyscy są fałszywi poznałam fajnych ludzi i po tygodniu się zaczeły jazdy wmawiają mi że jestem swoją znajomą bo sie raz na jej konto zalogowałam , ze jestem fałszywa i kłamie , a wczoraj jedna osoba zich grupy sama się przyznała ze robi to samo ale ona jest cacy, nie suzkaj ludzi po co ci to i tak cie za chwile kopną w dupe