Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ethelien

Nauczyciel mnie podrywa

Polecane posty

Witam :) Mam mały problem i kompletnie nie wiem co zrobić... Tak jak sam temat mówi, moim problemem jest nauczyciel od korków. A właściwie to były nauczyciel, bo w tym roku skończyłam szkołę i piszę maturę, a w związku z tym koniec z korepetycjami. Sytuacja wygląda tak, mojego nauczyciela znam już baaardzo długo (ok 9 lat). Od zawsze czułam, że lekko mnie podrywa, ale bagatelizowałam sprawę. Twierdziłam, że może sobie wszystko wyolbrzymiam, może miał taki styl żartów, kiedy mówił do mnie "Oj, bo zaraz wezmę Cię na kolanko, jak będziesz dalej tak przeszkadzać" itp. albo puszczał "oczko". Stwierdziłam, że jakoś to przeżyję... Ale jego relacje z biegiem lat się zmieniały. Około 3-3.5 roku temu zaczął być bardziej nachalny. Po lekcjach pisał mi sms-y w stylu "Dziś wyglądałaś wyjątkowo ładnie", "Może się spotkamy? o 15.00 kończę pracę". Zawsze coś wymyślałam, że nie mogę, jestem zajęta itp, albo zwyczajnie nie odpisywałam. Rok temu nalegał abym z nim pojechała w ferie do Zakopanego... Nawet nie wiecie jakie było moje zdziwienie gdy mi to zaproponował! Oczywiście powiedziałam, że nie pojadę. Jakiś czas później powiedział, że zabierze mnie do Krymu po maturze. (Jest wielkim miłośnikiem podróżowania i zwiedził wiele miejsc). Jak zawsze w takiej sytuacji albo tylko się uśmiechałam z zakłopotaniem albo odpowiadałam ironicznie: "Taaaa.... jasne, pojadę z panem, yhyyyy". (Zawsze zwracałam sie do niego na "pan", zresztą nadal to robię). Hmm.. Do czego zmierzam. Mianowicie teraz ta sytuacja mnie odrobinę przerasta. Zawsze byłam silną osobą i potrafiłam sama sobie poradzić w trudnych sytuacjach. Ale w tym momencie kompletnie nie wiem co robić. Jak juz wspomniałam cała sytuacja dotyczy mojego nauczyciela od korków. Do ostatniego roku uczęszczałam na lekcje w grupie kilkuosobowej. Ale w tym roku szkolnym wraz z kolegą i koleżanką postanowiliśmy odłączyć sie od grupy i indywidualnie przygotowywać się do matury. I tak było. Co tydzień Pan X przyjeżdżał do kogoś z nas do domu i prowadził zajęcia. Teraz jest okres maturalny i prosił nas abyśmy po ustnych egzaminach pisali mu nasze wyniki. Tak więc tez ostatnio zrobiłam. Oddzwonił, wypytał się o wszystko i pogratulował. Wszystko byłoby ok gdyby nie zaczął rozmowy o tym Krymie... Standardowo odpowiadałam ironicznie, śmiejąc się itp. Ogólnie to można było wyczuć z mojego tonu, że nie mam najmniejszej ochoty z nim gdziekolwiek jechać. On jakby zupełnie to olał. Ten telefon był wczoraj, a dziś miałam ostatnia lekcję z nim. Wieczorem dostałam od niego sms-a "Wpadne jutro kwadrans wcześniej, żeby Ci "dogłębnie" pogratulować, ok?". Myślałam, że padne... Oczywiście od razu zapytałam się co ma przez to na myśli. Odpisał "Nie martw się. Jestem jutro u Ciebie kwadrans wcześniej. Nie jestem kelnerem. 15 min to na harcerskiej odległości. Chyba że zechcesz inaczej?" Od razu powiedziałam, że jak tak stawia sprawę, to już niech lepiej przyjedzie wczesniej. I od razu dałam znajomym cynk, żeby tez wcześniej przyjechali. Nawet nie wiecie jaką miałam dygę przed jego przyjazdem. A on, zcwanił się i przyjechał 25 min wcześniej. Jak tylko wszedł od razu mnie przytulił, trochę dłużej zatrzymał rękę na moim boku i zaczął gratulować. Jakoś się wywinęłam z jego "objęcia". Poszliśmy do pokoju i zaczęliśmy rozmawiać na temat matury. Non stop patrzył mi prosto w oczy. W końcu nie wytrzymałam i zapytałam się go dlaczego mi sie tak przygląda. Odpowiedział "Bo jesteś ładna. Podobasz mi się". Nic nie odpowiedziałam... Dla mnie to jest mega krępujące ;/ Dalej przyjechali znajomi i odbyła się lekcja. Po zakończeniu zajęc odprowadziłam go do drzwi i jego ostatnie słowa brzmiały "Liczę na to, że to nie będzie nasze ostatnie spotkanie" i mrugnął okiem. Niedawno kolejny sms od niego z propozycją spotkania i komplementami jak ja ślicznie dziś wyglądałam.... Dodał, że ma mi cos do powiedzenia i na pewno wiem co, bo "glupia nie jestem i się domyślę co chce mi powiedzieć". Nic mu nie odp i nie wiem co robić. Zgodzic się na to spotkanie i wysłuchać co ma mi do powiedzenia? Czy nie robic tego... A jeśli odmówić, to ja mu o tym powiedzieć? Kolejna wymówka? Bo on nie da mi spokoju... A może po prostu szczerze mu napisać, że jak on to sobie wyobraża? Że gdzieś będzie z nim jeżdzic i się spotykać? Nie raz dawałam mu do zrozumienia, że juz swój wiek ma. To zawsze miał na to odpowiedź w stylu "Od wieku ważniejsza jest osobowość", "Wiek nie ma znaczenia". ( ja mam 19 lat, on około 43- 45)No i mam problem... Dodam, że ma żonę i 3 dzieci. Co prawda ogólnie wiadome jest to, że to typ kobieciarza. Ale to żadne usprawiedliwienie. Co więcej, znam jego syna i najmłodszą córkę, z którą utrzymuje dosyć dobry kontakt. Błagam, doradźcie... (Ogólnie to nie chcę o tym mówić ani rodzicom, ani nikomu innemu z mojego otoczenia) No i jeśli mam odrzucić po raz kolejny propozycje spotkania, to jaki dać powód? Bo na pewno zechce go znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paulina538
