Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość madammm

prosze niech ktos wyrozumialy i cieply ze mna porozmawia, potrzebuje tego

Polecane posty

Gość madammm

nie mam tutaj przyjaciol i nie wiem z kim moge porozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
jest mi tak jakos trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
chyba zrobie tak ze to opisze ale bede udawala ze pisze do wymyslonej przyjaciolki, bede miala wrazenie chociaz ze do kogos mowie, a potem moze ktos sie do rozmowy dolaczy, ktos kto istnieje :) to smutne byc az tak samym ze trzeba sobie wymyslic przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz
kolejna jakas poperdółka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
a wiec tak: mam dwadziescia pare lat, mieszkam w Niemczech. W domu mialam zawsze problemy w sensie te wogole go nie bylo, od malenkosci bylam takjakby pozostawiona sama sobie, sama siebie wychowywalam i wszystkiego uczylam. No jakos szlo, los roznie decyduje. Ja zawsze z pokora sie temu poddawalam, bylo mi smutno ale myslalam ze tak mialo byc wiec jest i musze isc dalej. Bardzo nie lubilam jak ktos na mnie patrzyl z politowaniem i zalem. Wiec zawsze twarda ze sztucznym usmiechem szlam do przodu (nawet nie iwedzac jak sama sobie robie zle tym udawaniem). Stworzylam sobie swoj swiat by jakos przetrwac, wymysleni rodzice w glowie, rodzina. Czest o tym myslalam jak gdzies szlam np ze rozmawiam w myslach z kims i jest fajnie. Tak swietnie maske ze jest super potrafilam przybrac, ze ludzie zaczeli w to wierzyc, balam ta przesympatyczna sliczna dziwczyna ktora pomimo ze ma taka a nie innya sytuacje z usmiechem idzie dalej i pomaga wszystkim kto tego potrzebuje. No i tak trwalo i trwalo, nigdy nie mialam jakiegos zwiazku z chlopakami bo sie tego podswiadomie balam, ze mnie potem rowniez ktos zostawi i nie wiem czy dalabym rade ponownie zostac odrzucona. Wrecz paniczny lek przed jakim kolwiek zwiazkiem emocjonalnym, nawet przyjaciol nie przywiazywalam do siebie anie sama sie do nich nie przywiazywalam. (miedzy innymi rowniez dlatego teraz jestem sama, ze nawet nie mam z kim porozmawiac). Po jakims czasie juz na studiach nawiazalam kontakt z moim dawnym kumplem, ktory mieszkal w niemczech, od czasu do czasu przyjezdzal do Polski. W sumie to fajnie sie nam razem rozmawialo i bylo ok, on zawsze byl mocno mocno zimna osoba, ktorej wszystko bylo obojetne. Jakos tak zaczelismy sie spotykac jak byl w Polsce pomyslalam ze w sumie to fajnie bo gosciu sie do mnie nie przywiaze i jak kiedys bede chciala odejsc to nawet tego nie zauwazy, bo mu to bedzie obojetne, a ja nie bede sama. Nie bede twgo rozwijala sama nawet tego nie rozumiem (moz po prostu chcialam by inni dali mi spokoje ze ja kogos mam i ze nie ma sensu sie za mna ogladac). No nie wiem ale tak jakos bylo. Zawsze jak mialam wolne to jezdzilam do niego i bylo w porzadku, on zawsze obojetny ale mnie lubial i szanowala, ja zawsze chtna niesc pomoc, bardzo uczciwa, ladna(ragorystycznie bardzo zawsze podchodzilam do siebie do ciala do cwiczec by wygladac dobrze, nie iwem dlaczego tak mam moze chce sobie poprzez to udowodnic, nie mam pojecia) gospodarna dbajaca o porzadek wiec wszystko fajnie. Po jakims czasie cos sie stalo ze zaczelam sie robic bardziej religijna(pochodze z takiego domu) i poczulam ze robie cos zle, ze oszukuje wszystkich dookola. Ze przeciez uprawiam z nim seks a jak jestem wierzaca i chce chodzic do komuni to nie moge zyc w grzechu. Coraz mniej przestawalo mi sie to podobac i mu o tym powiedzialam. Zrozumial albo bylo mu to obojetne i powiedzial do mnie, ze ok on chce bym ja byla szczesliwa, ze on mnie lubi i nie chce konczyc ze mna kontaktu ze on chce i jak ja sie na to zgodze to tez fajnie, zebym jak bede miala wolny czas to dalej do niego przyjezdzala, jak bede miala ochote. Jak bede czegos potrzebowala to mam sie do niego zwrocic itp. Wiec sytuacja trwala i trwala tak dalej. Po moich studiach powiedzial do mnie, ze on wie ze ja zawsze chcialam w Niemczech mieszkac i zyc to on mi pomoze, ze moge do niego przyjechac i jakos rozgladniemy