Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawe czy sie

chcialabym sie zakochac a to zle mi wrozy

Polecane posty

Gość ciekawe czy sie

bo, jak sie o tej milosci mysli, to nieprzychodzi, nie? chcialabym wejsc w zwiazek z ta osoba, nie jak zwykle byc zkaochana, a on nawet o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
hehe, to chyba nie kwestia zabobonu, tylko nastawienia psychicznego, bo wtdy w kazdym widzimy tego potencja;nego kandydata, zbyt sie skupiamy na tym czego chcemy:) tak mi sie wydaje. a z reszta, walic to, nawet jak sie zjawi, to i takpewnie bede uciekac od zwiazkuz nim, taka jestem popierzona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz .....wyluzuj troszkę ,nic na siłę a ona sama przyjdzie z czasem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jestem popierzona!" właściwa samoocena to połowa sukcesu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
;) ja jestem wyluzowana, tak mnie dzis naszlo. moj problem tkwi w tym, ze pojawia sie ktos, a ja i tak nie dopuszczam na nic wiecej, bo a to mi nie odpowiada pod tym wzgledem, to pod innym i w ogole jestem na NIE. a kiedy nie bylo nikogo, to czekalam az kogos poznam. no i tak w kolko, chce uczucia, ktos sie pojawia, a ja uciekam. boje sie, ze tak bedzie zawsze. i ze jeszcze, kiedy sie w koncu przelamie do zwiazkow, to bede zalowala, ze tak pozno, ze tyle stracilam w zyciu uciekajac od facetow. nie wiem, czy wlansie tak bedzie, czy moze jestem typem kobiety, ktora czeka na odpowiedniego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facettttt
czekaj, czekaj i czekaj..... i dużo cierpliwości życzę :) Odpowiedni sam przylezie za jakieś 20 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
calkiem smieszne:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego tak odrzucach tych którzy się pojawiają, co z nimi nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
po prostu jakos mnie nie zauroczyli, albo sa babiarzami, albo np nie odpowiadaja mi z wygladu:O tylko, ze najczesciej uczucie przychodzi z czasem, nie? a ja urywam znajomosc po paru spotkaniach-no dobra, zwykle po smaych poczatkowych-, bo "nie nie czuje". uwazam, ze to jets glupie, ale z drugiej strony nie moge sie przekonac do spotkan z nimi, po prostu mi sie nie chce z nimi spotykac. nie ukrywam, ze powodem i pewnie glownym s amoje kompleksy, ktorych na pierwszy rzut oka u mnie nie widac, ale boje sie, ze ci oczarownai mna faceci, z czasem stwierdza, ze jestem beznadziejna. i to bolaloby mnie chyba najbardziej, ze stwierdzili to, po blizszym poznaniu. byli faceci, z ktorymi chcialam sie spotykac, ale nie wychodzilo nam, wteyd tez bylam inna osoba, niz jestem teraz. ich sznaowalam bardziej niz siebie:O. teraz na sczescie z tego"wyroslam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytam z ciekawości, bo mam bardzo podobnie;) no może oprócz tych kompleksów że myślalabym że i tak by uciekli :p Ale w moim przypadki poznawani faceci (w ostatnim roku) byli głównie z internetu i moze dlatego podświadomi mi to nie pasowało, no i oczywiście wygląd, poglądy, zachowanie itp.....Owszem, jakby trafił się ktoś fajny to może nie patrzyłabym na to że jest on poznany przez internet, nie wiem jak jest u Ciebie? Gdzie Ty poznawałaś tych swoich? Ogólnie rzecz biorąc dałam sobie spokój z netem i stwarzając odpowienie sytuacje (tj wychodzę, wyjeżdżam tu i tam) mam nadzieję że spotkam odpowiedniego człowieka:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
