Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brakuje mi sloncaaa

"Za późno się spotkaliśmy"

Polecane posty

wiem, ze zycie potrafi byc okrutnie zawile...ale przeciez wiazac sie z Toba, nie traci corki i nigdy tak sie nie stanie. Wszystko jest kwestia odpowiedniego rozwiazania, podejrzewam, ze jego coreczka jest jeszcze malym dzieciatkiem, stad to wszystko, jest to dla niego bardzo swieze, wiec sam nie potrafi odnalezc sie w tym. To oczywiste, ze kocha sie swoje dzieci ponad cokolwiek i kogokolwiek! Ale nie mozna rezygnowac z siebie samych, milosc partnerska nie oznacza zaniku milosci rodzicielskiej. Wiesz..mialam tak z moja mama..poswiecila zycie dzieciom, rezygnujac ze swojego szczescia i jest teraz sama...bo zadne z jej dzieci nie mieszka nawet w Polsce, wiec mam troche do niej zal, ze nie sprobowala i nie podjela walki, by byc szczesliwa i ulozyc sobie zycie z kims, kogo moze kochala..nie wiem.. Wiem jedno, zycie bez milosci lub zycie z kims, kto nie jest TYM, jest trudne i powoduje zgorzknienie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez mam dziecko i wiem, ze choc teraz jest zbyt male, by zrozumiec, to wiem, ze dla mojego dziecka najwazniejsze jest, bym byla w zyciu szczesliwa i spelniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie to jest tylko chemiaaaaaa???? dorabiacie ideologie o wielkiej milosci i tyle. Pamietacie swojego meza kiedy sie w nim zakochalyscie? gdyby wam los z jakis powodow nie pozwolil byc razem to do dzis rozpaczaliscie nad tamta znajomoscia jak to "moglo byc mi z nim dobrze" tak samo jak robice to teraz. Uruchomcie wyobraznie i pomyslcie ze jestescie z tym kims nad ktorym dzis wzdychacie, po jakims czasie chemia opada, przychodzi szara codziennosc i rzeczywistosc .... po jakims czasie spotykacie kogos innego i przezywacie ze spotkaliscie sie za pozno. Kolko sie zamyka. Wiem o czym pisze bo sam to przezylem kiedys, spotkalem kilka dni temu moja milosc z przed lat, zamieniliscmy kilka zdan, co u kogo sluchac. Milelo pare lat i co dziewczyna sie postarzala juz nie jest tą ktorą byla kiedys a moje myli byly takie ze moze by z nia byc? i co? dzis podobaly by mi sie inne kobiety moze bym nada jakas wzdycha ze spotkalismy sie za pozno....dziewczyny spacerek na świeżym powietrzu...dobrze wam zrobi. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet masz całkowitą rację nawet jak jedna z drugą były by teraz z tym, którego za późno spotkały to po jakimś czasie spotkały by innego i doszły do wniosku, że za późno go spotkały:D tak to już jest zakazany owoc robi swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się zgadzam z facetem i ike cóż, marzyć rzecz ludzka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mi sie podoba... ...Zawsze jest nadzieja... A na takie coś mówią "związki karmiczne" , że niby te dwie osoby już kiedyś razem ze sobą były, np. w poprzednim wcieleniu, dlatego ta chemia między nimi jest taka silna ... Nadzieja na to, ze przypnie rogi mężowi lub zonie i zacznie z nami budowac PRAWDZIWE szczęscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile... Poszedl bym dalej w moich rozwazaniach, to podswiadome zakodowane genetycznie podtrzymanie gatunku robi ludziom wode z mozgu i potem sie męczą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arttttema
do pani Tsunami... masz rację...życie z kimś kogo się nie kocha jest cholernie trudne...a jeszcze trudniejsze gdy się kocha kogoś innego z wzajemnością... wiesz, tylko my patzrymy z punktu widzenia kobiety...nasze dzieci zawsze przynajmniej póki małe będą przy nas...a on jednak nie bedzie na co dzień przy córce...nie sądzę by mu żona na to pozwoliła by widywał ja codziennie...zresztą to nie to samo... dlatego nam mimo wszystko łatwiej podjąc taką, a nie inną decyzję... tak córcia jego ma 3 latka...i jest bardzo wyczekanym dzieckiem...