Ja na Twoim miejscu nie odpisywałabym mu na esy i też bym się z nim nie spotkała bo to kolejny pretekst żeby się z Tobą zobaczył.A nie możesz zmienić numeru?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce się z nim spotkać, tylko będę musiała podać jakiś powód... A numeru nie opłaca mi się zmieniać, bo umowa kończy mi się za dosłownie kilka miesięcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miniasa
On chce Cie przeleciec,wiesz to chyba ? Pokaz mu sie z chlopakiem...niech zrozumie,ze nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwio1984
sprawa jest prosta - czy on cie w ogole kreci? jesli nie, to splaw go! zagroz, z epowiesz rodzicom albo jego zonie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tajemniczy przybysz z marsa
dziewczyno on chce Cie najzwyczajniej przeleciec i rano porzucic. Dziewczyny ja was nie rozumiem czy wy wszytkie jestescie takie naiwne ?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z chłopakiem już mnie widział nie raz, ale jakoś na to nie reagował. Nic to nie zmieniło. (W tym momencie akurat jestem sama). A czy mnie pociąga? Eee.... Nie? Chociaż jak na swoje lata to jest przystojny i jest tego świadomy. Ogólnie to jako osoba jest bardzo fajny, da się z nim pogadać, pożartować, często nawet na zajęciach z niego sobie żartowaliśmy. Pociągać to mnie może jego syn, który jest 2 lata starszy ode mnie, no i powiem, że jest bardzo przystojny :) Już tak myślałam, że może odczepiłby się gdybym z jego synem spotkała się jakoś, tak żeby on o tym wiedział....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Albo powiem mu, że właśnie pogodziłam się z chłopakiem i ze się zdenerwuje jak się dowie, że Pan X chce mnie gdzieś zabrać i że ja też wtedy będę się denerwować jak się pokłócę znowu z chłopakiem, a nie mogę się wkurzać, bo jestem w ciąży :D :D :D hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam mu, że wyjeżdzam do innego miasta i nie wiem kiedy wróce. Oczywiście od razu zadzwonił i poinformował mnie, że w pt będzie dziwnym zbiegiem okoliczności w tym mieście........... Kuuuu**a on sie chyba nie odczepi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kleo556
Ethelien, mysle, ze brakiem reakcje na jego niestosowne smsy dalas mu przyzwolenie na kontynuowanie tych "zalotow" Czyzby jednak troche Ci sie to podobalo?:O Powinnas mu zdecydowanie powiedziec, ze jego zachowanie jest niestosowne i sobie tego nie zyczysz, a jak bedzie dalej kontynuowal, to powiedz, ze pokazesz te smsy jego zonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Narazie sytuacja wygląda tak, że przestałam odp na jego esy, nie odbieram od niego telefonów. Przez kilka dni non stop dzwonił i pisał, ale od 3-4 dni mam spokój. Teraz prawdopodobnie wyjeżdżam do innego miasta na całe wakacje, także mam nadzieję, że "kontakt sie urwie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anitaaa
I jak wygląda sytuacja odczepił sie na dobree??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o opisaną wcześniej sytuację, to myślę, że teraz jest już ok. W wakacje po maturze od czerwca do konca wrzesnia pracowalam na stale i duzo jeździliśmy na wypady po całej Polsce (Kraków, Gdańsk, Wrocław, Olsztyn...) i jak zadzwonił to powiedziałam mu wprost, ze pracuje, jestem na drugim końcu Polski i ani teraz ani pożniej nie jest możliwe nasze spotkanie. Dał sobie spokój, ale tylko na pewien czas, bo zaraz po rozpoczęciu roku akademickiego napisał kilka sms, dzwonil pare razy, ale ja stanowczo nie reagowałam na to. Zaczął to robić coraz rzadziej az w koncu przestał. W okolicach świat napisał jeszcze sms: "Hop hop? żyjesz jeszcze?". I jak do tej pory się nie odzywa. Jedno mnie tylko martwi, jak przyjeżdżam do rodzinnego miasta to obawiam się, że go spotkam... A tego bym nie chciala. On mieszka w centrum miasta, gdzie ja praktycznie codziennie jestem, a dawniej dosyć często go przypadkowo spotykałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hopsa lala
ok, ale wtedy pisałaś, że chce się spotkać i coś ci powiedzieć? Spotkałaś się z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie spotkałam sie z nim wtedy. Ale to chyba dobrze, że do tego nie doszło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna prowo
powinnaś pisac do "na zywo" itp :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubańczycy
zadzwoń na policję powiedz tak: ze jak pan mi nie da spokoju to zadzwonię po policję albo zgłoszę to dyrektorce ja nie żartuje : no i to tyle ale ja na twoim miejscu zadzwoniłabym na policję tylko policja może ci pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×