Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GlupiaBardzoJa

co jest ? szanujmy się. Zła jestem, że...

Polecane posty

Wypraszam sobie, ja jestem (przecież kula to kształt idealny!) A tak na serio - zamknąć rozdział i mieć na sobą. Ja bym swojego obecnego zajebała gdyby się kumplował z eks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Bez przesady, na pewno bym do niego nie napisała, gdybym widziała, że ma kogoś. Rozdział jest zamknięty, ale nie znoszę mieć sytuacji typu 'konflikt' i wolałabym normalnie żyć dalej w gronie znajomych. Mogło by być ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wy macie sytuacje typu konflikt w jakim sensie? w sensie że sie nie znosicie, nie lubicie, jedno drugie obgaduje itp? - no chyba nei z tego co piszesz. jak dla mnei macie obecnie sytuację typu znajomi - czyli znamy sie, mozemy porozmawiac o pogodzie jak sie spotkamy, ale dzwonic do siebie zeby pogadac o zyciu to juz za wiele. i prawidłowo. najzdrowiej dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Bez przesady, na pewno bym do niego nie napisała, gdybym widziała, że ma kogoś." a to akurat mówi wiecej niż zapewne bys sama chciała powiedziec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Z jednej strony po mnie jedziecie, że piszę do byłego, z drugiej że piszę jak nikogo nie ma. Mamy sytuację typu, że nagle nie istniejemy dla siebie, nie wiem czy powiedzielibyśmy sobie cześć, bo po rozstaniu wyprowadziłam się z miasta i nie umiem tam przebywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no ale skoro on uwaza ze dla siebie nie istniejecie, to co chesz robic? mozesz do niego pisac, ofkors, ale nie licz na to że on znienacka zmieni zdanie i Ci odpisze. na Twoim miejscu po załapaniu że on nei chce kontaktów - odpusciłabym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Może kiedyś zachce, ja mu rękę zawsze podam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie moge czytac tego jak Ty go krzywdzisz po tym rozstaniu. Nade mna tez kiedys tak sie pastwil facet. Rzucil mnie i pozniej mowil ze zaluje pozniej rzucil i mowil ze chce sie przyjaznic. W koncu sie zgodzilam na przyjazn a on zaczal na mnie wrzucac, w koncu dalam soboe spokoj, a on ciagle pisal do mnie. Kurwa! Jak sie rozstaliscie to daj mu spokoj. On tego nie chce nie widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Pisałam już wcześniej, że wogóle mnie nie rozumiesz. Twoich rad nie oczekuje. Ja piszę jedno, Ty drugie. Pisałam, że chodziło mi całkiem o co innego. Nie chcę go krzywdzić, błagać o powrót, krzyżować życia. Uważam, że to bez sensu być ze sobą a potem się nie znać. Kontakt mam ze wszystkimi byłymi, przynajmniej jakiś czas po rozstaniu było ok, zwłaszcza jeśli byliśmy w tym samym gronie znajomych. Zresztą cały czas stawiasz to wszystko w sytuacji, że to ja chcę go krzywdzić i ja jestem tą złą. Informuję Cię zatem, że rownież mam uczucia i chcę wiedzieć, co dzieje się w życiu ważnych dla mnie osób, którym życzę bardzo dobrze. To dziecinne i głupie udawać , że się nie zna kogoś z kim się żyło i mieszkało przez pewien okres czasu. Był to poważny związek i myślę, że nadal możemy traktować się poważnie. Jeśli masz zamiar nadal po mnie jechać to proszę o nie komentowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez kiedys mialam ochote na szefa a on na mnie i na dodatek pracowalismy z Jego zona:P Skonczylo sie tak ze zona poprosila go zeby mnie zwolnil i on to zrobil pod jakims glupim pretekstem. Ale nigdy mu nie pokazywalam ze mam na niego chrapke, a on mnie owszem i zona to widziala:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To bardzo szlachetne ale nie widzisz ze on tego nie chce? Miej troche empatii jak jestes taka wrazliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Tobie zdecydowanie jej brakuje, widać , że ktoś Cię skrzywdzil, ale czy to powód żeby tak po wszystkich jechać ? Nie mam zamiaru dalej z Tobą dyskutować, proszę o nieudzielanie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciekawe ktore slowa wskazuja na to, ze po Tobie jak to Ty piszesz "jade". Prosilas o opinie to Ci napisalam, co sadze o sytuacji. Nie wiem jak jest miedzy Wami, ale skoro o tym piszesz tzn ze masz z tym problem a ja Ci uzmyslawiam ze Twoj problem wynika z tego, ze "do tanga trzeba dwojga". Jakby on chcial sie z Toba kolegowac dalby Ci do zrozumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ijk
GlupiaBardzoJa - a ja cie rozumiem... moj maz jest przede wszystkim moim najlepszym przyjacielem, gdyby zdarzylo sie, ze nasze drogi jaki malzenstwo by sie rozeszly to chcialabym miec z nim nadal dobry kontakt... jestemy przeciez doroslymi ludzmi i mysle, ze mozna na poziomie zachowac sie w tekiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MakesMeWonder
Rozumiem cie, bo ja tez nienawidze trwac w konflikcie.. To jest takie niepotrzebne. Moim zdaniem on się zachowuje niedojrzale i dziecinnie. Bo przeciez to z jego winy rozstaliscie sie. Niech nie zapomina, ze pokrzywdzoną osobą jestes przede wszystkim ty. To on cie oszukal i przede wzystkim ty zostałaś pozbawiona swojej drugiej połówki. On tez, ale na swoje zyczenie. Po tym wszystkim powiedzial ci jedno "przepraszam". Moze i on jest jedną z tych osób, które po rozstaniu wolą urywać kontakt całkiem, w przeciwienstwie do ciebie, ktora woli chociaz raz na jakis dluzszy czas zadzwonic i zapytac się jak leci, to powinien przynajmniej na jakis kompromis pójsc w tej kwestii (np. jakis naprawde podstawowy kontakt albo przynajmniej zejscie z konfliktowych relacji - to co tobie przniosloby wreszcie dużą ulgę). Kompletnie nie bierze pod uwagę twoich uczuć. Uwaza, ze skoro ty go rzuciłaś, to on jest tym pokrzywdzonym i wszystko musi się rozgrywać wokół jego zranionego serca. Jedyne wyjscie to jest takie, zeby on zrozumial, ze powinien potrafic przynajmniej odezwać sie po przyjacielsku do ciebie. Ale znając życie to nawet nie pomysli, ze moze robic coś zle, wiec szanse, ze tak sie stanie to jakiś 1%... Niestety faceci nie zmieniają się z samych siebie za często, oni nie mają w zwyczaju analizowania swoich bledów, swojego postepowania.. Zostaw tą sprawę w spokoju. Trudno, nie zakonczyla sie tak jak uważasz, że powinna się zakonczyc, ale po prostu wiele jest w zyciu sytuacji, ktore nie dzieją się podrecznikowo. I żyj dalej, bogatsza o doświadczenie i mądrość, którą wyciagnelas z tego. :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Dziekuje :) takich rad potrzebowałam . Trafilaś w samo sedno. Pozostaje tylko uśmiechnąć się do przeszłości ciesząc się, że była.. a kontakt? Nikogo nie zmuszę. Nadmierny sentymentalizm ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
jakiś problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Ale widzę, że Tobie bardzo on przeszkadza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GlupiaBardzoJa
Proponuję zająć się sobą :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×