(były duże problemy by sie pojawiła na swiecie) wiec tym bardziej jest to trudne... jest barzdo z nią związany, bo w sumie spędza z nią wiecej czasu niż żona...i naprawdę jest miedzy nimi wyjątkowa więź... nie wiem co pzryniesie życie...jest jak jest... trudno...pełno łez, bólu...ale... ja uważam ze nie mam prawa go prosić by odeszdł od żony... jeśli kiedykolwiek podejmie taką decyzję...chcę by to była jego decyzja i tylko jego... chciaąłbym by to było prostsze...np by jego córcia była z nami...ale to niemożliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet poszłabym z tobą:) mam podobny pogląd na ten temat:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a gdybyś spotkała go zanim się ożenił to co? zdobyłabyś go? starała się by zostawił kobietę? daj mu żyć ja nie rozumiem-ja jak widzę zajętego faceta to nawet jeśli jest przystojny itd-nie istnieje dla mnie jako mężczyzna jasne-można się zachwycić- pomyśleć-fajny facet ale nigdy nie wolno dopuścić do tego by poczuć coś więcej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike...ze sie wczesniej nie spotkalismy... ;) ;) A wracajac do tej mojej milosci z przed lat....wtedy to mi sie wydawalo ze zlapalem Pana Boga za nogi, ze to takie wielkie halo....o jeju co sie dzialo wtedy w moje glowie, myslalem ze spotkalo mnie cos absolutnie wyjatkowego ze tylko mi sie to przydarzyło i inni tego nie zrozumieja. A dzis? zwyczajnie smiac mi sie chce z siebie, ze przez jakies uderzenie fenyloetyloaminy do glowy nie rozwalilem mojego juz wtedy poukladanego zycia. Koleżankom ktore maja ten problem proponuje poczytac, topik "Kochanki" bardzo podobny tematyczne do tego, prawie trzy tysiace stron i kazda historia jest wyjatkowa. Pisze to po to zeby wam uswiadomic ze to jest "normalnie" ze to sie bardzo czesto ludziom zdarza i nie robcie glupot. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym jak spotykam wartościowego faceta to go szanuję- i dlatego nie zachowuję się jak małolata i wzdycham itd.. zajęty to zajęty koniec kropka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ludzie często
stwarzaja sobie problemy myląc stan zakochania, zauroczenia z miłością. A potem maja żal do losu, że za późno się spotkali. Zakochując sie w osobie dla nas niedostepnej jesteśmy w stanie euforii, wprowadza to ożywienie do naszego ułożonego, monotonnego życia. Zakochani często podnoszą obiekt swoich uczuć do rangi ideału. To złudne i mylące. Tymczasem ta prawdziwa miłość czeka na nas w domu, jednak w naszych oczach jest ona sszara i niepozorna. Czasami wystarczy dobrze przetrzec oczy, a zobaczymy jaki skarb mamy obok siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi-le.... Chodzi o to ze czesto nie mamy wplwu na tego rodzaju uczucie, najwyrazniej nie poznalas tego smaku, czego raczej nie zycze, ale jak juz trafilo to trzeba zachowac spokoj bo rozwalac zwiazki dla kilku miesiecy "szczescia" nie ma sensu. za jakis czas spadna klapki z oczu i wtedy co? kolejne rozstanie? moze sie okazac ze wymienil stryjek siekierke na kijek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie często to też nie zawsze jest tak czasem w domu nie masz miłości więc jej szukasz nie zawsze związek małżeński to tylko zwyczajna codzienność istnieją też związki patologiczne a każdy chce czuć się kochany więc jednym słowem bywa różnie facet- zgadzam się z tobą- nikt to nie zaznał tego uczucia nie wie jak ciężko z nim walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...romantycy kontra realiści... :) stoję po stornie realistów:) nieco racji ma wg mnie Pani Tsunami, ponieważ to wszystko faktycznie się toczy w naszych umysłach. Bądź co bądź - myśląc o swoim mężu/żonie w samych superlatywach, pomijając nieco wady i dodając do tego swoje własne wyobrażenia (oczywiście te pozytywne) - też pałałoby się do niego/niej wielką miłością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike trudno sie z Toba nie zgodzic, jesli w domu mamy patologie parnter okazal sie nieodpowiedzalnym gnojkiem to trzeba wiac gdzie pieprz rosnie, latwiej jest to zrobic, jesli mamy do kogo odejsc, zreszta niesieni na "skrzydlach milosci" latwiej sie na to zdecydowac. Jeszcz