sie i zastanowimy co mamy robic. No i tak bylo, bylam tu jakis czas ale nie moglam znalesc pracy, wiadomo bez papierow. Wtdy po juz dlugim dlugim czasie wyszla taka propozycja od sasiada (nie iwedzial ze w sumie to my nie jestesmy razem) ze moze bysmy wzieli slub. Oczywiscie nikt nie chcial, ale potem doszlo do tego ze jednak wezmiemy cywilny(na kosicielny bym sie nie zgodzila ani on tez). Powiedzial ze potem jak sie jakos sytuacja rozwiaze to sie rozwiedziemy i kazdy pojdzie w swoja strone (no ale kontakt to wiadomo zawsze bedzeimy utrzymywali). [tak na marginesie to co ja pisze ze nie mam przyjaciol, a mam przeciez taka osobe jak on, glupia jestem, no ale juz dokoncze]. To tak zrobilismy: cywilny 10 minut nitp. Potem u mnie super, od razu swietna praca i wszystko wspaniale. postanowilismy ze jakos do konca roku bedziemy mieszkac razem a potem to sie mi poszuka jakiegos mieszkania. Dodam ze ja tak jak zawsze zylam troche w swiecie wyobrazni, to tak samo mialam tez tam zwiazek. Czyli wyobrazilam sobie mezczyzne z jakim bym najbardziej chciala byc, wyglad cechy, narodowosc, praktycznie widziala go zawsze tylko twarzy jakos nie moglam nigdy dopasowac. To byly tylko zawsze takie moje bezpieczne marzenia, ze ktos czeka ze jest to ciepla osoba ktora mnie kocha itp. No i pare dni temu przezylam praktycznie szok, bo wlasnie osoba o oktorej zawsze myslalam podeszla do mnie, powiedziala za mnie juz obserwuje od dawna i chce sie ze mna spotkac by mnie poznac. To byla 6 rano wiec przez chwile myslalam ze jestem dalej w moich marzeniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
no ale jakos szybko otrzezwialam i popatrzylam mu w oczy i powiedzialam, ze nie moge, on pytal dlaczego a ja nie umialam mu odpowiedziec. Zapytal czy jestem mezatka (no i mnie wmurowalo, bo w sumie to tak ale tak na prawde to jezeli chodzi o uczucia to nie). Nie odpowiedzialam mu na to. powiedzialam tylko ze juz musze isc i poszlam. Kilka dni pozniej spotkalam go znowu, czekal na mnie, wiadomo chcial wiedziec i znac odpowiedz i powid. Postanowilam ze mu wyjasnie,(tylko i wylacznie ze wzgledu na to ze prktycznie to on byl tym moim marzeniem, no tak mysle, nawt sie poznalismy tak jak to sowie wymyslilam). Tylko ze u mnie w marzeniach nie bylo tego co w rzeczywistosci bylo czyli ten slub cywilny. Powiedzialam mu nie tak dokladnie jak tutaj to opisalam powiedzialam mu ze jestem mezatka, ale nie jestem z tym mezczyzna juz razem choc na razie zyjemy jeszcze w jednym mieszkaniu. I nie moge sie z nim spotkac bo nie chce w domu takiej sytuacji robic ze wychdze z kims innym, jak nie mieszkam sama, ze niechce jemu czegos takiego robic ze nie wie, wiec teraz juz wie, no i jeszcze inna rzecz bo wszyscy w pracy i bliscy mysla ze jestem razem z tym mezczyzna z ktorym zyje w jednym domu. On powiedzial ze ok rozumie ale chcialby jeszcze o tym porozmawiac, wiec dalam mu swoj numer telefonu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
Zadzwonil mielismy sie spotkac ale w sumie to na spokojnie powiedzialam mu od nowa ta skrocona wersje. Pomyslalam ze tak bedzie lepiej, nie lubie sie nad soba uzalac albo wymuszec na kims by mnie chcial zrozumiec. Podszedl do tego bardzo wyrozumiale i logicznie, zapytal mnie co ja bym wlasciwie chciala od zycia czego ja sobie zycze. Powiedzialam mu ze ja nie szukalam nogdy nikogo mialam w glowie ze jak juz bede sama mieszkala to moze sie wtedy bede z kims spotyklala (w sumie to nauczylam sie sama ze soba dobrze bawic) nigdy nie bylam taka ze ja musze kogos znalesc i ze ja musze teraz z kims byc. On mi bardzo fajnie odpowiedzial, ze druga osoba to jest bardzo ciezko znalesc taka z ktora by sie chcialo byc. Ze gdyby teraz mial zaczynac od niczego to latwiej bylo by mu dojsc do pieniedzy jak znalesc kogos na zycie. Spodobalo mi sie to, pomyslalam tak jak u mnie w marzeniach. No i tak sie nasza rozmowa zakonczyla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