ja tez nie uznaje internetu. ostatnich facetow poznalam: jednego w klubie, innych przez znajomych. mam nadzieje, ze powoli ten moj strach przed odrzuceniem po blizszym poznaniu, minie mi w koncu:) i bede mogla sie cieszyc fajnym, zdrowym zwiazkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno Ci minie;) ja marzę o tym żeby poznać kogoś w normalny sposób, ech;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
ale ciezko tak kogos poznac, co? bo jednak na ulicy faceta nie zaczepisz, a faceci w tych czasach tez jacys dziwni:) mi ostatanio udalo sie paru poznac wlansie przez znajomych, ale to tylko dlatego, ze trafilam do nowego towarzystwa, z ktorym zywkle nie obcuje. a tak, to mam swoj zamkniety krag znajomych i nikt nikogo nowego nie przyprowadza raczej, a zwlaszcza facetow:P chyba dosc lawto o znajomosc w klubach studenckich. a tam poznalam ostatanio fajnego chlopaka, chcoiaz pozniej wyszla jedna sprawa, i ciezko mi go teraz jednoznacznie okreslic, a zreszta, bylo minelo;) a czetso wychodzisz gdzies?bylas w jakims zwiakzu w ogole? bo ja nie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
o, znlazlam cos takiego: to ja ak wyraża się lęk przed bliskością? Dla osób posiadających lęk przed bliskością charakterystyczne są następujące odczucia i zachowania: * Lęk przed utratą własnego ja: obawa przed tym, że w relacji z partnerem trzeba będzie tłumić własną osobowość, „utracić siebie. Osoba taka może nie wierzyć, że ktoś zaakceptuje ją taką, jaką jest naprawdę; * Strach przed porzuceniem: człowiek owładnięty lękiem przed bliskością postrzega związek jako sytuację, w której należy być bez skazy i zaspokajać wszystkie potrzeby partnera. Jeśli się tych warunków nie spełni, partner odejdzie. Obawa przed porzuceniem może być tak silna, że dana osoba woli w ogóle nie angażować się emocjonalnie w związek; * Obawa przed byciem wrażliwym: pozwolenie sobie na wrażliwość, na otwarcie się przed drugim człowiekiem oznacza w odczuciu tych osób utratę kontroli nad własnym życiem; * Obwinianie się o wszystkie niepowodzenia w związku: przekonanie, że zarówno w teraźniejszym jak i w poprzednich związkach ponosi się winę za wszelkie sytuacje trudne, problemowe; * Strach przed zdemaskowaniem: z lękiem przed bliskością łączy się często bardzo niska samoocena. Osoba taka obawia się, że potencjalny partner opuści ją, gdy tylko zorientuje się, jak niewiele jest warta; * Przekonanie, że partner powinien instynktownie spełniać potrzeby, pragnienia i życzenia: jeśli tak nie jest, dana osoba czuje się niekochana, zawiedziona. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej pragnienia mogą nie zostać wypełnione, jeśli ich głośno nie zakomunikuje. * Wiara w to, że związek tylko wówczas jest dobry, jeśli brak w nim zupełnie konfliktu lub gniewu. Jeśli jedna z tych rzeczy pojawi się w relacji, człowiek posiadający lęk przed bliskością woli odejść, niż zająć się rozwiązaniem trudnej sytuacji. Osoba taka posiada bowiem przekonanie, że miłość wyklucza odczuwanie złości w stosunku do drugiej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawe czy sie
mial kos tak, i czy mozna sobie z tym poradzic samemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm raczej nie sądzę żebym miała lęk przed bliskością....raczej cierpię na notoryczny brak bliskości hehe:D no ale oczywiście nie każdy mi pasuje:O Tak, byłam w związkach ale nigdy nie byłam w długim, zawsze rozpadały się dość prędko....nie z mojej inicjatywy że tak powiem, trafiałam na tak zwanych piotrusiów panów:O Do klubów i na inne takie tam balangi warto chodzić na pewno, jeśli już to tak właśnie najlepiej kogoś poznać...na znajomych bym specjalnie nie liczyła, tak jak mówisz, ciągle ten sam krąg, obcym wstęp wzbroniony:p a ile masz lat? bo ja w lipcu skończę 25

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×