cos o sobie...kroto po zakonczeniu tamtej znajomosci myslalem ze szoda ze nie wymienilismy plynow fizjologicznych bylo by co wspominac ;) a dzis uwazam ze dobrze sie stalo ze nie zrobilem tej glupoty, to wydarzenie zmienilo by mnie juz na zawsze i nie byl bym tyms samym czlowiekiem. Wiec moim zdaniem....lepiej nie robic nic, bo mozna tego zalowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego prawdziwym jest powiedzenie, że trzeba chuchać w ognisko domowe uczucia trzeba umieć pielęgnować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wydarzenie zmienilo by mnie juz na zawsze i nie byl bym tyms samym czlowiekiem myslę, że trochę demonizujesz sama mam na koncie zdradę pierwszego męża nie jestem z niej dumna ale też nie zmieniła mnie specjalnie było minęło........ może to i lepiej , że wiem z czym to się je i że jednak zdecydowanie lepszy wróbel w garści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czlowiek z pomysłem
Uwazam ze nie demonizuje wiem ze gdybym zdradadzil kolejna byla by latwiejsza, szczegolnie z ze miałem jedna kobiete w zyciu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie niestety znamy to uczycie
tez jestem w tej sytuacji (czy raczej bylam)... Byalm dlugi czas sama, poznalam goscia, stworzylismy zwiazek, jest dobrym czlowiekiem. I nagle niedlugo potem gosc, do ktorego wczesniej wzdychalam wyznal mi milosc :O Kurka... pare miesiecy za pozno :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia_32
nigdy nie jest za późno :) wszystko zależy od sytuacji w związku. może zbyt pochopnie wypowiedzieliśmy słowa przysięgi małżeńskiej opierając wasz związek na młodzieńczym zauroczeniu bez pokrycia w miłości. a teraz szukasz tej miłości, może nawet znalazłaś ;) sama musisz rozwiązac ten problem, nawet jak masz obecnego partnera dobrego, ale go nie kochasz to lepiej siebie i go nie oszukiwać. porozmawiaj z tym drugim, którego kochasz. życie to ciągłe podejmowanie wyborów, szukając w nim szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie niestety znamy to uczycie
nie skladalam przysiegi, nie jestesmy malzenstwem. Ale to dobry czlowiek i nie sprawie mu przykrosci, zwlaszcza ze tak na prawde nie wiem czy by mi sie ulozylo z kims innym lepiej. Po prostu wciaz chodzi za mna to stwierdzenie, ze "za pozno sie spotkalismy". Ale nie szystkie marzenia musza sie urzeczywistnic w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
facet wyjątkowy- chyba mądry z ciebie człowiek. A co do takiego uczucia- jestem w samym jego srodku ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joasia_32
we związku nie ma litości, tylko wzajemność! musisz szukać dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to klasyczny tekst naiwnych
kochanek "zbyt późno się spotkaliśmy" :D a faceci korzystają, korzystają i cieszą się z głupich uczuć kobiet, bo oni w miejscu uczuć mają fiutka, który musi gdzieś wejść, zgubić balast i poszukać nowej "uczuciowej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nefriiii
dobrze, że trafiła na ten temat, co prawda dawno przestano w nim pisać, ale przynajmniej to z siebie wyrzucę. Jestem w związku małżeńskim od ośmiu lat, mamy dzieci. I to właśnie jeszcze trzyma mnie przed odejsciem od męża. Kilka miesięcy temu spotkałam faceta, który popatrzył na mnie zupełnie inaczej niż mój mąż. Powiedział, ze gdyby nie on... już dawno bylibyśmy razem. Za bardzo szanuje związek dwojga ludzi, małzeństwo, zeby wchodzić w cudze życie i rozwalać rodzinę, ja nie będę się narzucać, ale wiem, ze spotkaliśmy się za późno, że najprawdopodobniej to my byliśmy sobie przeznaczeni. Żyję z mężem bo muszę, bo dla naszych rodzin małżeństwo jest świetością, dla mnie też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak zdarza sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariette
zdarza się.. I smutne to jest...Bo szkoda tych minionych lat.. bez siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie najczęściej jest do bani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×