zadzwonil jeszcze raz zapylam sie czy nie pojdziemy do kina, poszlismy, super sie bawilismy, na koniec on wziol mnie za reke a ja ja odlozylam. Kompletnie jak dziecko ktore nie wiem czego chce. Co ja najlepszego wyprawiam. No i oczywiscie od tej pory ja tylko raz zadzwonilam i powiedzialam ze dzieki ze mnie zabral do kina ze bylo fajnie i ble ble bleeeeeeeeeeeee no i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
no tak jest, nie wiem dlaczego tak postepuje co siedzi w mojej glowie wszystko przepuszczam przez palce, sama sobie to robie moze jest tez tak jak zawsze bylo ze sie boje tego zwiazku, jakiegokolwiek gdzie ktos potem moglby mnie zostawic a ja zostane sama. byle by sie nie przywiazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
nie nie ma zednego fizycznego zwiazku od bardzo bardzo dawna nawet bym powiedziala od jakis 3 lat, naprawde, nie jestem osoba ktora mowi tak a potem to moze maly wyjatek, nie ma wyjatkow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
dzieki za odpowiedz i za Twoje zdanie, za Twoj punkt widzenia. Potrzebuje czegos takiego by mi czasem ktos powiedzial zrob to..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
nawet nie iwesz jaka mam zimna skorupe. Totalnie obojetna najchetniej to wszystko biore na siebie, wiesz ktos jest w szpitalu to ja bede ciagle przy tej osobie, bo wszystkim innym jest ciezko na to patrzec. Jest jakis pogrzeb to zawsze mnie wysla bo ona nie placze i nie jest smutna a dla innych to np bedzie za ciezkie. Ona zawsze sobie poradzi, wiesz czasem mam ochote krzyknac ze nie uzalam sie nad soba i nie placze to nie znaczy ze wogole nie odczuwam smutku. No lae jak ja moge innym to powiedziec jak im tez jest ciezko w tej sytuacji. Zawsze tak bylo, trzeba gdzies jakies pieniazki to ja pierwsza pomoge. W pracy to samo, zwsze po godzinach zostaje. po co ja to pisze, lepiej po co ja to robie. Nie lubie zeby komus bylo zle i czesto mysle ze jak sama na siebie to wezme to bedzie lzej innym. A jak zrobie cos dla siebie ze czuje sie fajnie to tak jakbym miala wyrzuty sumienia ze ja nie powinnam. Jestem tak mocna perfekcjonistka wszystko u mnie musi byc ekstra, w ciele w ubraniach we wszystkim, w domu porzadek, kuchnia zawsze tak mialam jakbym musiala wlasnie sobie pokazac ze jeszcze mi czegos brakuje i dlatego nie mam tego co powinnam, wiec ciagle nowe dziedziny ktore musze opanowac. A w sumie to taka jestem dobra i swietna dla innych, a co jest smieszne niekiedy widze ze mnie inne np dziewczyny z pracy obserwuja bo chcialy by byc takie jak ja. Wtedy mysle nigdy bym nikomu nie zyczyla by byl taki jak ja. Normalnie tak nie mam dzisiaj po prostu taki wylew wszystkiego co wemnie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
ja czesto sobie mowie ze wiesz rok do tylu by zrobic 2 do przodu lepiej mi ze to wszystko wyrzygalam doslownie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
dzieki wiesz wlasnie sobie tak pomyslalam, jak zawsze ze jutro wstane i bede jeszcze mocniejsza och jaki ja zawsze blad robie jeszcze wiecej bede w stanie zniesc, fajnie siebie tak oszukiwac. Dzieki ze mi to powiedzialas\les. To co mam robic ja juz nie wiem jak mam inaczej zyc ja tylko tak umiem. Mam malymi kroczkami mowic nie jak mnie o cos poproszo inni, czy mam siebie pytac czy mam na to ochote? a moze mam mowic innym ze np mi tez jest smutno w tej sytuacji,albo moze mam plakac przy kims jak mi smutno. Mam zadzwonic do tego goscia i mu powiedziec ze co... Jak sie zyje inaczej? nigdy nie bede nikogo obarczala moimi problemami ani pokazywala ze jest mi ciezko bo to nie ma sensu jak ja nie rozumiem co napisalas\les

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
juz wiem, np jak ktos sie mnie jutro w pracy zapyta czy wszystko dobrze jak to zawsze w Niemczech (wie gehts?) to odpowiem nie jak zawsze ze dobrze, tylko np. odpowiem ze moze byc ze wczoraj sie czulam gorzej ale juz jest lepiej. Pierwszy pomysl ale fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madammm
ok dzieki przeczytam ta ostatnia wypowiedz jeszcze raz zastanowie sie, poslucham Ciebie zapisalam sobie Twojego maila z wp odezwa sie jeszcze jak mi idzie za pare dni kochana jestes wiesz :) Trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×